Jesień w domu Zebry upływa pod znakiem koloru.
Wyciągam kolorowe szmatki, nici...wybieram, dopasowuję, tworzę.
Jestem w swoim żywiole.
Nawet szaruga i chłód na zewnątrz mi nie straszne, bo być nie mogą kiedy na wyciągnięcie ręki mamy soczyste barwy.
Dziękuję Wam za tak ciepłe przyjęcie mojej tworów.
Dziękuję za pierwsze zamówienia.
Nawet nie wiecie jakie one ważne, jak podnoszą samoocenę.
Jak bardzo cieszy każde słowo pozostawione pod poprzednim postem.
Wyprawiam w świat pierwsze moje tekstylne dzieci i zastanawiam się do jakiego domu trafią
i czy wywołają uśmiech na twarzy przyszłych właścicieli ;-).
Wyprawiam w świat pierwsze moje tekstylne dzieci i zastanawiam się do jakiego domu trafią
i czy wywołają uśmiech na twarzy przyszłych właścicieli ;-).
Tyle mam w głowie: wzorów, faktur, kolorów.
Umysł pracuje szybciej niż ręka, jest w stanie zmagazynować setki pomysłów.
Czy uda mi się kiedykolwiek wszystkie zrealizować??
Czy wystarczy mi czasu i sił, żeby przełożyć każdy projekt na tkaninę??
Czy wystarczy mi czasu i sił, żeby przełożyć każdy projekt na tkaninę??
Bo dopiero praca z tkaniną pozwala zobaczyć czy dany wzór poduszki będzie warty powtórzenia w seryjnej produkcji.
Kolory to nie do końca moja "bajka" więc niech Was nie dziwi,
że marzy mi się kolekcja monochromatyczna.
Kolory to nie do końca moja "bajka" więc niech Was nie dziwi,
że marzy mi się kolekcja monochromatyczna.
I to właśnie po biel i czerń zamierzam sięgnąć kiedy już tylko uporam się z wszystkimi zamówieniami i kiedy dorzucę do pewnej serii jeszcze kilka produktów.
Dzisiaj poznajcie moje dziecięce poduszki inspirowane jesienią.
Nie do końca to jesienne barwy
ale jednak rośliny i zwierzęta, które z tą pora roku się kojarzą.
ale jednak rośliny i zwierzęta, które z tą pora roku się kojarzą.
Przedstawiam Wam
JEŻYKI.
Jeże miały być Krzysztofami rodzaju męskiego ale podarowałam im takie zalotne oczęta,
że wyszły mi wersje nieco zniewieściałe ;-).
Jeże miały być Krzysztofami rodzaju męskiego ale podarowałam im takie zalotne oczęta,
że wyszły mi wersje nieco zniewieściałe ;-).
Jeżyki mają ręcznie przyszywane noski, policzki, oczy i wyszywane mordki.
Chyba nie muszę Was przekonywać, że stworzenie takiej buźki troszkę trwa...
ale uwielbiam patrzeć jak spod igły wyłania się obraz,
jak z niczego powstaje COŚ ;-).
Do łączenia dużych elementów używam maszyny,
nie bójcie się więc, że się coś postrzępi lub popruje.
Do łączenia dużych elementów używam maszyny,
nie bójcie się więc, że się coś postrzępi lub popruje.
Stary czterdziestoletni Łucznik pozwala mi na wykorzystanie prostych ściegów,
ma jednak swoje ograniczenia.
Dlatego wspomagam się ściegami ręcznymi, których dawno temu nauczyła mnie Mama.
Daję radę!!! Z poduszki na poduszkę jest łatwiej.
Dlatego wspomagam się ściegami ręcznymi, których dawno temu nauczyła mnie Mama.
Daję radę!!! Z poduszki na poduszkę jest łatwiej.
Jeżyki powstały dla pewnych małych dziewczynek ale uznałam,
że są na tyle urocze, że mogą się spodobać i innym dzieciom.
Wyobrażam sobie, że będą wyglądać pięknie na niejednym dziecięcym krzesełku lub foteliku.
Ciężko je zmierzyć na płasko, ale bez przygniatania mają 36-38 cm średnicy.
Żołądź Bartek to inspiracja prosto z natury.
Malutki drzewny owoc powiększony do gigantycznych rozmiarów.
Codziennie, wychodząc z domu, rozgniatam trampkami jego braci mniejszych,
które szczelnie przykrywają swoimi ciałkami przydomową alejkę.
Bartek jest stworzony do tulenia, przytrzymywany za liść grzecznie podąży ze swoim dziecięcym towarzyszem.
Codziennie, wychodząc z domu, rozgniatam trampkami jego braci mniejszych,
które szczelnie przykrywają swoimi ciałkami przydomową alejkę.
Bartek jest stworzony do tulenia, przytrzymywany za liść grzecznie podąży ze swoim dziecięcym towarzyszem.
Dla miłośników ptaków, drzew i natury.
Duża wagę przywiązuję do wykonania i do szczegółów.
To takie moje małe zboczenie.
Żołądź Bartek został więc wyposażony w malutki dębowy listek.
Jeśli spodobał się Wam jakieś wzór ale akurat nie jest w kolorach Was interesujących mam dla Was dobrą wiadomości.
Z chęcią stworzę spersonifikowane poduszki dziecięce w kolorach Was interesujących.
Wybór jest naprawdę spory.
Wszystkie poduszki dostępne w COTTONOVE LOVE TUTAJ.
Miłego dnia dla Was i wspaniałego tygodnia.
OLA
Ola poduchy piękne!!! Pamiętam, że kiedyś pisałaś (myślę, że to Ty :D), że z maszyną to Ci nie do twarzy (w tym rozumieniu) i że mama szyje Ci piękne poduchy :) Widzę, że jednak dałaś się przełamać i odkryłaś swój szwalniczy talent :) Mogę zapytać, co Cię skłoniło, że poszłaś w tą właśnie stronę? :)
OdpowiedzUsuńTak to ja ;-)....to ja tak napisałam i powiem Ci, że to aż dziwne w obliczu moich szyciowych poczynań. Siedzenie przy maszynie zawsze mnie trochę denerwowało ;-)...bo ona zawsze była wolniejsza niż ja ;-)...miałam naprawdę długą przerwę i jakieś trzy tygodnie temu spróbowałam i okazało się że przez lata to ja zwolniłam i już mnie ta maszyna tak nie denerwuje. Wiele detali robię ręcznie...przyszywam, wycinam i to mi daje taką radość...nie wiem czy nie odkryłam swojej nowej miłości ;-). chodzi o to, że czasem się coś dzieje przez przypadek i ten przypadek wyznacza kierunek w naszym życiu ;-). Buziaki Magda ;-)
UsuńBardzo się cieszę i życzę samych sukcesów!!! Sama szukam pomysłu na życie, który mnie pochłonie nie tylko z obowiązku :) Poduchy są naprawdę przecudne!!! Masz Talent Ola!! :)
UsuńDziękuję ;-)
UsuńZ nieukrywaną radością obserwuję i obserwować będę wszystkie Twoje Twory :) Już na pierwszy rzut oka widać, że bardzo dbasz o detale, że nie ma miejsca na byle jakość.
OdpowiedzUsuńP.S. Ten turkusowooki jeżyk ma w sobie coś takiego, że chciałabym się przytulić! :) Ja 33 letnia baba!! :)
Oj tam, oj tam...ja mam trzy lata więcej i też mam na to ochotę ;-)
UsuńOlu Twoje tworki są przecudowne! A Krzysztofy skradły moje serce, buzia sama mi się uśmiecha, jak na nie spoglądam:) Życzę Ci powodzenia i kibicuję z całego serca:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu...Krzysztofy podbijają wszystkie serca ;-)
UsuńŻołądź Bartek wymiata.... wszystkie liście :D SUPER!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Pastelowa Kropka
Nooo ja go bardzo lubię ;-)
UsuńW tekście wyczytałam jak wiele radości sprawia Tobie tworzenie tych przytulasów, I oto chodzi, Ty masz przyjemność tworzenia a mały i duży człowiek gdzieś będzie miał radość przytulania. Powodzenia : ) Rewelacyjne dla mnie są jeżyki i ich kolce.
OdpowiedzUsuńMysiu...ja napradę tworzę z dziecięcą radością ;-)
UsuńCudowne tworki :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńJeżyki są fantastyczne :) Widać , że wiele serca włożyłaś w poduchy:) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńOj serca dużo i jest radość ;-)
UsuńŚliczne! Uwielbiam żołędzie ;). Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu ;-)
UsuńMega! Bartuś mnie rozwalił :D Cudny jest!
OdpowiedzUsuń:-) buziaki ;-)
UsuńJeże i żołędzie cudaśne słitasnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńOla, poduchy - tworki są cudowne. Fajnie, ze nawiązują do natury:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNatura to najfajniejsza inspiracja ;-)
UsuńPodusie są prześliczne! Bardzo mi się podobają!:)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia,
Ania
Dziękuję Aniu ;-)
UsuńŚwietny pomysł z podusiami! Moje serce skradł Bartek :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia dla Ciebie!
M.
Bartek to taki fajny gość. Dzięki Marta ;-)
UsuńOla, rewelacja, pięknie ci to wychodzi i te drobiazgi, szczegóły....super!
OdpowiedzUsuńAniu ja do tych detali przywiązuję największą wagę ;-)
UsuńJeżyk bomba! Żołądź nie skradł tak mojego serca (chyba przez to że naprawdę nie lubię jesieni i zimy ;)), ale Jeżyk jest p oprostu kapitalny!
OdpowiedzUsuń;-)...otóż to ;)
UsuńDroga Olu
OdpowiedzUsuńNie potrzebnie się obawiałaś bo cudne te twoje tworki :) ciekawa jestem tej wersji
biało czarnej , na pewno tez będzie superaśna . Trzymam kciuki i powodzenia
Agnieszka Folta
Dziękuję Aga...mam nadzieję, że wyjdzie fajnie ;-)
UsuńBardzo fajniutkie :D a te z listkami najsłodsze chyba :)
OdpowiedzUsuńWidzisz ile ludzi tyle upodobań ;-)
UsuńOla, co jedna poducha to lepsza! Jestem zauroczona tymi jesiennymi bohaterami :)
OdpowiedzUsuńWidzisz Aga nabieram wprawy...mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej ;-)
UsuńPiękne- nie wiem, czy umiałabym się zdecydować. czekam z utęsknieniem na czarno-białe, bo kto powiedział, że moga być tylko do dziecięcego pokoju?
OdpowiedzUsuńNikt...i właśnie mam nadzieję, że będą pasować wszędzie ;-)
UsuńCzyli,że jednak z maszyną ci po drodze :))
OdpowiedzUsuńOlu,z każdym postem szyciowym zachwycam się twoimi szyjątkami coraz bardziej !!! Wspaniałe pomysły i wykonanie!!!!!!!!!!!!! Tak 3maj! :)
Bardzo Ci dziękuję...mam nadzieję ze będzie tylko lepiej i lepiej ;-)...Ty wiesz jak ciężko coś uszyć ;-)
UsuńBardzo pomysłowe te przytulanki :-). Fajnie że takie autorskie i nigdzie indziej do dostania tylko u Ciebie bo są takie oryginalne. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńIndywidualizm jest najważniejszy przecież ;-)
UsuńPrześliczne stworki, życzę im dobrego, kochanego domku :-) Na pewno znajdą się kolejne zamówienia, bo prace są imponujące, gratuluję pomysłowowści :-)
OdpowiedzUsuńJa też sobie tego życzę dla moich szyciowych dzieci ;-). Dziękuję ;-)
UsuńOla ja nie wiem jak Ty to robisz, że zawsze coś wymyślisz na czym warto oko zawiesić :)
OdpowiedzUsuńja pamietam jak pisalas o tym szyciu, ze to nie dla Ciebie a tu prosze. zwrot o 180 stopni i to w jakim mistrzowskim wykonaniu. woooooooow
jestes dla mnie wzorem,ze nawet jak mi nie bedzie sie podobalo szycie to nie znaczy,ze zawsze tak bedzie :P
Tylko krowa zdania nie zmienia....tak mówią...tym bardziej się cieszę, że ja nie jak krowa ;-)...Beatko Ty wiesz, że Twoje wsparcie jest dla mnie bezcenne ;-)
UsuńJestem pod wrażeniem precyzji wykonania, sama nie miałam cierpliwości do doskonalenia moich tworów :)
OdpowiedzUsuńAnia to taka dłubanina i ja chyba ją lubię ;-)
UsuńAle CUDA! Ola Ty to jesteś :-) i jak to odszyte pięknie (a wiem co mówię :-) ) Zyczę Ci dużo siły i determinacji, bo szycie to ciężki kawałek chleba, ale pomysł jest, wykonanie jest, więc mocno trzymam kciuki za WIELKI sukces! Buziaki
OdpowiedzUsuńOj właśnie, zobaczymy co z tej mojej przygody wyniknie ;-)
UsuńHaha:) a mówiłaś, że z maszyną nie do końca za pan brat:)) Ale wierzę w to podekscytowanie,bo znam dobrze stan, gdy w głowie KIPI! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to podekscytowanie przysłania tą maszynową niechęć ;-)...ale tak na poważnie to chyba zaczynam to lubić ;-)
UsuńPiękne te poduchy!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu ;-)
Usuńkobieto rozlicznych talentów :)))))))))) piękne te jeżyki :) bużka:)
OdpowiedzUsuńNo mam trochę tych talentów, myślę że to kwestia moich zamiłowań do prac wszelkich
UsuńPiękne jeżyki nie kłujące:-)
OdpowiedzUsuńCzekam na wersje mono :-)
Dziękuję Dorotko...będzie, będzie...tylko jeszcze nie wiem kiedy ;-)
UsuńŚwietne tworki, są przeurocze po prostu :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Marysiu i miłego dnia ;-)
UsuńTo wszystko wygląda imponująco! wielkie brawa za cierpliwość:-) zapewne sporo pracy kosztują, ale prezentują się pięknie:-)
OdpowiedzUsuńOlu różne stworki już widzialam ale te...są jedyne i niepowtarzalne!Podobają mi się bardzo ale to bardzo!Zapraszam do mnie,potrzebuję Twojego zdania co wybrać:http://szalenstwa-panny-matki.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJej jakie słodkie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Olu Twoja kreatywność. Stworzyć swoją kolekcje to jest wyzwanie. Ja myślę o tym od dłuższego czasu więc wiem, że wymaga to burzy myśli i dobrej inspiracji. Natura, masz racje jest najlepszą inspiracją :)
OdpowiedzUsuń