20 gru 2015

PRACOWNIA JASIEWICZ

W połowie lat osiemdziesiątych miałam 7 lat i gigantyczne pragnienie żeby zostać architektem . Rysowanie księżniczek i rodzinnych portretów nie było już wtedy moją domeną. W wielu 7 lat osiągnęłam level, o którym  niektórzy mogą tylko pomarzyć. Miałam wyobraźnię, dojrzałą kreskę, talent. Na najmniejszym skrawku  papieru potrafiłam  godzinami stawiać znaki , które tworzyły trójwymiarowe miasta: budynki mieszkalne, pałace, place zabaw, mosty. 
Gdyby nie to, że moja mama na każdym rysunku wpisywała datę powstania nie wiem czy ktokolwiek by mi dzisiaj uwierzył, że były one tworzone ręką siedmioletniego dziecka.

Ogromne wrażenie wywarły na mnie programy "Piórkiem i węglem" prowadzone przez profesora Zina i jego powstające w kilka minut "obrazy": przydrożne kapliczki, walące się chaty, stare kościółki, wielkie gmachy. Gigantyczną sprawność ręki i oka uzyskałam w wieku 16 lat,  by utracić ją ( nie bezpowrotnie) w ciągu następnych dwudziestu lat. Myślę, że urodziłam się stanowczo za wcześnie, bo o warsztatach kreatywnych  kiedy miałam siedem  lat można  było  pomarzyć, 
a z pewnością w niejednych takich, z chęcią wzięłabym wtedy udział.
Dzisiaj mamy" KIDS DESIGN SPACE -DZIECI PROJEKTUJĄ PRZESTRZEŃ - cykl kreatywnych  spotkań dzieci z  polskimi projektantami, ilustratorami, ceramikami, architektami.
Więcej o tym wydarzeniu możecie poczytać na stronie TUTAJ.

Jednym z partnerów akcji, która całkiem niedawno się zakończyła była PRACOWNIA JASIEWICZ
czyli Paweł Jasiewicz i Agnieszka Rożnowska, który piszą o sobie tak: 
"Pracownia jest studiem projektowo produkcyjnym. Zajmujemy się projektowaniem mebli i małych produktów domowych. Współpracujemy z przemysłem i realizujemy projekty na małą skalę dla instytucji państwowych jak i prywatnych klientów. Prowadzimy badania funkcjonalno projektowe dla firm i instytucji. W swojej pracy duży nacisk kładziemy na wykorzystanie obserwacji funkcjonalnych i użytkowych, które wykorzystujemy podczas projektowania.
W projektowaniu wykorzystujemy doświadczenie z pracy w warsztacie. Robimy modele w skali 1:1, doświadczamy materiałów, technologii i procesów wytwórczych. Każdy eksperyment materiałowy i konstrukcyjny wzbogaca naszą bibliotekę pomysłów i pozwala na znalezienie odpowiedniego rozwiązania na postawiony problem."


Moją szczególną uwagę zwróciły projekty tworzone przez pracownię  specjalnie dla dzieci ( chociaż nie tylko takie tam powstają) : proste w formie, w stonowanej kolorystyce, niezwykle funkcjonalne. Bujak lew, dziecięce mebelki w ciekawych kształtach ( szpulki), poduszki z których można stworzyć dosłownie wszystko i  drewniane klocki; pobudzą wyobraźnię nie tylko dziecka ale i dorosłych.

Nie podsuwam mojemu synowi gotowych rozwiązań. Daję mu: nożyczki, igły,  materiały, sznurki, koce, stare kartony, z których  powstają: ubranka dla ulubionej przytulanki, wspaniałe jamki, w których można się schować. Łóżko zamienia się w rakietę kosmiczną, a antresola w ścianę wspinaczkową. Uczę syna, że w zabawie ograniczeniem jest  wyobraźnia i muszę przyznać, że bardzo często Franek mnie zaskakuje ;-).
 W moim przekonaniu projekty z PRACOWNI JASIEWICZ dają dzieciom wspaniałe narzędzie do rozwijania własnej kreatywności, a wiec i do rozwoju.
I jestem naprawdę ciekawa by powstało gdyby Franek mógł się pobawić jednym z poniższych produktów .


BUJAK LEW

BUJAK LEW

SZPULKA



KLOCKI DREWNIANE

KLOCKI DREWNIANE

KLOCKI DREWNIANE

A Wy co sądzicie o projektach tej pracowni??

Miłego wieczoru dla Was.

OLA

Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony Pracowni Jasiewicz TUTAJ , na którą serdecznie zapraszam.
SHARE:

8 gru 2015

JAK ODMIENIĆ SYPIALNIĘ NA ZIMĘ

Od kilku dni mamy grudzień, a ja nie jestem w stanie myśleć o świętach. Nie  piekę jeszcze pierników ( na szczęście moja mama pomyślała o córce) i nawet z dekoracjami świątecznymi mi nie po drodze.
Jestem w lesie.
Zwlekam z przygotowaniami świątecznymi ale za to udało mi się nieco odmienić oblicze sypialni.

W mojej sypialni rządzą czerń i biel.
Przed długi czas gromadziłam dodatki tylko w dwu kolorach, które wraz z naturalnym drewnem tworzyły udany mariaż.
Czerń i biel to niezła baza ale
latem zamarzyła mi się odrobina koloru
Przekonałam się wtedy, że to co podoba mi się u innych niekoniecznie sprawdzi się w mojej sypiali. 
Turkus może i energetyczny ale strasznie dla mnie drażniący.
To zdecydowanie nie moja barwa.
Sypialnię z turkusem możecie zobaczyć TUTAJ.
Turkus się nie sprawdził więc musiałam poszukać odpowiedniej barwy. Wreszcie udało się ją odnaleźć. 
Moje uwielbienie dla koloru zielonego aktualnie osiąga apogeum. Teraz gdzie nie spojrzę widzę zielony, dziobie po oczach nachalnie i nie sposób przestać o nim myśleć.
Zieleń musiała więc zagościć w sypiali...tylko w dodatkach oczywiście.
 Nie odważyłabym się przemalować czarnej ściany na zielono chociażby dlatego, że za bardzo ją lubię.
Wszak pomysł na nią powstał w mojej głowie, musiałam o nią walczyć z  przeciwnościami (MĄŻ, MĄŻ, MĄŻ) i jest mi droga niczym niejeden pierścionek z brylantem byłby.
Nie  wiedziałam czy  połączenie kolorów,
które wybrałam( zieleń i złoto),  
a które kojarzy mi się z przepychem i dupospięciem sprawdzi się u mnie.
No ale wiecie co,   wygląda to całkiem nieźle i nawet złoto pasuje teraz doskonale.
Niech mnie ktoś uszczypnie, bo nie wierzę, że to napisałam.
Ja, która przez lata miałam złotowstręt, a na zieleń we wnętrzu reagowałam odruchem wymiotnym.
Jak widać mądrość i akceptacja przychodzi z wiekiem ;-).


 Nieco zmienił się wygląd  czarnej ściany. Część rzeczy dołożyłam, a część pousuwałam.
Leśne grafiki umieściłam w monochromatycznych ramkach, dodałam zróżnicowane passe partout( także ze złotej marszczonej bibuły), żeby nie było monotonnie. Dorzuciłam cudowne drewniane literki w różnych kształtach i o różnym kroju i poczułam się w jak zupełnie nowym pokoju.

zmiany w sypialni

Oczywiście mogą pojawić się głosy, że napis LOVE jest nieco oklepany i w dodatku w obcym języku. Ale z drugiej strony jakie słowo byłoby właściwsze w miejscu gdzie mieszka MIŁOŚĆ??




Zmieniła się także aranżacja stolika nocnego.
Aby być w zgodzie w moimi założeniami( zieleń, złoto, elementy roślinne)  i tutaj musiały pojawić się elementy roślinne w postaci drewnianych toczonych grzybków i delikatnego rysunku na porcelanowym lampionie; a także złote: metalowy lampion.

Kto zgadnie gdzie jestem?? ;-)


zmiany w sypialni

W mojej sypialni wszystko może awansować do roli niebanalnej ozdoby. Drewniane gwiazdki, plastry drewna traktuję z równą czułością jak znaleziony na wakacjach otoczak o ciekawym kolorze.



Odmieniłam nieco wygląd  sypialnianego parapetu/
Pojawiły się na nim sukulenty i drewniane literki "BE"...jeśli starczy mi odwagi dołożę tam także dalszą część napisu, a mianowicie "CREATIVE"...w sypialni z pewnością taki napis może wywołać uśmiech na twarzy ;-).


Zielone retro wzory na pościeli całkiem ładnie komponują się z całością, 
a butelkowe własnoręcznie szyte poduchy ze starego aksamitu też pasują tutaj idealnie.
Przyznaję, że trochę znudziła mi się monochromatyczna sypialnia .
Podoba mi się taka odmieniona, na nowo polubiłam tą małą przestrzeń i mam nadzieję, że z nowego looku będę czerpać radość w nadchodzące szare, zimowe dni.


jak odmienić sypialnię



Oblicze sypialni pomogła  mi odmienić Dominika - właścicielka pracowni LITTLEWOOD.


http://www.littlewood.pl/p/sklep.html#h=1111-1449561331182


Wykonane w drewnie:  napisy, toczone grzybki, podkładki i gwiazdka to wszystko jej dzieła.
W ofercie pracowni, z ptaszkiem w logo, jest jeszcze mnóstwo innych produktów ( krzesełka dziecięce, lampy, łyżeczki, cyfry, osłonki)
a wszystko wykonane z pasją i niesamowitą dbałością o detal.
Odpowiednio dobrane materiały, ciekawe wybarwienia i precyzja wykonania to cechy charakterystyczne prac Dominiki.
Miłość do drewna mam w genach
(mój dziadek był stolarzem, a ja kiedy byłam mała potrafiłam godzinami siedzieć w jego pracowni)  i w osobie Dominiki odnalazłam bratnią duszę.
Bo żeby robić coś dobrze trzeba to robić z miłością do pracy, którą się wykonuje.
I w mojej opinii Dominika  KOCHA to co robi.

Miłego dnia dla Was i wspaniałego tygodnia.

Ola
SHARE:

2 gru 2015

LEŚNI PRZYJACIELE - PODUSZKI ZWIERZĘTA

Moje szycie ma się dobrze.
Nawet całkiem dobrze.
Prócz uzębionych warzyw(marchewki,buraki, groszki,pory), które są zdecydowanym hitem wprowadzam powoli nową serię.
Czy przyjmiecie ją z podobnym entuzjazmem ?? Czas pokaże.
Niezmiennie inspiruje mnie natura. Tym razem sięgam do lasu i tworzę leśne zwierzątka.
Z każdą stworzoną poduszką idzie mi coraz lepiej.
Zużyłam już kilometry różnokolorowych nici i  metry milutkich tkanin.Trudno mi nawet zliczyć ile razy zamawiałam bawełnę dresową i antyalergiczną kulkę silikonową.
Lubię: tworzyć, myśleć o tym gdzie trafią moje szyjątka, czy się spodobają i czy przyniosą radość dzieciom.
Na specjalne zamówienie mojego syna i jego kuzynki stworzyłam ostatnio gigantyczne koty z długaśnymi ogonami i łapkami.
Zarówno 9-letni Franek jak i 8- letnia Ania pokochali koty od pierwszego wejrzenia.
Przytulają, całują, układają do snu.
Ich radość jest dla mnie najlepszą nagrodą za trud włożony w tworzenie poduszek.
Zdaję sobie sprawę, że nasze dzieci darzą moje poduszki wielkim sentymentem ze względu na osobę twórcy (mamę dla Franka i ciocię dla Ani)
ale 
mam cichą nadzieję, że w innych domach witane są z podobną radością i traktowane równie czule.

Już bez dłuższego wstępu przedstawiam Wam leśne zwierzątka: sarenkę,lisa i wilka.
Sarenka debiutowała na Instagramie, a potem znalazła się na Facebooku zbierając ogrom pozytywnych komentarzy.
Jest mięciutka, bo cała wykonana z polarku imitującego futro.
Nie mogłam nie wpleść jednak w mój projekt bawełny dresowej.
Według mnie najfajniejsze są w niej gigantyczne uszyska ;-).

poduszka dziecięca

poduszka dziecięca
 Lis bije rudością po oczach.
Chciałby być szelmą ale poczciwe ręce tworzą poczciwego liska.
Dlatego dobrze mu z oczu patrzy.
Tył liska jest ciemnobrązowy i przeszycia na pyszczku muszą być też takie aby ładnie korespondowały z całością.

poduszka dziecięca

poduszka dziecięca

Wilka darzę szczególną sympatią. Bo mój wilk jest romantykiem zakochanym w sarence. Ale bez wzajemności. Troszkę schudł z tej miłości. Nadal czeka na moment kiedy sarenka zwróci na niego uwagę, tylko czy to kiedyś nastąpi?  Przy jego tworzeniu wykorzystałam bawełnę dresową i mięciutki polar imitujący futro. Szarości przełamałam ciepłym brązem i to połączenie kolorystyczne bardzo mi odpowiada.

poduszka dziecięca

poduszka dziecięca

Kiedy w głowie pojawia się pomysł, który następnie przelewam na papier, kiedy kroję materiał 
to do końca nie wiem jak będzie wyglądała poduszka po skończeniu.
Dopiero kiedy wypełniam uszyty kształt kulką silikonową 
wtedy produkt zyskuje kształt ostateczny...nie zawsze zadowalający.
Muszę się Wam przyznać, że mam kilka poduszek, które nigdy nie ujrzały światła dziennego ( i nie ujrzą), bo jestem z nich niezadowolona.
Niby poprawne ale nie mieszczą się w moich ramach poduszek doskonałych.
Chyba największą moją wadą( lub zaletą w zależności jak na to popatrzymy) jest to że dużo wymagam od innych, a jeszcze więcej od siebie.

Leśni przyjaciele powstali szybciutko i bez poprawek.
A ja mam poczucie, że oddaję w Wasze ręce produkt, który sama chciałabym mieć u siebie...
i oczywiście będę  mieć wcześniej czy później, bo mój synek jest największym fanem moich poduszek.

Miłego dnia dla Was i dobrego tygodnia,

Ola

 Na zdjęciach cudne drewniane  literki od LITTLEWOOD


SHARE:

30 lis 2015

KALENDARZ ADWENTOWY W ZŁOCIE I ZIELENI

Ostatnie miesiące roku mijają z szybkością błyskawicy. 
Jednak pomimo natłoku spraw i ilości zobowiązań kalendarz adwentowy po prostu musiał powstać. 
Nie dla mnie, nie dla mojego męża ale po to żeby nie rozczarować Franka.
Kalendarz adwentowy to  24 dni przyjemności
i nie ma znaczenia, że każde z nas zupełnie inaczej tę przyjemność postrzega.
On - syn w radości z prezentów, my - rodzice w radości z jego uśmiechu.
 To uczucie kiedy widzisz jak drżącymi rękoma rozrywa codziennie nową paczuszkę i ta świadomość, że się tworzy wspomnienia i dobre, pogodne dzieciństwo - BEZCENNE.

Chciałam aby nasz kalendarz  składał się z wielu naturalnych materiałów: szyszek, drewnianych gwiazdek, choinki.  Szybko jednak okazało się, że same torebki są  tak ozdobne, że  prócz kilku małych świerkowych gałązek (ciekawe czy ktoś je znajdzie) mój kalendarz nic więcej nie potrzebuje.

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

Tak jak w poprzednim roku do wykonania torebek na prezenty użyłam kartek A4 ze wzorami wydrukowanymi na drukarce laserowej. Jak z kartek wykonać  torebeczki na prezenty pokazywałam w zeszłym roku TUTAJ.

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR
Retro wzory w zieleni i brązie  złamałam złotem, 
żeby było odrobinę świątecznie ale też dlatego, że w naszej sypialni zachodzą małe zmiany, 
a ponieważ wieszak na pocztówki, który jest szkieletem kalendarza adwentowego wisi w sypialni
to kalendarz musiał komponować się z nowym wystrojem ;-).
Broniłam się przed tą strojną  wersją, bo od zawsze wolę minimalistyczne ozdoby, unikam połysku wszelkiego jak ognia.
Zieleń i brąz złamane złotem wyglądają razem całkiem smacznie.

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

Do środka włożyłam: słodycze, malutkie saszetki z transformersami, figurki żółwi NINJA i książki czyli wszystko to co mali chłopcy lubią najbardziej. 
A ponieważ tak mało mamy ostatnio czasu dla siebie wpadłam na pomysł, 
żeby do każdej paczuszki wrzucić karteczkę z zadaniem, którą będziemy mogli 
wykonać we trójkę.
Zadania na każdy dzień grudnia, bez wyjątku.
Wspólne gry, zabawy, spacery, wypady do kina, pieczenie pierników i oglądanie filmów.
Kiedy człowiek zatraca się w pracy naprawdę ciężko jest zwolnić.
Czas dla nas pozwoli na nowo dostrzec najważniejszy cel,
który czasem majaczy na horyzoncie.
 RODZINĘ. 

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

KALENDARZ ADWENTOWY, ADVENT CALENDAR

Nie ma co ściemniać, mój kalendarz nie jest kalendarzem do wykonania w ostatniej chwili.
 Tydzień myślałam nad wersją kolorystyczną, a klejenie torebek i  opakowywanie prezentów, a następnie przytwierdzanie ich do wieszaka zajęło mi kilka godzin ( nie jedną a raczej trzy ;-)).
Chociaż nie wykazałam się przy jego tworzeniu zbytnia kreatywnością ( bo przecież jest niezwykle podobny do zeszłorocznego) wykonanie go przy deficycie wolnego czasu uważam za wielkie osiągnięcie. I jestem z niego naprawdę dumna.

Jeśli macie ochotę zobaczyć moje kalendarze z poprzednich lat:

- wersja czarno biała dostępna TUTAJ



-wersja czerwono biała z początków mojego blogowania  TUTAJ



Miłego dnia i wspaniałego tygodnia

OLA


SHARE:

22 lis 2015

JOHAN Z SOFACOMPANY

Od kilku lat mieszka u mnie przyjaciel. 
Dzieli ze mną smutki i radości dnia codziennego.
Był niemym świadkiem małych, rodzinnych "zgrzytów"  i niekontrolowanych wybuchów dziecięcej euforii. Znosił z wielką cierpliwością moja niedbałość: rozlane napoje i miliardy pozostawionych okruchów.
Przesiedzieliśmy razem  setki wieczorów, nie raz też zasypiałam słodko, otoczona jego mocnym ramieniem.
Mimo to rozstanę się z nim bez sentymentów.
Nasz związek trwa już stanowczo za długo, a  ja już dawno przestałam myśleć, że to mężczyzna na całe życie
Czas aby poszukał sobie nowego domu.

Łatwiej mi będzie zakończyć starą relację, bo poznałam kogoś nowego. 
Na myśl o NIM czuję motylki w brzuchu, mam ochotę na: przytulanie, 
wspólne wieczory i nawet na wspólne  noce się zgodzę.
 JOHAN to mój nowy obiekt pożądania.
Jest Duńczykiem.
Traktowany z czułością na każdym etapie swego dziecięcego życia wyrósł na gwiazdę salonów.
Ujęła mnie jego sylwetka:
zgrabne nogi, proporcjonalne ramiona, szerokie plecy będące obietnicą komfortu i wygody.
Marzę aby zbadać jego piękną formę, błądzić dłońmi po doskonałych kształtach.
Na samą myśl o przyszłej przyjemności serce zaczyna mocniej bić i pocą się dłonie. 
JOHAN jest niezwykle elegancki, chodzi wyłącznie w garniturach skrojonych na miarę,  z materiałów najwyższej jakości ( rama z litego drewna  i tkaniny obiciowe o  wysokiej lub najwyższej klasie ścieralności).
Urzekł mnie w szarościach, bo odwaga kolorystyczna jest mi obca i lubię bezpieczne , ponadczasowe rozwiązania . 
W tym wydaniu JOHAN jest spełnieniem moich najskrytszych pragnień.
 I chociaż  wydaje się być skandynawsko chłodny,
żywię nadzieję, że zyska przy bliższym poznaniu.

SOFACOMPANY


SOFACOMPANY

Jego szary, surowy wygląd powinien dobrze komponować się z dodatkowymi  poduszkami i ciepłym pledem,
w których lubię  zatapiać się wieczorami z lampką dobrego, czerwonego wina. 
A może dam się ponieść fantazji i pozwolę mu "zabłysnąć" i  zdominować wygląd salonu jakąś odważniejszą barwą: żółcią lub zgaszoną pomarańczą( jak na zdjęciach poniżej). Wszak JOHAN uwielbia być w centrum uwagi. A ja chciałabym aby u mnie poczuł się dobrze.





SOFACOMPANY


 Jeśli macie do dyspozycji salon większych rozmiarów niż moje 16 metrów, zapewne ucieszy Was fakt że JOHAN występuje w opcji z szezlongiem (wersja prawo lub lewostronna). Z pewnością wybrałabym tę opcję, bo byłaby doskonała dla naszej trzyosobowej rodziny. Zastanawiam się tylko czy miejsce na szezlongu nie byłoby przedmiotem codziennych, rodzinnych sporów??



SOFACOMPANY, w której powstał JOHAN ma swoje przedstawicielstwa w wielu krajach Europy ale i na świecie, a także od niedawna w Polsce. Możecie na stronie Marki( na którą Was serdecznie zapraszam) przeczytać o projektantach ( między innymi o ojcu JOHANA) i  polityce firmy, a także poznać inne produkty o męsko i kobieco brzmiących nazwach ;-). 


http://pl.sofacompany.com/


Miłej niedzieli dla Was, dajcie znać w komentarzach czy mój wybór przypadł Wam do gustu.

OLA





SHARE:

2 lis 2015

JESIENNE TEKSTYLIA


Ucieka mi czas przez palce. Dni, tygodnie zlewają się w jeden. Mijają tygodnie. Już mamy listopad. Pracuję ciężko ale nie będę narzekać. Sama przecież dorzucam sobie obowiązków, stawiam przed sobą nowe wyzwania i staram się nim podołać.
Nie czuję presji...jeśli to co zaczęłam nie pójdzie w dobrym kierunku
nie będę sobie mogła zarzucić, że nie próbowałam ;).
Swoją nową pasją zajmuję się wieczorami...późnymi, bo zawsze na pierwszym miejscu będzie mój syn i jego potrzeby. Kiedy przychodzę z pracy musimy: odrobić zadania, pośmiać się i pogadać jak codziennie.  Do poduszek siadam około 22. Do 24 wycinam i naszywam aplikacje ręcznie. Kiedy już wszystko mam przygotowane mogę skupić się na szyciu maszynowym. Dom zaniedbałam...jest co prawda względnie czysto ale muszę omijać wzorkiem prawie każdy kąt, bo do wyglądu każdego mogłabym się przyczepić.

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR


Czepiam się też swojego ciała, bo dupa rośnie.
 Pochłonięta nowymi wyzwaniami często zapominam zjeść kolację o sensownej porze.
Dźgam igłą po bawełnie dresowej i za każdym razem kiedy przyszyję policzek lub oczko obiecuję sobie, że odłożę robótkę na chwilę i coś zjem. Zwykle chwilkę po północy orientuję się, że skręca mnie z głodu...więc zjadam kolację, myję zęby i w pośpiechu ląduję w łóżku.
Gdybym zagawędziła zbyt długo w łazience pewnie znalazłby mnie tam rankiem mąż ;-). Nigdy nie byłam gruba no ale najwyraźniej starość nadchodzi ;-) a wraz z nią słabsza przemiana materii. Los chce mnie obdarować dodatkowymi kilogramami, a ja nie zamierzam mu na to pozwolić. Moją wirtualną przyjaciółką Chodakowska i jej  skalpele, bo przecież na odwiedzanie siłowni, klubów fitness to ja nie bardzo mam czas, a 40 minut po pracy jakoś udaje mi się wygospodarować.
Dom i ciało zaniedbane  ale będzie jeszcze dobrze ;-).

Remontuję ciało więc i myślę o małych zmianach w moim domu.
Z dnia na dzień dociera do mnie, że zmęczyły mnie tylko dwa kolory w moim domu. 
Lubię czerń i biel latem, bo za sprawą słońca wypełniającego mieszkanie staje się ono bardzo energetyczne...w czasie jesiennych szarówek te barwy nie wpływają na mnie zbyt dobrze. 
Dlatego na sofę  dorzucam spokojnej zieleni, musztardy, szarości i zapalam światełka.
Dekoracje jesienne u mnie skromne ale nigdy jakoś nie lubiłam nadmiaru ;-).
 Inspiracje czerpię z natury: żółte i zielone dyńki ozdobne wyznaczyły tej jesieni kierunek dekorowania ;-).

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

 Za odłożone grosze mam wreszcie filiżankę, którą chciałam mieć od roku i nie dlatego, że modna, że na wielu blogach ale dlatego,że mi się normalnie po ludzku podoba.
 I dodam jeszcze, że kolejne już złotówy wrzucam do skarbonki  i z pewnością kupię jeszcze niejeden taki kubek w przyszłości.

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

Dla równowagi kiedy byłam w ulubionym szmateksie ( bo często chodzę i nieraz coś mi w oko wpadnie) nabyłam za 7 zł fajniutki kawałek materiału, który przeobraziłam w poszewkę.
Wzór może trochę wiosenny (tulipany) ale kombinacja kolorystyczna i design rodem z lat 60 mnie urzekły. 

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

JESIENNE TEKSTYLIA, AUTUMN HOME DECOR

Jakoś tak przytulniej w moim salonie za sprawą tej zgaszonej zieleni i musztardy.
Tekstylia potrafią odmienić wnętrze, a ja w tych kolorach tej jesieni czuję się wyjątkowo dobrze ;-).
A na co Wy stawiacie w te chłodne, szare jesienne dni ;-).

Miłego poniedziałku dla Was i wspaniałego tygodnia.

OLA

SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig