25 lut 2014

ZŁA !!!

Zła jestem jak nie wiem co...
mogłabym ugryźć.

A powód złości prozaiczny...
Nie kupiłam!!!
Od jakiegoś czasu szukałam sobie
lampeczki do sypialni,
która zastąpiłaby " oblataną" ikeowską FORSA TUTAJ.

Dzisiaj znalazłam coś co mi się spodobało, a cena produktu nie "wywalała z butów" .

Zdjęcie z Westwing Home&Living
Odrobinę loftowa, odrobinę vintage... cudowne połączenie, które bardzo by mi odpowiadało.
Wymiary lampy pasowały ( 60 cm wysokości!!!)
I ta cena, która była niebywałą zachętą sama w sobie. 
I trochę z włoska brzmiąca nazwa " LEPORO"
Nazwa to oczywiście dość błahy powód aby kupić lampę ;-)
ale nawet nazwa mi bardzo odpowiadała ;-). 

Na stronę  sklepu
trafiłam po tym poście Ani
Zakochałam się wtedy w jej fotelu ... tak jak teraz w tej lampie.

Jak to mawia moja siostra:
"trzeba być czujnym niczym pies podwójny"
Następnym razem wzniosę się na wyżyny czujności...


Kochani,

Dziękuję Wam za udział w mojej zabawie...
pojawiły się już pierwsze wpisy...
Dotychczas do zabawy zgłaszacie się  z :
" lekką nieśmiałością "  ;-)
więc mam nadzieję, że będzie was jednak więcej ;-)

Wygrać może naprawdę KAŻDY ;-).
Uwierzcie w siebie i więcej odwagi!!!
A może to nie odwagę chodzi??
Tylko jednak nie spodobały się Wam  nagrody?? ;-)
Mam nadzieję, że nie to jest powodem

Buzaiki
i dobrego tygodnia

OLA

SHARE:

24 lut 2014

Zabawa ;-)

Wspominałam wcześniej o niespodziance ;-)
Słowa dotrzymuję zawsze ;-)
 Przygotowani??
Czas start ;-)

Do zdobycia:

2 kubeczki z serii Mynthe (Mint Green i French Grey)
poszewka w szare gwiazdki ( New England)
Marki IB LAURSEN
Wprawdzie nagroda jest jedna ale złożona z trzech produktów,
 które  mam nadzieję, że  przypadną Wam do gustu.

Oto zasady mojej zabawy:

Jeśli chcecie wziąć udział w zabawie musicie spełnić kilka wymogów:
1. Zostawić komentarz pod tym postem z odpowiedzią na pytanie: Gdzie biegnie Zebra?? - liczę na Waszą kreatywność ;-)
2. Dodać mojego bloga do Obserwowanych ( nie jest to warunek konieczny)
3. Polubić moją stronę na facebooku ( to także nie jest warunek konieczny)

Tak Kochani od niedawna jestem także tutaj ;-)
Tak na szybko wymyśliłam  hasło do moich ostatnich poczynań:
"ZEBRA BĘDZIE WSZĘDZIE" ;-)
Kto się teraz przestraszył to uspokajam;
nie zamierzam jednak wyskakiwać z lodówek i wszelkich szaf w Waszych domach;-)
Na bocznym pasku jest ikonka do fejsa ;-)

4. Umieścić Baner wraz z linkiem na swoim blogu
5. Czekać cierpliwie ;-)

Zapomniałam o Anonimkach - też mogą brać udział. Proszę tylko o pozostawienie danych do kontaktu ;-)

Tak więc aby bawić się razem ze mną wystarczy spełnić 3 warunki.
Nie ukrywam jednak, że byłoby mi niezmiernie miło gdybyście nie pomijali punktu 2 i 3 ;-)

A oto banerek:



Sponsorem nagród jest Ola Zebra ;-).
Zabawa trwa od dnia dzisiejszego do 14.03 do północy.

Spośród najciekawszych odpowiedzi Zwycięzcę wybierze
mój Małż ;-) tfu Mąż ;-)
co gwarantuje, że wybór nie będzie stronniczy.

Kochani serdecznie zapraszam i
tradycyjnie życzę Wam udanego tygodnia.

OLA

SHARE:

22 lut 2014

Swiss cross

 Na wielu skandynawskich blogach motyw krzyżyka robi niesamowitą furorę.
Motyw dostępny na wyciągnięcie ręki.
 Tak jak motyw choinki, który zimą gościł na wszelkich tekstyliach ;-).
Tak jak w przypadku choinki także i w tym przypadku  Skandynawia dyktuje trendy!!!

Chociaż tego fenomenu nie zrozumiem i nawet nie próbuję zrozumieć;
uwiódł krzyżyk i mnie swą  prostą formą .
Do tego stopnia nie dawał mi spokoju, że musiałam zakupić od Karolinki jej poduszkę ;-).
Taka piękna jest, że cisną się na usta słowa: " OCH KAROL ..." ;-)
Dziękuję ;-)








A w sieci roi się od  krzyżyków  monochromatycznych, ale bywają też w innych niż biały czy czarny kolorach ;-). W moich poszukiwaniach skupiłam się na tekstyliach ;-) ale uwierzcie mi krzyżyki rządzą ;-)


 Motyw w szarościach i naturalny...


I w moim ulubionym ostatnio kolorze ;-) soczysto żółtym ;-)





A tutaj zdjęcie, które wprawiło mnie dzisiaj w dobry nastrój. Może i komuś poprawi się humor na widok tych energetycznych kolorów ;-) zwłaszcza, że za oknem dosyć ponuro - przynajmniej u mnie.



Udanego weekendu Kochani
Odpoczywajcie ;-)

OLA

PS. Zdjęcia z inspiracjami VIA PINTEREST
SHARE:

20 lut 2014

Świętuję...

Czy ktoś z Was to zauważył???
Zapewne tylko ja... bo  odpisując na Wasze komentarze mimochodem sprawdzam liczbę osób obserwujących mój blog.
Kochani jest Was już ponad setka ;-).
Napisałam mimochodem... 
Sprawdzam sobie codziennie skrupulatnie, a każda nowa osoba wywołuje u mnie dreszczyk ekscytacji ;-)
Czy tak macie?? Czy to tylko uczucie towarzyszące  "młodym stażem" blogerom?? 
A może to początek jakiejś obsesji??
Albo zaawansowane stadium jakiejś choroby?? ;-)

Co by to nie było
czuję się z tym całkiem dobrze. 
Lubię z Wami prowadzić wirtualny dialog... 
i za możliwość tego dialogu
serdecznie Wam dziękuję.

A w przyszłym tygodniu będę miała dla Was niespodziankę ;-)
Zdradzę tylko, że będzie to mała zabawa
z Marką IB Laursen w tle ;-) 

Znacie Markę? ... chyba to trochę głupie pytanie ;-)
Jeśli podoba się Wam nowa kolekcja ...
bądźcie czujni ;-)


Mam nadzieję, że zachęciłam Was tym małym kolażem ;-)
Weekend zbliża się duuużymi krokami więc
udanego weekendu.

OLA

SHARE:

18 lut 2014

W poszukiwaniu odpowiedniego krzesła

Przed Wami ciąg dalszy rozważań na temat zmian w pokoju mojego Synka.
Zmian, które miały być tylko zmianami kosmetycznymi. 
Kosmetyczne ??
Chyba jednak na kosmetyce nie poprzestanę...
bo przecież do biurka musi być nowe pasujące krzesło
nowa pasująca lampa
nowe pasujące pojemniczki
nowe... no właśnie 
sama nie wiem co jeszcze ale zapewne coś sobie jeszcze wymyślę ;-).

Założenie jest takie:
biurko jest stare...
to i krzesło musi takie być
stare albo przynajmniej stylizowane.

Marzył mi się industrialny taborecik. Odpadł jednak w przedbiegach... jako krzesełko do biurka;  dla dziecka, które ma siedzieć przy tymże biurku na tymże krześle około dwóch godzin dziennie... to chyba nie był najlepszy pomysł. 

 Obecnie na szczycie mojej listy znajduje się, a raczej znajdowało się krzesełko TOLIX (musiało ustąpić miejsca innemu bosskiemu produktowi)
Zalety krzesełka są niezaprzeczalne ( metalowe,  ten design  ); niestety wymiary całkiem go dyskwalifikują ( co ja mogę poradzić na to, że lubię jak mi się siedzisko krzesełka wsuwa pod blat biurka po skończonej pracy); cena też nie jest jakaś wielce zachęcająca ale do "przełknięcia".

Gdybym się na to krzesełko zdecydowała wybrałabym czarne, metaliczne lub soczyście żółte ( w pobliżu takiego krzesła każda ZEBRA wygląda dobrze ;-)). Czy robią takie krzesełka węższe??



Drugie na liście jest krzesełko CASALA model zapewne Wam bardzo dobrze znany. Idealny byłby ten model krzesła ale  produkowany dla dorosłych ( te dziecięce są o wiele za małe ;-)). Krzesła te są często dostępne na najpopularniejszym serwisie aukcyjnym ;-) w bardzo przystępnych cenach.
Lub krzesełko Casala ale obrotowe  - idealne  do biurka i ten niezwykle udany mariaż drewna i metalu.
Niestety tej drugiej wersji jakoś nie mogłam w Necie znaleźć ;-)


Moją listę zamyka krzesełko FLOTTOTO - według mnie najpiękniejsze krzesełko dziecięce( na zdjęciu po lewej) ...
no właśnie modele dla dorosłych już mnie tak nie zachwycają


Zdjęcia z inspiracjami via Pinterest ;-)

Skłaniam się ku krzesełku Casala... co tutaj dużo mówić ... przyciąga mnie... mam pewność, że będzie dobrze wyglądać przy naszym industrialnym biureczku...
A ponieważ biureczko jest już na "ukończeniu" i żeby te moje rozważania na temat dopasowania nie były niczym wróżenie z fusów pokażę Wam dzisiaj kilka jego fragmentów. Co Wy na to?? Krzesełko Casala będzie pasować??

Oto biureczko w trakcie prac naprawczych: 



A to fragment biureczka po malowaniu: 




Obiecuję, że wkrótce pokażę biureczko w nowym miejscu i w pełnej okazałości  .
Dziękuję Wam za wszystkie pozostawione komentarze, za odwiedziny ... wszak ten blog żyje tylko dzięki WAM!!!
Tymczasem miłego tygodnia. 
Buziaki.

OLA

SHARE:

15 lut 2014

Ostatnie tygodnie


 Jak być może pamiętacie pierwszy tydzień ferii rozpoczęliśmy szaleństwem na stoku, czego ( prawdopodobnie)  efektem było wirusowe  zapalenie gardła u Franka.
Mieliśmy wracać do domu ale okazało się, że wirus minął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i nie musieliśmy rezygnować z pobytu w górach. Z racji wcześniejszej choroby Synka zweryfikowaliśmy jednak  nasze urlopowe plany. Zamiast forsownego wypoczynku wybieraliśmy  spacery zaśnieżonymi szlakami i ścieżkami . Do domu wczoraj wracaliśmy zrelaksowani i uśmiechnięci. Mimo, że nasze wcześniejsze  plany prawie całkowicie wzięły w łeb ;-).
Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;-)

3 lutego obchodziłam 35 urodziny ;-). Na feriach jakoś nie bardzo miałam ochoty na świętowanie, zadowoliłam się życzeniami i lampką ( noo dobrze...kilkoma) wina. Po powrocie, w domu czekała  na mnie urodzinowa niespodzianka  z rzeczami, które mieć chciałam już od jakiegoś czasu, a z zakupami których było mi ostatnio nie po drodze. 

Mężuś w spełnianiu moich urodzinowych zachcianek wspiął się na wyżyny ;-). 
I w ten oto łatwy sposób stałam się właścicielką NIE MAROKAŃSKICH ale z powodzeniem takowe udających koszyczków i cudnej tacki w podobnym klimacie... na dodatek z mojej ulubionej marki 
MADAM STOLTZ!!! 

Wraz z innymi produktami tej firmy( które już posiadam) tworzą bardzo fajny  zestaw.


 








Zrobiłam sobie na komódce klimatyczny kącik ;-) i cieszę się jak dziecko.
I zastanawiam się kiedy to ja mam imieniny, bo wypatrzyłam sobie jeszcze latarnię przecudnej urody tego samego producenta i utrzymaną w podobnym stylu ;-).

 Najnowszy katalog MADAM STOLTZ klik. Oj "przytuliłabym" chętnie te wszystkie słoiczki, wazony, latarenki, ceramikę, lampy, krzesła. Według mnie są świetne!!!

 Ostatnie tygodnie ( konkretnie dwa ostatnie tygodnie) obfitowały także w blogowe wygrane i wyróżnienia.
Udało mi się wygrać zabawę u:

OLI z bloga ŚWIAT OLI
(Już Ci Olu pisałam jak bardzo się cieszę ale chcę Ci jeszcze raz podziękować za zabawę),
  a także zostałam wyróżniona przez: 

  Koleżankę( niestety jakoś nie udało mi się znaleźć Twojego imienia) z bloga Mniej słów
 Moniczkę ;-) z Walking on a dream

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję ;-). Wszystko to sprawia mi ogromną radość i jak tylko  zredukuję  trzy powyjazdowe góry prania i prasowania  do jednej z chęcią wezmę udział w Waszych zabawach ;-).

Muszę przyznać, że tydzień nieobecności w blogowym świecie jest równoznaczny z gigantycznymi zaległościami. Ile ja muszę komentarzy zostawić??!!Ile postów przeczytać??!! ;-)
W ilu zabawach wziąć udział??!!!
Kochani powiem szczerze, że się za Wami stęskniłam ;-).
Kto by pomyślał??!!! to blogowanie to naprawdę wciągające jest ...

Udanego weekendu
Buziaki

OLA

SHARE:

6 lut 2014

Kącik roboczy

Wydawało mi się, że pokój mojego Synka nie potrzebuje liftingu.
W lecie zeszłego roku przeszedł małą metamorfozę i przeobraził się z pokoju dziecka w pokój ucznia.
Przez kilka miesięcy praktycznie nic mi nie w jego wystroju nie przeszkadzało.
Aż do czasu kiedy zauważyłam, że okleina na ikeowskim biurku zaczęła się " sypać".
I to dosłownie.
Rozpoczęłam poszukiwania małego  drewnianego biureczka do " wstawienia" .
Historię biurka już znacie...pisałam o nim TUTAJ
Biureczko przechodzi aktualnie gruntowne odświeżanie.


Nowe biurko wymusi także kilka innych zmian w pokoju. Pojawi się nowa lampa i nowe krzesełko, bo stare za nic na świecie nie będzie pasowało do mojej wizji ( wersja dla męża: "Kochanie przecież to krzesło nie mieści się pod blatem" ;-))

No właśnie... przecież o tej wizji to ja Wam jeszcze nic, a nic nie wspomniałam.
Od blisko trzech miesięcy ciężko choruję...
... choruję na wnętrzna w stylu industrialnym.
Marzy mi się właśnie dla Synka  kącik do pracy... w takim stylu. 
Popatrzcie:



Industrialne wnętrze zawsze wydawało mi się trochę ponure - ale przecież wcale nie musi tak być.
Wystarczy kilka kolorowych dodatków i styl ten może doskonale sprawdzić się w pokoju małego ucznia.
Poniżej niezwykle energetyczny craft room ( raczej dziewczeński...chociaż teraz kiedy gender na tapecie, kto wie?? ;-))


Pokazałam F. to zdjęcie, skwitował wnętrze jednym zdaniem: " jest zielony, jest dobrze". Zieleni u nas nie zabraknie, bo jedna ściana jest miętowa i właśnie to ona stanie się tłem dla biurka. Mam nadzieję, że mariaż rzeczy, które już posiadamy z tymi, które nabyliśmy w ostatnim czasie się uda. 

Kochani, 
nasze ferie powoli się kończą ;-(. Kilka dni było naprawdę udanych.
Dzisiaj jednak walczymy u F. z wirusowym zapaleniem gardła ;-(. 
Nie ma to jak choroba dziecka  na wyjeździe.

Udanego końca tygodnia i udanego weekendu.
Przede wszystkim ZDROWEGO!!!

Ola

PS. Wszystkie zdjęcia jak zwykle via PINTEREST.
SHARE:
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig