Projektowanie i szycie poduszek to od niedawna ważna część mojego życia.
To sposób na wyrażenie siebie, realizację siebie poprzez pracę twórczą.
To praca niezwykle przyjemna, bo miło jest mieć świadomość,
że dzięki Twoim zdolnościom powstaje coś( poduszka) z niczego( skrawki materiałów).
Kiedy spod rąk wyłania się oko, nosek, ucho...kiedy to wszystko zaczyna pasować i ładnie grać wtedy myślę sobie: BRAWO JA.
Pisałam już wielokrotnie, że samo projektowanie jest o wiele przyjemniejsze niż szycie,
które bywa dla mnie nadal frustrujące: czasem się nitka zerwie; kawałek materiału "ucieknie" spod stopki i niekoniecznie szew wyjdzie prosty i taki jak sobie wymyśliłam. Daleko mi jeszcze w tej dziedzinie do perfekcji ale chyba zmierzam w dobrym kierunku.
A jak wygląda u mnie proces projektowania??
Ze względu na posiadane zdolności plastyczne i bogatą wyobraźnię, stworzenie nowej poduszki nie jest dla mnie wielkim wyzwaniem.
Na początku wybieram temat. I to jest zwykle najtrudniejszy etap całego projektowania.
Nigdy nie wiem, co trafi w gust kupującego, a nie chciałabym tworzyć do szuflady.
Czasami z pomocą przychodzą sami klienci,
prosząc o zwierzątko, którego nie ma w ofercie.
W przypadku poduszki sarenki, która stała się niekwestionowanym hitem przemiła klientka poprosiła mnie o stworzenie tego zwierzątka dla jej córki. Obdarzyła mnie całkowitym zaufaniem i w wyniku braku wymagań i presji powstał produkt, z którego jestem niezwykle dumna.
Ze względu na posiadane zdolności plastyczne i bogatą wyobraźnię, stworzenie nowej poduszki nie jest dla mnie wielkim wyzwaniem.
Na początku wybieram temat. I to jest zwykle najtrudniejszy etap całego projektowania.
Nigdy nie wiem, co trafi w gust kupującego, a nie chciałabym tworzyć do szuflady.
Czasami z pomocą przychodzą sami klienci,
prosząc o zwierzątko, którego nie ma w ofercie.
W przypadku poduszki sarenki, która stała się niekwestionowanym hitem przemiła klientka poprosiła mnie o stworzenie tego zwierzątka dla jej córki. Obdarzyła mnie całkowitym zaufaniem i w wyniku braku wymagań i presji powstał produkt, z którego jestem niezwykle dumna.
Projekt każdej z poduszek zaczynam od stworzenia szkicu. Chcę uszyć misia to przelewam go na papier. Wyciągam z głowy moje, o nim wyobrażenie. Czasem wystarczy kilka kresek, a czasem powstaje kilka rysunków jednej poduszki.
Potem na grubym kartonie odwzorowuję szkic w odpowiedniej skali. Wycinam wszystko oddzielnie: najpierw kształt głowy, potem pyszczek misia ( ale się doczepiłam do tego miśka ;-)), potem uszy, oczy, nos - tworzę formę, która jeśli poduszka się przyjmie posłuży do tworzenia następnych.
Przy tworzeniu prototypu jest jeszcze czas aby zmienić: ułożenie oczu, policzków, uszu; zmienić:przeszycia, kolory; czasem nawet odwrócić głowę. Czy uwierzycie , że to co miało być czołem misia stało się jego brodą??
Formę kartonową traktuję zawsze jak wytyczne, a produkt finalny nie zawsze zgadza się z tym,
co widnieje na kartkach. Nie musi się nawet zgadzać ;-).
Skoro już wspomniałam o misiu, to chciałabym przedstawić Wam nowe wzory poduszek, które pojawią się wkrótce w sklepie COTTONOVELOVE.
Mam nadzieję, że będą się cieszyć waszym zainteresowaniem.
Próżno doszukiwać się w groźnym niedźwiedziu brunatnym i jego tekstylnym odpowiedniku wspólnego mianownika. Chyba tylko kolor je łączy, bo ich charaktery skrajnie inne.
Mój Miś to poczciwy pieszczoch.
Nie lubi być w centrum uwagi, aż dziw, że nie uciekł sprzed obiektywu ;-).
Spędza czas wylegując się w leśnej gęstwinie...z dala od zwierzęcych spojrzeń.
Formę kartonową traktuję zawsze jak wytyczne, a produkt finalny nie zawsze zgadza się z tym,
co widnieje na kartkach. Nie musi się nawet zgadzać ;-).
Skoro już wspomniałam o misiu, to chciałabym przedstawić Wam nowe wzory poduszek, które pojawią się wkrótce w sklepie COTTONOVELOVE.
Mam nadzieję, że będą się cieszyć waszym zainteresowaniem.
Próżno doszukiwać się w groźnym niedźwiedziu brunatnym i jego tekstylnym odpowiedniku wspólnego mianownika. Chyba tylko kolor je łączy, bo ich charaktery skrajnie inne.
Mój Miś to poczciwy pieszczoch.
Nie lubi być w centrum uwagi, aż dziw, że nie uciekł sprzed obiektywu ;-).
Spędza czas wylegując się w leśnej gęstwinie...z dala od zwierzęcych spojrzeń.
Do lasu przykicał też zajączek. A może to jakiś króliczek uciekł z domu??
Trudno powiedzieć.
Trudno powiedzieć.
Zajączek to tchórz, boi się wszystkiego...nawet własnego cienia...stąd ta niewyraźna mina.
Może ktoś przygarnie zajączka i sprawi, że poczuje się lepiej ;-).
Wiewiórka to z natury niezła trzpiotka. Skakać z gałązki na gałąź, ciskać szyszkami w liska i wilka to jej ulubione zajęcia. Nic dziwnego, że na jej pyszczku stale gości uśmiech.
Pozostałe zwierzątka z serii LEŚNI PRZYJACIELE są Wam doskonale znane.
Zamieszczam ich zdjęcia jedynie dla przypomnienia.
Szerzej o nich pisałam TUTAJ.
Sarenka.
Lisek.
Wilk, którego jedna z moich ostatnich klientek ochrzciła Aleksandrem, na moją część - Pani Kamilo,
z tego miejsca chciałabym serdecznie Panią pozdrowić ;-).
Oczywiście moje poduszki to bardzo niedokładne odwzorowanie leśnych zwierząt.
Ale to przecież widać bardzo dokładnie.
Może kiedyś pokuszę się o stworzenie zwierzątka bardziej odpowiadającego stanowi faktycznemu
ale teraz dużą radość sprawia mi tworzenie poduszek specjalnie dla najmłodszych ;-).
Miłego dnia dla Was i pięknego tygodnia.
OLA
Śliczne podusie. Będę jednak protestowała, że "z niczego( skrawki materiałów)". To w końcu z niczego, czy ze skrawków materiału? Jednak jakieś skrawki musisz mieć. Podejrzewam nawet, że nie szyjesz ze skrawków (domyślnie z resztek), tylko kupujesz całkiem solidne kupony tkanin, dzianin, całe szpulki nici. Potrzebujesz też do tego maszyny, nożyczek, stołu, lampki... Zatem jakie to "z niczego"? Nie lubię strasznie takiego gadania w odniesieniu do rękodzieła. Rękodzieło nie powstaje z niczego! Bo jesli z niczego, będzie to nadal taki nic. Jeśli tak, to dlaczego klienci mieliby płacić za nic?
OdpowiedzUsuńAniu...raczej chodziło mi o to, że to "nic" to właśnie tylko( dla Ciebie aż ;-)): materiały, maszyna, nożyczki...jak nie masz pomysłu, zdolności to uwierz mi to jest nic( chociaż może i kosztowne)...według mnie w rękodziele płaci się głównie za umiejętności, których ktoś inny nie ma ale ma twórca.
UsuńWszystkie wspaniałe :):):),a najbardziej podoba mi się chyba zajączek :),ta jego minka jest cudowna :)!!! Masz Kochana talent, sam pomysł to dużo, a tak perfekcyjne wykonanie to dopiero sztuka! W Twoich pracach lubię to, że od razu ma się wrażenie, że stworzone zostały dla nas ;). Buziaki Olu i miłego dnia!
OdpowiedzUsuńWszystkie cudowne :) miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńAaaaa! Super!
OdpowiedzUsuńChociaż sarenkę nadal uważam za hit hitów, skuszę się pewnie niebawem na liska i zajączka:) Uzależniam się od Twoich prac:)
OdpowiedzUsuńŚwietne podusie! Cudne!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekałam na ten post i jak na złość wylaczyli mi internet i muszę na tel oglądać te piękne podusie a wiadomo ze to nie to samo ;) ale chyba mam juz swojego faworyta, tuz za sarenka :) jak tylko będzie net to przegladne poduszki raz jeszczs i odezwę się na fb :)
OdpowiedzUsuńBrawo Ty! :)
OdpowiedzUsuńOlu,ja cię doskonale rozumiem bo szycie dla najmłodszych sprawia mi najwięcej radości :) Twoje zwierzyna jest przecudowna!!!!
Miłego dnia :)
Chyba misiek to mój faworyt, ale wszystkie są cudne!
OdpowiedzUsuńWszystkie są super, ale wiewiór to mój ulubieniec :))
OdpowiedzUsuńTe podusie są naprawdę super, szczególnie lisek :)
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kochana
Cudne są, każda jedna i wszystkie razem! I tak ładnie i nich napisałaś. Mam ochotę wylegiwać się w leśnej gęstwinie razem z misiem ;)
OdpowiedzUsuńCzapki z głów dla Twej kreatywności! Świetne są! ��
OdpowiedzUsuńCudowne;) Szycie zwierzaków jest wciągające;))) U mnie to wszystko wyglada podobnie..i nie moge sie napatrzec na Twoich leśnych przyjaciół..są cudowne!! moje jakoś blado przy nich wypadaja :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Piękne projekty i wspaniałe wykonanie . Aż miło popatrzeć :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWszystkie zachwycające,jedyne w swoim rodzaju.
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Dopracowane, idealne :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne są te poduchy :) Świetnie je dopracowujesz w każdym szczególe :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie Cudowne! Ciocia Ola brakuje tylko Jeża ;)
OdpowiedzUsuńale fajowy klólik :P świetne przytulaki Olu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Śliczne, kochana projektuj baw się tym!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kami
Kapitalna ta zwierzęca rodzina! :D
OdpowiedzUsuńSame cuda.
OdpowiedzUsuńSarenkę zamówilam dla syna :)
OdpowiedzUsuńCieszę się ze stała się hitem ,bo wyszła genialnie.
Wszystkie zwierzaki są przeurocze i juz się zastanawiam czy zajączek i lisek nie dołączą do reszty moich poduch.
Pozdrawiam serdecznie
Sara
Cieszę się, że już jesteś... I to z takim tematem :) Piękne stworzonka!
OdpowiedzUsuńSą fantastyczne, co jedna to piękniejsza, dobrze, że nie trzeba podawać w komentarzach swojego faworyta :D:):) a u mnie na blogu dziś też leśna brygada, pasowałyby do siebie ;) buziaki!
OdpowiedzUsuńOlu jesteś przeprze zdolna i uważam że zwierzęta nieżle odwzorowują rzeczywistość, podobne a jednak dziecięce mistrzostwo!!!!. Ja sama szyć nie umiem ale projektowanie daje mi niebywałą frajdę :)
OdpowiedzUsuńniezwykle udany pomysł i wykonanie :)))buźka zdolniacho :)
OdpowiedzUsuńCudowne są te poduszeczki!
OdpowiedzUsuńChciałabym się nauczyć takie szyć, ale niestety nie jestem zbytnio uzdolniona.
Pozdrawiam,
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
podziwiam twoją kreatywność. piękne są.
OdpowiedzUsuńCOŚ PIĘKNEGO:-) ZERKAM I ZERKAM NA TE FOTY:-))
OdpowiedzUsuńPiękne są. Brałabym wszystkie! Co to by była za kolekcja. Kiedy oglądałam je po raz pierwszy podszedł mój 3-letni synek i mówi: "O, jakie ładne! Mamo, a królik jest smutny". Pomylił się tylko troszeczkę, ale to dowód na to, że zwierzaki maja charakter, którego nie sposób nie zauważyć. U mnie proces twórczy wygląda dokładnie tak samo. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne są te zwierzaki leśniaki, to cudownie móc robić takie cuda, ja mam do tego lewe ręce, tym bardziej podziwiam i się zachwycam.Boskie są!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Śliczne !!!! Zajączek jest słodki !
OdpowiedzUsuńzając rewelacyjny!!!
OdpowiedzUsuń