14 cze 2017

LETNIE PLANY #metamorfozastaregodomu

Sezon chatkowy uważam za otwarty. Jeszcze nigdy inauguracja sezonu nie wypadała tak późno. Przecież mamy już czerwiec, a właściwie jego połowę . Zwykle pierwsze prace ogrodowe zaczynamy  na wsi już pod koniec kwietnia. Ten rok jest jednak zupełnie nietypowy. W kwietniu dopadł nas nadmiar obowiązków i trzeba było  rzeczy odłożyć na później. Najłatwiej było zrezygnować nam z wyjazdów na wieś.  Wobec tego, w ostatni weekend, po naszym przyjeździe przywitała nas kompletnie zarośnięta działka, chaszcze sięgające do ud. Do drzwi wejściowych domu musieliśmy się przedzierać niczym przez afrykański las, torując sobie drogę maczętą ;-).
Kiedy ja działałam we wnętrzu, ogarniając dom "po zimie"; mąż przy pomocy kosy spalinowej ( żadna kosiarka nie daje rady z ) miejsce po miejscu, golił trawę z niebywałą cierpliwością. Po 10 godzinach koszenia na 30 arach zapanował względny porządek. Wygraliśmy bitwę ale szykujemy się już do kolejnego starcia, bo trawa suto skrapiana deszczem i smagana słońcem, rośnie jak szalona.
W domu obyło się bez większych problemów. Wygląda na to, że myszy wyniosły się od nas na dobre lub mamy do czynienia z bardzo porządnymi egzemplarzami, bo śladów ich obecności nie znalazłam. Za to na zewnątrz, kiedy opadła zasłona z traw, okazało się jakie szkody  wyrządził majowy przymrozek. Lawendy( 7 letnie gigantyczne krzaki) trafił szlag, z ziemi sterczą suche badyle, a ja zastanawiam się czy je wykopać i spalić, czy dać im szansę i poczekać do następnego roku. Wczesne piwonie mają dosłownie kilka kwiatów. Leciwa jabłoń w tym roku kompletnie nie będzie miała owoców, bo w miejscu zalążków owocowych są czarne, suche koraliki.

Często zapraszam Was do kuchni. Nie bez powodu. To moje ulubione pomieszczenie w całym domu. Bardzo sielskie, bardzo kobiece. To serce naszego wiejskiego domu. Personifikacja mojej babcinej natury. Natury, która kocha: koronki, pastele i miękkie linie. 
Natyrałam się w niej jak wariat. Teraz nawet już nie zliczę ile roboczogodzin spędziłam odnawiając kolejne mebelki. Z pewnością gdyby zebrać je "do kupy"  wyszłoby parę tygodni pracy ciągłej. 
Pooglądajcie sobie kuchenne kadry, a jak już nacieszycie oczy odnowionymi kątami, przejdziemy do clue dzisiejszego postu.

sieska kuchnia

SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig