29 maj 2015

O PREZENTACH

Za kilka dni Dzień Dziecka.
Oczywiście Franek ma swoje "oczekiwania" co do prezentów
(LEGO, LEGO, LEGO i Transformersy)
i pewnie drobna część jego zabawkowych pragnień w tym dniu zostanie zaspokojona,
jednak ja chciałabym móc ofiarowywać swojemu dziecku coś,co  stawiam  na pierwszym miejscu.

W przeszłości poczyniłam pewne inwestycje.
Zainwestowałam w dziecko poświęcając mu każdą chwilkę
kosztem samej siebie.
Wcale nie żałuję.
Nie mam za sobą spektakularnej kariery ale za to
znam Franka jak własną kieszeń.
Wiem co go smuci i na co zareaguje szerokim uśmiechem,
czego nie lubi i jakie słowa dają mu siłę.
Nie bagatelizuję jego problemów i podsycam wiarę w to, że marzenia się spełniają
- może nie od razu ale zawsze
(jedno z dziecięcych marzeń jest bliskie realizacji  -w tym celu od blisko dwu lat Franek wrzuca swoje kieszonkowe do skarbonki ).
A kiedy mój syn mówi, że chciałby ze mną coś przedyskutować, zapytać o radę -
- mam poczucie dobrze wykonanego zadania. 



Jest między nami nić porozumienia.
I nawet wtedy kiedy pojawia się złość i wzajemnie pretensje Franek podchodzi do mnie i mówi:
"Mamo nie gniewaj się na mnie!! Chyba lepiej będzie jeśli smutki pójdą  precz"
Czy nie ma racji??
Surowość zastąpiłam wyrozumiałością,
a zawziętość łagodnością.
A ponieważ nie jestem nieomylna i daleko mi do ideału musiałam się także nauczyć przepraszać.
Teraz już potrafię schować własne ego do kieszeni i przyznać się do błędu. 

Chcę  nadal się Franka uczyć, 
żeby go słuchać i słyszeć, 
żeby wyznaczać kierunek i dobrze wychować i 
 nadal nie zawodzić jego zaufania.
Dzieci tak szybko rosną,
a ja nie chcę już niczego przegapić.

MIŁOŚĆ,
 CZAS i UWAGA
to najważniejsze
co chcę podarować swemu dziecku,
nie tylko w Dniu Dziecka
ale w każdym dniu
naszego wspólnego życia.




Udanego dnia dla Was i pięknego weekendu

OLA
SHARE:

25 maj 2015

SKANDYNAWSKIE POJEMNIKI

Znacie to uczucie kiedy kiełkuje w Waszej głowie myśl, żeby coś przerobić lub powtórnie wykorzystać??
Przyznam szczerze, że nie lubię zagracać domu ale kiedy mam coś wyrzucić to zwykle zastanawiam się kilka razy czy dana rzecz już mi się nie będzie potrzebna.
A kiedy jednak zdecyduję się czegoś pozbyć to zwykle w kilka chwil zaraz tego żałuję.
Wiem to trochę chore ;-)...ja  miłośnik recyklingu gromadzę. 
Piwniczne półki uginają się od drobiazgów, bo każda śrubka, zakrętka czy słoik może się przydać w następnym projekcie ;-).

Pojemniki kuchenne - lubię jak stoją na blacie.
Może to i mało praktyczne, że względu na osiadające wszędzie opary kuchenne.
Jednak jeśli się sprząta regularnie problem ten można całkowicie wyeliminować.
Żeby coś stało na blacie to wypadało by, żeby jakoś wyglądało ;-).
A ponieważ kuchenne utensylia bywają dość drogie( szczególnie te skandynawskich marek) 
postanowiłam zrobić sobie własne pojemniczki w geometryczne wzory
i pojemnik na płyn...bo nic mnie tak nie denerwuje jak plastikowa butla przy zlewie ;-) ;-).



Do wykonania projektu potrzebujemy:
- słoiki w różnych rozmiarach
- opakowanie po syropie do kawy Nicolasa Vahe
-dozownik do płynu
- taśmę malarską dobrej jakości
- farbę w sprayu w wybranym kolorze( u mnie czarny)



 Szklane opakowania oklejamy według uznania...ja wybrałam trójkątne motywy, bo takie najbardziej lubię i to znany skandynawski motyw.
Oklejamy również wszystkie części naczynia, które mają pozostać transparentne.
Dokładnie dociskamy taśmę do powierzchni co zapobiega podciekaniu farby pod taśmę w czasie malowania.

Poniżej pokazuję Wam wybrane sposoby oklejania powierzchni...wybrałam sposób z drugiego zdjęcia.




Malujemy oklejone naczynia farbą w sprayu najlepiej dwukrotnie. Jeśli coś pójdzie nie tak zawsze można usunąć taśmę i farbę zmyć za pomocą zmywacza. Malujemy nakrętki także farbą w sprayu. Po wyschnięciu farby ściągamy taśmę i cieszymy się skandynawskimi pojemnikami za ułamek ceny sklepowej.
Moje pojemniki możecie podziwiać na zdjęciu pierwszym.
A oto pojemnik na płyn z opakowania po syropie do kawy Nicolasa Vahe.
Sposób malowania analogiczny ;-).
Dodatkowo pomalowałam pompkę, żeby pasowała do całości.
Równie dobrze pojemnik na płyn mógłby być dozownikiem na mydło w płynie.
Tak mi się spodobała zabawa z farbą w sprayu, że z pewnością wykorzystam ten sposób malowania w innych projektach.


Miłego dnia dla Was i udanego tygodnia. 

OLA
SHARE:

22 maj 2015

GEOMETRIA W MOIM DOMU - LILE SADI


Witajcie!!
Dla wszystkich bywających regularnie na mojej stronie nie jest tajemnicą
mój "dziwny" stosunek do kolorów.
W mieście bywam zdecydowanie monochromatyczna: czarny i  biały to moje ukochane kolory.
Czasami rzucam okiem w kierunku bardziej soczystej barwy ale wszyscy wiemy jak to się kończy.
Najczęściej kolorowe rzeczy wydaję do ludzi albo lądują na dnie szafy i czekają na lepsze dni.
Bo gust mam dobrze sprecyzowany, a czasem zdarza mi się o tym zapominać ;-).
Za to dom wiejski urządzam z kolorystycznym "przepychem".
Ubieram stare mury w: zielenie, róże, żółcie i niebieskości,
a nadmiar barw wcale mi tutaj nie przeszkadza.

Jest jednak jeden kolor, inny niż czarny i biały, który uwielbiam w każdym wydaniu.
To  jedyna akceptowana barwa w moim miejskim otoczeniu.
Żółty, bo o nim mowa
dopełnia całość szaro burego wystroju w pokoju dziecka i nader często migruje  do innych pomieszczeń.
Dlatego bardzo się ucieszyłam kiedy udało mi się wygrać w konkursie organizowanym na blogu
PASSION SHAKE
Znacie bloga Agaty?? Jeśli nie,  musicie to szybko nadrobić.
To mocno pozytywne i energetyczne miejsce.
Teksty i zdjęcia niemal codziennie poprawiają mi humor i  dają solidny zastrzyk sił.

Ze sklepu LILE SADI ( bo to on był sponsorem nagrody) wybrałam sobie dwustronną poduszkę.
Sklep prowadzony jest przez dwie utalentowane siostry DINAH I SARAH SMUTNY.
Koniecznie zerknijcie na stronę sklepu, bo to miejsce to istny raj dla miłośników graficznych wzorów i skandynawskiego designu.
Ja zetknęłam się z tą marką po raz pierwszy ale już wiem, że nie ostatni.

Kulisty kształt poduszki przełamał kanciastą dominację ;-) i fajnie wkomponował się w salonową sofę ;-).





Ta żółć ma w sobie coś ;-).
Dziewczyny wysłały mi także kartkę z pozdrowieniami..a ponieważ jestem bardzo sentymentalna karteczka wylądowała na sypialnianym wieszaku wraz z innymi "pamiątkami".



Przy okazji pokażę Wam jeszcze abażur, który zrobiłam jakiś czas temu.
Poprzedni abażur był kremowy i nie pasował do nowej salonowej wizji ;-).
Teraz mam coś co bardziej wpisuje się w stylistykę wnętrza.
Na stary stelaż naciągnęłam nową tkaninę i  prosty, biały abażur ozdobiłam stemplami ziemniaczanymi ;-).




A oto co jeszcze wpadło mi "w oko" w sklepiku LILE SADI.

http://www.lilesadi.com/

http://www.lilesadi.com/

http://www.lilesadi.com/
Na koniec jeszcze mam informację, która z pewnością zainteresuje osoby biorące udział w moim konkursie.
Mamy zwycięzcę. 
Jest nim: 

Beata z Koralików Beaty.
Beatko proszę o kontakt ;-).

Miłego dnia dla Wszystkich i wspaniałego weekendu.

W aranżacji wykorzystano:
Poduszka zółta - Lile Sadi
Lampa - Madame Stoltz
Wazon origami i świecznik z geometrycznym wzorem - From Nord
Naklejki łezki do wielokrotnego użytku - PrzeKlejki

OLA

SHARE:

19 maj 2015

DYWAN ZE SZNURKA DIY

 Zawsze chciałam sobie zrobić sznurkowy dywanik.
Co mnie powstrzymywało??
 Po pierwsze mistrzem szydełka nie jestem. 
Na dodatek kiedy pomyślałam  o pledzie, którego zrobienie zajęło mi kilka miesięcy, całkowicie mijała mi ochota na czynności związane z szydełkowaniem. 
Czułam gigantyczną niechęć ;-).
 Jednak w zeszłym tygodniu pokusiłam się o zrobienie kolistego, sznurkowego chodniczka.
I jestem zaskoczona, że poszło mi tak sprawnie i szybko ;-).
Dwa wieczory ( w sumie 3 godziny) i oto mam 90 centymetrów sznurkowego planu zrealizowane.
Gdybym nie musiała "rozkminiać" co zrobić, żeby kółko się nie marszczyło poszłoby z pewnością jeszcze sprawniej ;-).



Jeśli macie na ochotę na podobny, a nie wiecie jak się do niego zabrać serdecznie zapraszam na małe DIY. Nie będę Was uczyć jak się robi oczko, oczko ścisłe i słupki. Tego poszukajcie w necie. Chciałabym Wam jednak pokazać jak "ugryźć" kółko, żeby nasz dywanik nie wyszedł kanciasty i powyginany ;-).

Do wykonania naszego dywaniku( 90 cm średnicy) potrzebne będą:
 - bawełniane sznurki o grubości 5 mm -400 metrów ( w wybranych kolorach, u mnie 300 metrów   koloru jeans, 50 metrów koloru miętowego i 50 metrów koloru turkusowego)
- szydełko numer 10




Na początku robię 5 oczek, które zamykam oczkiem ścisłym.



RZĄD 1: Wokół powstałego kółka robię 15 słupków.  Pierwszy słupek to 3 oczka, następne 14 słupków. 14 słupek z 1 słupkiem zamykam oczkiem ścisłym.


RZĄD 2: Zaczynam od słupka ( 3 oczka) potem następny słupek wbity w ten sam słupek( z poprzedniego okrążenia), a potem czynność powtarzam 14 razy. Powstaje 30 słupków. To się nazywa dodawaniem słupków


RZĄD 3: Tak jak wyżej, tylko robimy 2 słupki w ten sam słupek( z poprzedniego okrążenie) i słupek ( w słupek z poprzedniego okrążenia). Powstaje 45 słupków. To się nazywa dodawaniem słupków.


Analogicznie robimy kolejne rzędy . Począwszy od 4 rzędu dodajemy słupki co drugi rząd. W rzędzie 4 nie dodajemy ( znów będzie 45 słupków) w rzędzie  5 dodajemy ( podwójny słupek, pojedynczy, pojedynczy, podwójny - co da nam w sumie 60 słupków).

Aby kółko nie wychodziło kanciaste musimy co jakiś czas zmieniać miejsca gdzie mamy podwójne słupki.

Mam nadzieję, że napisałam w miarę zrozumiale i że wiele z Was pokusi się o wykonanie podobnego chodniczka. Jeśli coś jest dla Was mało jasne to z chęcią odpowiem na wszelkie pytania 



Dzisiaj nie pokazuję Wam dywanu w miejscu docelowym ale mam nadzieję, że wkrótce to nastąpi.
Niech kolory podpowiedzą Wam gdzie on wyląduje ;-)

Miłego dnia dla Wszystkich

OLA
SHARE:

15 maj 2015

URODZINY STAR WARS

Urodziny Franka zbliżają się wielkimi krokami.
Mój czerwcowy chłopak jest wielkim fanem:
a) Gwiezdnych Wojen
b) Lego Chimy
c) Hobbita
Aktualnie Gwiezdne Wojny cieszą się największą jego atencją ale za bardzo zdziwiona nie będę kiedy jutro szala fascynacji przechyli się ku innej opcji. 
W tym roku postanowiłam przygotować przyjęcie w iście profesjonalnym stylu.
Z fajnymi własnoręcznie zrobionymi dekoracjami nawiązującymi do tematu,
wymyślić wystrój stołu z przekąskami i
przygotować mnóstwo zabaw co z pewnością ułatwi mi "ogarnąć" rozwrzeszczane dzieciaki.

Niezdecydowanie młodego oznacza, że matka musi wejść w rolę SUPERHERO
i być przygotowaną na każdą ewentualność.
Co w praktyce oznacza wiele stresu.
Dlatego chociaż urodziny za prawie dwa miesiące,
od dobrych kilku poszukuję inspiracji na trzy,a nie jedno przyjęcie urodzinowe.
 Bez wątpienia czeka mnie dużo pracy ale czego się nie robi dla dobrego samopoczucia swego dziecka i wyrazu twarzy dziecka nie mówiącej "ale to już było".

Dzisiaj zapraszam Was do obejrzenia inspiracji na przyjęcie w klimacie STAR WARS

www.karaspartyideas.com

http://blog.hwtm.com/2012/03/out-of-this-world-star-wars-party/
Na czym powinnam się skupić??

1. Oprawa graficzna

Po pierwsze fajne tematyczne zaproszenia.
Te poniżej są w wersji angielskiej ale "liznęłam" nieco programów graficznych więc wykonać podobne po polsku nie będzie najmniejszym problemem. Franek utożsamia się z "jasną stroną mocy" więc postaram się, żeby  postaci pozytywne zdominowały urodziny.

 

Mam niezłe pole do popisu. Zaproszoną "bandę" zamierzamy wywieźć w plener czyli do Chatki, liczę się z tym, że dom trzeba będzie potem gruntownie posprzątać ale jeśli jest dobra zabawa 
to potem musi być sprzątanie.
W Chatce mamy sporą werandę ( 4X4 metry), nie wyobrażam sobie żeby chłopcy spędzali większość czasu na werandzie kiedy wokoło tyle atrakcji jednak postanowiłam właśnie w tym miejscu zorganizować miejsce do odpoczynku i kącik z przekąskami.

Pomiędzy drewnianymi słupami powieszę papierowy banner.
Baner  do pobrania dostępny tutaj .
Można go wydrukować na kartkach w odpowiadającym nam kolorze.


A nad głowami  własnoręcznie zrobioną "Gwiazdę śmierci"
Przepis na taką znalazłam TUTAJ


Ponieważ ulubionym kolorem mojego dziecka od dobrych sześciu lat jest zielony ( czy każde dziecko kocha zielony??...spośród znanych mi dzieci wszystkie ;-)) zdecyduję się zapewne na mnóstwo elementów w tym kolorze.
A więc będą zielone balony ( no dobra nie tylko zielone),
zielony  obrus - koniecznie tekstylny...wiem, że taki "ceraciany" jest bardziej praktyczny i pewnie przy zgrai dzieciaków odpowiedniejszy ale nawet najpiękniejszy z nich kojarzy mi się z PRL;
zielone słomki do napojów, 
plakaty, obrazki, napisy wszystko nawiązujące do Star Wars.
Może takie własnoręcznie zrobione "miecze świetle" z serwetek też będą.
Jeśli ktoś jest ciekawy jak takowe przygotować cały "przepis" TUTAJ



Moja wizja nabiera kształtów na kartkach( najbardziej lubię planować na kartkach i chociaż technika poszła znacznie do przodu to ja jak mój tato kiedyś zapisuję wszystko w zeszycie ;-)).

2. Jedzenie

Zwykłym sklepowym przekąskom, warzywom i owocom można nadać ciekawe, star warsowe nazwy ;-) i w ten sposób nieco zwiększyć  ich atrakcyjność, a butelki z napojami okleić etykietami nawiązującymi do znanej serii.

Mogą być więc:
-pastylki mocy
- przekąski Ewoków
- gwiezdny pył
-smakołyk Obi - Wana
-napój Yody




Wystarczą odrobina lukru i  pisaki żelowe do ciast aby przerobić kupione wcześniej makaroniki na takie cuda.
Oczywiście można pokusić się o zrobienie ciasteczek samodzielnie, można również wykorzystać inne sklepowe ciasteczka.

via Pinterest
Znalazłam też kilka przepisów na ciasteczka - z pewnością zrobią furorę na urodzinach Frania i każdego innego dziecka, jeśli tylko to dziecko jest miłośnikiem Gwiezdnych Wojen ( przepisy w linkach pod zdjęciami)

http://yummycrumble.com/jawa-brownies/
http://yummycrumble.com/star-wars-tusken-raider-cookies/
http://yummycrumble.com/star-wars-sarlacc-bundt-cake/

3. Gry i zabawy
Są koniecznością. Naszymi gośćmi będzie prawdopodobnie pięciu małych mężczyzn i jedna mała kobietka ( kuzynka Franka). Bez szczegółowo zorganizowanego czasu będziemy mieć płacz i zgrzytanie zębów - z doświadczenia zeszłorocznego wiem, że każde z nich jest elektryczne niczym węgorz, nie sposób zostawić ich " bez opieki" nawet przez krótką chwilę - a może w ciągu roku coś uległo zmianie ?? W każdym razie, żeby uniknąć konfliktów między gośćmi i oszczędzić sobie ich rozwiązywania 
zorganizuję im większość urodzinowego czasu, zostawiając jednak odrobinę na swobodne zabawy.

Niezwykle ważnym elementem wyposażenia każdego JEDI jest miecz świetlny.
Na urodzinach możemy pokusić się o wykonanie własnych.
Tutek jak wykonać miecz świetlny z papieru dostępny TUTAJ


Jeśli nie macie ochoty na prace ręczne można kupić laski z bańkami mydlanymi. Bańki są według mnie zawsze fajną zabawą i z pewnością zajmą dzieci na kilkanaście minut.


Ponieważ planujemy urodziny w plenerze nie może zabraknąć zabaw zręcznościowych na powietrzu.
Konieczne będzie przeprowadzenie szkolenia JEDI obejmującego rzucanie dyskami lub piłkami do celu, grę w mini kosmicznego golfa, pokonywanie toru przeszkód na czas i zabawy z gwiezdnym ślizgiem ( jeśli aura dopisze wodny ślizg przysposobimy do zabawy). Mamy na wsi plac zabaw więc w czasie "wolnym" chłopcy nie powinni się nudzić( największą furorę wśród dzieci robi trampolina).
Planujemy także poszukiwanie HOLOKRONÓW ( pojęcie zapewne nie jest obce fanom Gwiezdnych Wojen) połączone z odnalezieniem upominków dla gości.

W czasie trwania "imprezy" można też pomyśleć o wspólnych zdjęciach np. na takim własnoręcznie wykonanym gwiezdnym tle (tutek wraz z graficzną ramką dostępny w linku pod postem)

http://www.attagirlsays.com/2014/08/27/star-wars-birthday-party-photo-backdrop/


4. Drobny prezent na koniec

Upominek z pewnością będzie miłym zakończeniem całej imprezy.
Koledzy Franka najbardziej cieszą się z klocków  Lego więc i tym razem prezentem będą u nas malutkie saszetki z figurkami.

Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły na zabawy urodzinowe dla dzieci
z chęcią wysłucham propozycji.
Wspaniałego dnia dla Was i pięknego weekendu 


SHARE:

13 maj 2015

ZABAWA Z H&M HOME

Chciałam sobie urządzić kolorowe gniazdko na balkonie.
Nie wiem, co mnie podkusiło!! 
Może przez wiosnę, może przez częste wizyty w Chatce.
Zaszaleć  chciałam i w mieście.
Zamówiłam w H&M HOME   kilka gadżetów w turkusowym kolorze, rozjaśnionym nieco, żeby po oczach za bardzo nie "dawał.
Cieszyłam się jak dziecko snując rozważania na temat nowego kolorowego looku balkonowej powierzchni.
Ale zanim jeszcze zamówione rzeczy do mnie przyjechały zaczęłam mieć wątpliwości.
A już kiedy odbierałam paczkę stwierdziłam,
że nie chcę kolorów wcale , bo lubię te moje czarno białe miejskie wnętrza i mocno rozgraniczam asortyment dwu domów.
Jak kolor w mieszkaniu to tylko biel, czerń, brąz, szarości i...no dobrze żółty ale w małych ilościach.
Na wsi odpoczywam od braku kolorów, w mieście od ich  nadmiaru.





W związku z tym, że kolor nie przypadł mi do gustu chociaż w szacie graficznej bloga występuje mam dla Was dzisiaj małą  zabawę.
Jeśli ktoś chętny na ściereczkę, poduszkę( wymiar 30x50, aksamit) i lampionik marki H&M HOME
w iście letnim  kolorze bardzo proszę o pozostawienie pod postem komentarza
wyrażającego chęć uczestnictwa w zabawie
i odpowiedzi na pytanie:
" Z czym kojarzy Ci się kolor turkusowy??"






Bawimy się do 20 maja.
Bardzo proszę o udostępnienie informacji o konkursie na swoim blogu( jeśli takowy posiadacie z linkiem do tego posta)
i jeśli macie ochotę o dodanie mojej strony do "obserwowanych".
Osoby anonimowe także bawią się z nami.



Zwycięzcę wybiorę  21 maja.

W aranżacji wykorzystano:
-turkusowy lampion, ściereczka i poduszka - H&M HOME
plakat - LEMON DUCKY
ocynkowane literki W, O - DECOROLKA
pościel, poduszki czarno białe - IKEA
łapacz snów - własne DIY TUTAJ

Udanego dnia dla Was ;-)

OLA
SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig