Puk!!!Puk!!!
Jest tam kto??!!
Mam nadzieję, że mimo wszystko jesteście.
Tak długiej przerwy nie miałam od naprawdę dawna ( zważywszy na mały staż bloga z łatwością jestem w stanie ustalić od kiedy :-))... i powodem przerwy nie jest to, że weny do pisania brak. Wena jest, a jakże ale doskwiera mi brak czasu. Nagromadziły się różne projekty w pracy i w domu i pomimo tego, że jestem osobą bardzo dobrze zorganizowaną nie wydalam .
Zwykle z mojego wolnego czasu udawało mi się wykroić chociaż chwilkę by odwiedzać Wasze blogi i zostawiać po sobie ślad...a teraz nawet wykrawać nie mam z czego.
Na szczęście zdrowie już lepsze i ręka w porządku ;-).
W poniedziałek musieliśmy wpaść jednak na ostry dyżur, bo zrobiłam sobie krzywdę jedząc jabłko ;-)
Sama nie wiem jak tego dokonałam ale stało się.
Po nastawieniu żuchwy poczułam się jak nowo narodzona i mogłam wrócić do domu ;-).
Niezła ze mnie sierotka jest ;-).
W poniedziałek musieliśmy wpaść jednak na ostry dyżur, bo zrobiłam sobie krzywdę jedząc jabłko ;-)
Sama nie wiem jak tego dokonałam ale stało się.
Po nastawieniu żuchwy poczułam się jak nowo narodzona i mogłam wrócić do domu ;-).
Niezła ze mnie sierotka jest ;-).
Teraz chciałoby się rzec, że skoro wszystko wraca do normy trzeba przestać leniuchować ....ale przecież ja dotychczas wcale się nie oszczędzałam ;-).
Kochani nie mogę uwierzyć, że dzisiaj do Chatki przyjeżdżają meble,
które zamówiliśmy miesiąc temu.
Małż mój jest już na miejscu i będzie meble odbierał.
I pomimo tego, że zobaczę je dopiero w piątek to i tak mam mnóstwo motyli w brzuchu, a poziom mojej ekscytacji osiągnął apogeum...mam nadzieję, że do piątku nie odlecę ;-).
W związku z przyjazdem nowych mebli weekend w Chatce minął nam bardzo bardzo pracowicie.
Nie tylko trzeba było usunąć stare meble ( staruszki były drewniane ale "kombinowane", a ponieważ w Chatce nic się nie może zmarnować zużyjemy je paląc nimi w piecach ;-)); ale także powykładać z szaf ceramikę i szkło po babciach ( Franek znów nie ma pokoju, bo biurko, komoda, dywan zastawione skorupami ;-)).
Nowe meble prawdopodobnie pozwolą nam "ruszyć z kopyta" i wreszcie będę Wam mogła pokazać znaczną część naszej wiejskiej sypialni.
Napisałam "prawdopodobnie", bo w życiu naprawdę niewielu spraw można być pewnym.
Ile to razy moje plany brały w łeb wobec niesprzyjających okoliczności życiowych??!!!
Palców brakuje aby to zliczyć ;-).
Chciałabym wreszcie porobić jakieś zdjęcia Chatki...
Przez ostatnie dwa weekendy zabierałam ze sobą i statyw i aparat ale niestety pomimo najszczerszych chęci
nie wyciągałam ich nawet z torby ;).
Trzymajcie kciuki, żeby tym razem się udało!!!
Żegnam się z Wami zdjęciem wygrzebanym na Pinterest ( przepraszam, że i tym razem to nic mojego ale obiecuję się poprawić ).
Udanego tygodnia dla Was;-).
Duża buźka i wielkie uściski.
Ola
Napisałam "prawdopodobnie", bo w życiu naprawdę niewielu spraw można być pewnym.
Ile to razy moje plany brały w łeb wobec niesprzyjających okoliczności życiowych??!!!
Palców brakuje aby to zliczyć ;-).
Chciałabym wreszcie porobić jakieś zdjęcia Chatki...
Przez ostatnie dwa weekendy zabierałam ze sobą i statyw i aparat ale niestety pomimo najszczerszych chęci
nie wyciągałam ich nawet z torby ;).
Trzymajcie kciuki, żeby tym razem się udało!!!
Żegnam się z Wami zdjęciem wygrzebanym na Pinterest ( przepraszam, że i tym razem to nic mojego ale obiecuję się poprawić ).
Udanego tygodnia dla Was;-).
Duża buźka i wielkie uściski.
Ola