27 wrz 2017

Zakupowe szaleństwo w TK Maxx

Każda z nas, ma swoje ulubione sklepy. Takie miejsca, które odwiedzamy z wielką chęcią, nawet jeśli nie mamy w danej chwili wyraźnej potrzeby zakupowej. Gna nad  do tych miejsc instynkt łowcy -  potrzeba sprawdzenia, co aktualnie leży na sklepowych półkach i upolowania wymarzonego skarbu.

Od wielu lat takim sklepem jest dla mnie TK Maxx - szczególnie ten w centrum handlowym w M1( w Krakowie mamy dwa sklepy tej marki, drugi znajduje się w Galerii Bonarka). Każdy sklep TK Maxx  ma 6 działów tematycznych:moda męska, moda damska, produkty dla dzieci, dział dla domu, akcesoria i obuwie; co sprawia, że mogę znaleźć wszystko czego potrzebuję.. Powierzchnia sklepu została podzielona na kilka działów: męski, damski, dziecięcy, dla domu, akcesoria, obuwie. Przyznam szczerze, że takie nagromadzenie różnych produktów na  jednej przestrzeni bardzo mi odpowiada. Pozwala wyeliminować straty czasu związane z przemieszczaniem się od sklepu do sklepu czego osobiście bardzo w zakupach nie lubię. Dostawy trafiają do każdego TK Maxx kilka razy w tygodniu, a  asortyment rozchodzi się niczym "ciepłe bułeczki". Dlatego regularnie ruszam  do TK Maxx  na "łowy", a każda wizyta jest jak ekscytująca podróż w nieznane. Warto odwiedzać dwa sklepy w Krakowie - asortyment jest zróżnicowany więc w każdym z nich możemy upolować zupełnie inne perełki ;-). Dzięki unikatowemu modelowi biznesowemu off-price możemy kupić produkty z aktualnych kolekcji od znanych marek i projektantów, dobrej jakości w cenach do 60% niższych od regularnych cen sprzedaży w Polsce i na świecie.


SHARE:

25 wrz 2017

JAK ZROBIĆ KWIETNIK MAKRAMĘ? ZAPOWIEDŹ KONKURSU

Z makramowym kwietnikiem zetknęłam się po raz pierwszy w czasach wczesnej młodości. Mniej więcej trzydzieści lata temu.  Moja mama miała rękę do kwiatów. Od "śmierci" ratowała każdy przypadek beznadziejny. Nikogo nie dziwił więc fakt, że doniczkami zastawione były podłogi i parapety. W salonie, w rodzinnym domu, przy suficie wisiały trzy sztuki makramowych kwietników. Gigantyczne paprocie, które dyndały w kwietnikach,  skutecznie blokowały dopływ światła do wnętrza...bo oczywiście wisiały przy oknie ;-).
Nie raz patrzyłam zafascynowana na misterne makramowe sploty. Materiał, z którego wykonane były wtedy makramy, nie należał jednak do moich ulubionych. Sznurek jutowy wydzielał specyficzny zapach i był bardzo nieprzyjemny w dotyku. Wybór produktów niezbędnych do "handmadu" był w sklepach wtedy bardzo ograniczony. Transformacja ustrojowa na wiele lat wyparła z domów wszystko co kojarzyło się z produktami rodem z PRL. Komody na cienkich nóżkach, meble na wysoki połysk masowo zastępowano tanimi meblami z sieciówek.  Ozdoby z PRL pokrył kurz zapomnienia.
Od kilku lat makramowe sploty zaczęły być znów modne, co mnie osobiście bardzo cieszy.  Design z  PRL znów rozgościł się w naszych salonach.
Dla mnie to świetna okazja, żeby zrealizować dziecięce marzenie i pobawić się w tworzenie makramowego kwietnika.



SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig