6 paź 2016

ŁAPACZ SNÓW - ROMANTYCZNY DODATEK DO SYPIALNI

Nigdy nie byłam fanką koloru różowego.
Kiedy moje koleżanki nosiły zwiewne sukienki, ja zakładałam  podarte jeansy oraz nabijaną ćwiekami koszulkę własnej produkcji i pędziłam na podwórko, gdzie przeistaczałam się w członka dziecięcej bandy.
Ganiałam z patykami bawiąc się w "wojnę" i strzelałam wyimaginowanymi pociskami do moich kolegów, grałam w "pokrywkę" i "podchody",
wspinałam się na drzewa i uczestniczyłam w  plemiennych naradach; jako "Bystra Strzała" wypaliłam niejedną fajkę pokoju.
Sińce i otarcia na nogach były moim znakiem rozpoznawczym(prawdę powiedziawszy są nim do dzisiaj).
 Moim pierwszym przyjacielem był Karol, który mieszkał piętro niżej,
a w szkole podstawowej nie zawiódł mnie nigdy Mariusz.
Byłam chłopczycą, a umiłowanie do: spodni, skórzanych pasków, czaszkowych wzorów i metalowych ozdób zostało mi do dzisiaj.
W sukienkach nadal nie czuję się dobrze... mam do nich taką awersję, że jak już decyduję się jakąś założyć to marudzę mężowi, żem koślawa i niezgrabna i nic na mnie nie pasuje czym doprowadzam go do szewskiej pasji.
Ola w sukience to widok naprawdę rzadki ;-).

Nie mam córki, być może łatwiej byłoby mi zaakceptować moją obecną słabość do różu. 
Dziecko(własne) w pewien sposób zmienia kobietę...odkąd urodził się F. po romansidła nie sięgam z obrzydzeniem i nawet zdarza mi się ryczeć na bajkach, jestem subtelniejsza( niekoniecznie w języku ;-)) i bardziej wyrozumiała.
U progu 38 roku życia doznałam olśnienia. Jeb...spadło na mnie znienacka, pewnego lipcowego popołudnia, kiedy przeglądałam w sieci projekty kolorowych kuchni.  Róż nie jest bee i fuj!!!
Wygląda naprawdę spoko!
Nie jest to odkrycie na miarę Kopernika, z którego będą czerpać przyszłe pokolenia
ale dzięki niemu nabrałam świadomości, że nie taka ze mnie harda,  rockendrolowa baba za jaką się miałam.
 Wyłazi na wierzch moja słodka, romantyczna  natura...zbudziła się z zimowego snu; wyrwała się spod kolana, którym dogniatałam ją w latach poprzednich.
Nie wyobrażam sobie, że zacznę nosić kiecki w "barbiowym" różu i ,że ściany oraz połowę domu na wsi przemaluję na różowo (ale 1/3 to chyba przemaluję ;-))...
Wprowadzam kolor w niewielkich ilościach: najpierw do kuchni, a teraz przy okazji modernizacji sypialni  także i do drugiego pomieszczenia
Maluję pomieszczeniom rumieńce, bo dla mnie kropla tego koloru we wnętrzu jest jak zawstydzona dziewczyna z rumieńcem na policzku( w tym wydaniu właśnie!!!) - synonimem świeżości.

Przed Wami słodki niczym wata cukrowa projekt.
Nie ostatni, bo jeśli chodzi o róż stać mnie na  więcej i będziecie mieli okazję się o tym przekonać.
W projekcie są i i mój nowy "ulubiony"kolor i delikatne koronki i odrobinę gwiazdek i jasne drewno.
Bawełna, bawełna i jeszcze raz bawełna.
Moim skromnym zdaniem nic tak nie potrafi zepsuć fajnego projektu łapacza jak połyskujące wstążki.
Kojarzą mi się ze skarpetkami zakładanymi do sandałów i białym biustonoszem pod czarną prześwitująca bluzką...ze  złym gustem.
Oczywiście wiem, że zwolenników połyskliwych detali jest tylu ile jest mrówek w mrowisku albo i jeszcze więcej.
U mnie w każdym razie połysk tylko na święta...tylko wtedy jest dla mnie strawny i do przyjęcia ( w niewielkich ilościach).

Rzut kamieniem od miejsca, w którym pracuję mam giełdę kwiatową. 
Na giełdzie są kwiaty, kwiaty i ... kwiaty(jesteście pewnie bardzo zaskoczeni) ale także: szwarc, mydło i powidło.
Nie brakuje  przedmiotów wykonanych w odmiennej od mojej stylistyce w obecności, których cierpi mój zmysł estetyczny.
 Wśród wszechobecnej tandety, skropionych brokatem wiązanek ze sztucznego kwiecia i malutkich cherubinków z gipsu wypatrzyłam jednak coś,  co wykorzystałam w swoim nowym projekcie. 
A mianowicie koronki bawełniane po 3 zł/ za 4 metry i bawełniane wstążki z postrzępionymi bokami we wszystkich kolorach świata...wyglądają nieco jak stara, sprana i podarta na paski pościel lub jak bawełniana halka nocna mojej babci i pewnie przez to swojskie skojarzenie z przeszłością tak  bardzo mi się spodobały.

romatyczny łapacz snów

romatyczny łapacz snów

To nie pierwszy raz kiedy robię ŁAPACZ SNÓW. 
Poprzednio plotłam go ze sznurka na okręgu  i taką wersję ŁAPACZA możecie zobaczyć TUTAJ, tym razem postanowiłam ułatwić sobie znacznie sprawę. 
Na "szmatach" kupiłam starą, gigantyczną, robioną na szydełku serwetę. 
Boki serwety były podziurawione i poplamione ale najbardziej zależało mi na jej  środku więc te 3 zł za produkt wybrakowany mogłam wydać ;-).

romatyczny łapacz snów

W poprzedniej wersji z tamborka do haftowania wykorzystałam tylko jedną część. Tym razem rozpięłam serwetę na tamborku, zupełnie w taki sposób, w jaki napina się materiał do haftowania.
Na tym etapie trzeba zadbać, żeby serweta był dobrze i równomiernie naciągnięta ( zależało mi na symetrycznym wzorze).

romatyczny łapacz snów

Kiedy już zabezpieczyłam materiał przed przesuwaniem się drugą częścią tamborka ucharatałam nadmiar serwetki nożyczkami, a potem, żeby to wszystko jako tako wyglądało podkleiłam ucięte końce klejem.
W domu akurat miałam taki jak na zdjęciach, ale mogę powiedzieć, że jest do dupy i zdarzyło mi się używać znacznie lepszych.
Jeśli macie kupować jakiś specjalnie to polecam MAGIC.
Do okręgu przymocowałam także za pomocą kleju kilka niedbale powiązanych wstążek...trzy razy...rzucając przekleństwami na prawo i lewo ( wszystko przez klej!!!) 

romatyczny łapacz snów

Gotowy łapacz wygląda całkiem nieźle.
Tym bardziej, że jest to projekt na niedziele popołudni: mało stresujący ( gdyby nie ten klej!) i mało absorbujący.

Koszt projektu to około 40-stu złotych. Jednak zostało mi jeszcze sporo bawełnianych wstążek, których pewnie  użyję nie raz, a nawet jeśli nie użyję, to są dość dekoracyjne na tych kartonowo, drewnianych szpulkach i same w sobie są piękną ozdobą

romatyczny łapacz snów

romatyczny łapacz snów

romantyczny łapacz snów

romatyczny łapacz snów


Łapacz będzie nową ozdobą mojej wiejskiej sypialni. Bardzo jestem ciekawa czy uda mi się osiągnąć zadowalający efekt.
Tymczasem miłego dnia dla Was i pięknego weekendu.

OLA

romantyczny łapacz snów


SHARE:

31 komentarzy

  1. Też jestem na etapie łapaczy. Twój jest uroczy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, ja też w końcu muszę zrobić. Ale ostatnio tak mało romantyczna jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. tamborek! tego słowa mi brakowało, więc zakupiłam obręcz metalową i zamierzam zabrać się za łapacze razem z córką :) Twój jest piękny i bardzo delikatny, z serwetką super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piekne te tasiemki i koronka!!!!O jeju czemu u mnie nie ma takich buuu...cudowne!!!!Lapacz rewelacyjny:-)Mirka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Romantyczny, bezsprzecznie! Jeszcze do romantyzmu nie dojrzałam, więc czarny chyba popełnię 😉 Zgodnie z Twoimi instrukcjami. 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi się podoba z taką nutką romantyzmu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam bardzo podobne tasiemki :) U mnie również nie ma miejsca na świecące się ozdóbki, więc doskonale wiem, co czujesz. A łapacz snów jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  8. genialne i absolutnie w moich kolorach :) uwielbiam pudrowy róż i szarości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie Ci wyszło! A te wstążki są cudne!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ta giełda kwiatowa z tymi przepięknymi tasiemkami znajduje się w Warszawie :)?

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się...pewnie dlatego, że przypomina mi ten, który zrobiłam kiedyś dla Łucji :) http://anicja.blogspot.com/2015/01/by-spao-sie-lepiej.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny ten łapacz...a mój leży w kącie niedokończony...
    tasiemki piękne, też takie lubię i te koronki...
    Buziaki
    Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  13. świetnie to wygląda i kolorki takie słodkie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. to prawda, bardzo fajnie to wygląda na ścianie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam łapacza chyba w każdej wersji :) świecące, romantyczne i wszystkie inne! Wyszedł pięknie. Czekam na kolejne różowe projekty. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam łapacze. Twój wyszedł bardzo ładnie. Zestawienie kolorystyczne świetne.
    Pozdrawiam::)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach te łapacze. Połowa kobiet już je robiła, część akurat robi i są jeszcze takie co to pewnie w najbliższym czasie zrobią bo czyż nie są piękne w każdym wydaniu. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczny jest. Sama niedawno zrobiłam podobny, chociaż oprócz koronki zamiast tych pięknych bawełnianych wstążek użyłam jednak satynowych. Tylko takie udało mi sie zdobyć w krótkim czasie. Ale powiem Tobie, że satynowe też prezentują się całkiem dobrze. Serwetkę robiłam sama, mialam opory przed cięciem tak dużej i przez to chyba trochę dłużej pracowałam nad łapaczem. Twoja wersja jest szybka i efektowna. Super! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dawno temu robiłam taki indiański łapacz snów, z piórkami ptasimi :) Bardzo ciekawy blog, chciałabym go dodać do mojej listy najlepszych blogów wnętrzarskich! Zapraszam na stronę http://dekordia.pl/najlepsze_blogi/, gdzie pobierzesz odznakę Blogu na medal :)

    OdpowiedzUsuń
  20. I ja w końcu zrobiłam sobie łapacz:) a koronek po 3zł/4metry to Ci zazdroszczę
    u mnie za metr chcą 2,50.......
    W łapaczach fajne jest to , że panuje taka różnorodność :)
    Twój jest bardzo dziewczęcy.
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  21. Cudny, piękna serwetka i wstążki.

    OdpowiedzUsuń
  22. fantastyczny - delikatny z pięknie dobranymi kolorami :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczny jest! Akurat taką stylistykę lubię bardzo i taki różowy, jak na tych wstążkach, podoba mi się od zawsze...
    Romantyczna dusza wychodzi z Ciebie Olu, niczym w przysłowiu "nigdy nie mów nigdy" ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Taki romantyczny i subtelny! Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  25. Czuję się zawiedziona, naprawdę bardzo! Dlaczego nie mieszkam obok tego targu????? Łapacz wygląda genialni :)Gdzie tu w sieci zakupić takie bawełniane wstążki i to jeszcze za taką kwotę? ech...

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny, bardzo fajny dodatek.

    OdpowiedzUsuń
  27. wow przepiękny, zaczynam polowanie na taką serwetę i zacznę przygode ze swoimi łapaczami do pokoi córek:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz

© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig