24 sty 2018

PÓŁKI W WĄSKIEJ KUCHNI


Kilka miesięcy temu w naszej kuchni zaszły małe zmiany. Heksagonalny trójpak półek ze znanej sieciówki zastąpiliśmy cudną stalowo sklejkową konstrukcją. Heksagony wisiały u nas blisko dwa lata i  z perspektywy minionego czasu, bogatsza o nowe doświadczenie mogę stwierdzić: HEKSAGONALNE PÓŁKI TO SAMO ZŁO. Wiedział o tym już mój mąż, kiedy w sklepie przekonywałam go do zakupu tychże półeczek. Jego stanowcze: NIE ulegało jednak transformacji w cichutkie: TAK w miarę jak moja twarz zamieniała się w facjatę małego króliczka. Kogo mały króliczek nie rozczula? No kogo?


SHARE:

19 sty 2018

Grudniowo styczniowa aranżacja salonu

 Dzisiejszym wpisem przerywam wielomiesięczną posuchę. Mój blog potrzebuje tego wpisu niczym afrykańska ziemia deszczu lub przesuszona skóra influzji tlenowej. Choć na blogu hulał wiatr to w naszym mieszkaniu ciągle coś się zmienia. I mam nadzieję, że starczy mi chęci, żeby Wam o tych wszystkich zmianach napisać ;-). Jeśli nie, to trudno ;-). Nie czuję presji - mam z lekka wywalone i to jest chyba sposób na spokojne, szczęśliwe życie. Mam nadzieję ;-).

W każdym razie planuję i swe plany wcielam w grafik. Realizacja kolejnych projektów przebiega jednak  znacznie wolniej niż bym chciała. Startuję z wysokiego pułapu, z gigantycznym zapałem, by w ciągu kilku dni  znacznie obniżyć lot, a na koniec zaryć nosem w ziemię tracąc kompletnie zainteresowanie. Wyobraźcie sobie teraz co mamy w domu. Rozgrzebane kąty, istne pole walki. Trwamy w stanie przejściowym czyli z: wałkami, farbami, silikonami walającymi się u naszych stóp.
Ale do rzeczy! Nie zamierzam za bardzo przynudza.

 Zdaję sobie sprawę, z tego iż nie jest to odpowiedni moment na pokazywanie aranżacji świątecznych.  Cóż z tego?! Skoro u mnie nadal królują klimaty z końca roku, a w grudniu się po prostu nie wyrobiłam z postem. Trochę popadało(śnieg) i w nosy szczypie mróz więc mogę w takich okolicznościach przebywać i do kwietnia. A już na pewno do końca stycznia. No problem!
Migocące światełka, sznury żarówek, rozstawione wszędzie lampioniki wywołują u mnie ekstatyczne drżenia i nie jestem w stanie odmówić sobie obecności takich ozdób we wnętrzach. Omijam szerokim łukiem jednak ozdoby dające światło zimne.  Według mnie w nim każda twarz wygląda jak maska a każde pomieszczenie jak prosektorium. Ale może moja niechęć wynika z tego, że wnętrza na wskroś nowoczesne to nie moja bajka.

Jak widzicie moje dekoracje świąteczne mogłaby robić za dekoracje całoroczne.
Bo tak naprawdę prócz choinki to większość z nich jest bardzo uniwersalna.
Sznur światełek, lampiony, duża ikeowska gwiazda, choinka to cała lista tegorocznych świątecznych "przebojów'. Instalacja ozdób zajęła mi nie więcej niż dwie godziny ( oczywiście to czas z ubraniem choinki ).



SHARE:
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig