Wspominałam kiedyś, że pokój Franka na ukończeniu.
Nie wiem jak to się stało ale jeszcze do niedawna proporcje kolorystyczne w pokoju były zaburzone.
Matka rozpędziła się wprowadzając nadmiar szarości i czerni.
Kiedy dziecko zapytało dlaczego w jego pokoju jest buro,
odzyskałam trzeźwość umysłu i
dotarło do mnie,
że mam do czynienia z dziewięciolatkiem.
Kolor zaczęłam dorzucać.
A najłatwiej dorzucać w dodatkach.
Kiedy dziecko zapytało dlaczego w jego pokoju jest buro,
odzyskałam trzeźwość umysłu i
dotarło do mnie,
że mam do czynienia z dziewięciolatkiem.
Kolor zaczęłam dorzucać.
A najłatwiej dorzucać w dodatkach.
Postanowiłam Synkowi uszyć nową pościel.
Projekt pościeli chodził mi po głowie już od dłuższego czasu.
Był ze mną w czasie długiej kąpieli, zaraz po przebudzeniu, przy obiedzie i kiedy usiłowałam wieczorem zasnąć.
Rwałam się do jego realizacji niczym mój Syn do szynki parmeńskiej ( a trzeba Wam wiedzieć, że pochłaniałby ją kilogramami) - czyli bardzo, bardzo.
Zakupiłam potrzebne materiały, nici, guziki i farby( co to za projekt by był bez farb do tkanin - zupełnie nie mój)
I przystąpiłam do...dręczenia mojej mamy, żeby mi wymarzoną pościel uszyła.
Ja szyć nie lubię i też nie za bardzo umiem.
Maszyna nigdy dobrze ze mną nie współpracowała,
a monotonia zajęcia bywa dla mnie frustrująco dołująca.
Nawet wyobrażenie efektu nie jest w stanie przekonać mnie do tego urządzenia.
Ja wolę szybko, a ona powoli.
Ja chciałabym prosto, a ona robi zygzakiem.
A już nawlekanie zerwanych nitek to dla mnie istna katorga, a dla niej chyba nie lada pieszczota, bo rwie nici co chwilę.
Wiem, wiem...nie ma co zwalać na rzecz martwą.
Całe szczęście, że Mama i umie i lubi, bo pościeli by nie było ;-).
Nie byłoby też poduszki na krzesło do biurka,
tak zwanego poddupnika.
Bo jak już korzystać z matczynej przychylności to na maksa.
Muszę napisać, że o ile "dół" pościeli nie sprawił mi żadnego problemu ( jest cały w trójkąty)
to nieźle się nagłowiłam, żeby poduszka nie była taka jak wszędzie...znaczy oblatana.
Tył poduszki tak jak dół jest w trójkąty, a przód wykonany z milutkiej bawełny dresowej i na tym przodzie postanowiłam coś nastemplować ;-).
Tył poduszki tak jak dół jest w trójkąty, a przód wykonany z milutkiej bawełny dresowej i na tym przodzie postanowiłam coś nastemplować ;-).
Oczywiście nie mam nic przeciwko wzorom znanym i sama wielokrotnie z takich korzystałam.
Czymże byłaby Zebra bez ziemniaka, a właściwie ziemniaczanego stempelka??
Ziemniak nieco przywiędły ale na moje potrzeby zupełnie wystarczający;-).
Wybrany wzór - kocią głowę bez oczu wycinam nożem.
Oczy miały być ale stwierdziłam, że kot o wiele lepiej prezentuje się bez oczu ;-)
Oczy miały być ale stwierdziłam, że kot o wiele lepiej prezentuje się bez oczu ;-)
Próbne stemplowanie i...
... ruszamy z pracą.
Stemplujemy wzór tak "gęsto" jak chcemy.
Można to zrobić symetrycznie, a jeśli nie lubicie symetrii zróbcie tak jak ja ;-).
Po wyschnięciu farby, wzór zaprasowujemy gorącym żelazkiem i cieszymy się efektem.
A na koniec już komoda w pokoju Franka po metamorfozie.
VOILA...zbytnio
się nie napracowałam, a efekt bardzo mi się podoba, a najbardziej
cieszy fakt nie nie ma na świecie takiego drugiego ikeowskiego mebla.
To wersja nieco "szalona" i zdecydowanie dla miłośników koloru żółtego ;-).
A jak nam się znudzi to bez żalu znów przemalujemy ;-)
A jak nam się znudzi to bez żalu znów przemalujemy ;-)
Miłego wieczoru dla Was i pięknego całego tygodnia.
OLA
Olu, pięknie wyczarowałaś i komodę i kociaki na poduszce! Aż trudno uwierzyć, że to takie proste działanie z tym stemplem i daje takie efekty... Muszę spróbować i ja...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marta wycinanie jest naprawdę szalenie proste i to naprawdę świetna zabawa. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
UsuńŚwietnie to wygląda. Super pomysł z tym stemplem i w ogóle z pościelą z dresówki. Bardzo mi się podoba i ciekawa jestem kolejnych zmian/przemian/twórczych wizji.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gargamelko. Dobrego dnia życzę ;-)
UsuńGrafika kotka świetna, fajna pościel ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Marzenko. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńPięknie to wszystko wygląda :-) stempelek z ziemniaka najlepszy:-)))) i jak zawsze świetnie się sprawdził również tym razem, pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńA jakże może być inaczej...stempelki rządzą. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
UsuńPięknie wykonane projekty DIY! A stempel z ziemniak mnie również nie raz już posłużył :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...niezastąpione są te stempelki. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńFantaystyczny efekt:)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńŚwietnie wykonane i wygląda oryginalnie i ciekawie i pościel i komoda. Jedyne w swoim rodzaju. Dla mnie bomba , pozdrawiam Olu
OdpowiedzUsuńI o to chodziło, żeby było oryginalnie. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńPościel świetna,taka pełna radości i energii :) Kocio bossski!
OdpowiedzUsuńWiosna się zbliża to energia musi być ;-). Udanego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńJesteś genialna! Toż taka pościel to marzenie! Sama chętnie spałabym w kociej pościeli! A komoda rewelka! Wesoło i z pomysłem :) gratuluję efektu końcowego. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;-) najważniejsze, że Franek zachwycony ;-)
UsuńOla ta komoda mnie urzekła!Jest boska, wyjątkowa, zazdroszczę jej Tobie!
OdpowiedzUsuńszalenstwa-panny-matki.blogspot.com
;-)...dziękuję i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńPomysł na niepowtarzalną pościel rewelacyjny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńOlu pokłony w Twoja strone. Jest bossssko.... !
OdpowiedzUsuńDziękuję Beatko i wspaniałego, dobrego dnia Ci życzę ;-)
UsuńSuper pomysł i mega wykonanie! Wszystko wyszło bardzo spójne :). Bardzo mi się podoba :), bo sama wraz z nadchodzącą wiosną mam zajawkę na kolor żółty :).
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Olu dla Ciebie!
Marta
Marta my ten żółty uwielbiamy od lat...a skoro w całym domu czarno biało to niech chociaż u Franka będzie kolor ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńSwietny kolor do pokoju synka zeby ozywic ;) bardzo ladne zmiany ! Komoda jedyna w swoim rodzaju ;p
OdpowiedzUsuńJest kolor, jest energia. Nie przypuszczałam, że buzia będzie mi się uśmiechać do tej komody ;_). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńPościel mega fajna! Mam nadzieję, że Twój synek zdaje sobie sprawę, że taka mama jak Ty to prawdziwy skarb...i że mama mamy (babcia) to kolejny skarb:)
OdpowiedzUsuńAniu mam nadzieję, że kiedyś doceni...tak ja ja po latach doceniłam swoją Mamę...ale cieszę się, bo w pokoju bardzo dobrze się teraz czuje, a to znaczy, że moje działania odnoszą skutek ;-)
UsuńRewelka, szczególnie te kocie łby! A komoda - zdecydowanie rozjaśnia oblicze - każdy się uśmiechnie! Słonecznego dnia Olu!
OdpowiedzUsuńO właśnie Asiu i o to chodziło ;-). Buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńI akurat na Dzień Kota :-) Pięknie zrobione. A komoda oryginalna - moje kolory i kanciaste kształty! :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA wiesz, że zupełnie o tym nie wiedziałam ;-)...o dniu kota. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
UsuńKomoda świetnie wyszła
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńWszystko wygląda fantastycznie! A kocie podobizny skradły moje serce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Natalia i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńOch Mamo wrzuciłać dużo słońca do pokoju synka, już nie powie że ma bury pokój. Kociaki stemplaki super. :)
OdpowiedzUsuńSłońca tyle ile potrzeba...żółty nie dominuje ale ładnie dopełnia ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńWow! Olu, jesteś fenomenalna w swoich pomysłach i ich realizacjach. Oczy moje wędrują to raz na pościel to ran na komodę, jest pieknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuję Marysiu...tak ma być ale jest też bardzo w stylu dziecka ;-)
UsuńSuper super i jeszcze raz super. Bardzo mi się podoba! Nie przypuszczałabym, że do jasnego mebla kolor żółty będzie tak pasował. Wyszło nowocześnie. No i brawo, że wszystko nie jest szare,jasno szare, ciemno szare, średnio szare itd:) Rewelacja!
OdpowiedzUsuńHihi...nooo szaro też jest ale w innej części pokoju...ale tam gdzie jest szaro jest też odrobinę żółto, żeby całe wnętrze było spójne ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńBardzoooo podoba mi się! Ja co prawda jestem przed metamorfozą pokoju synka, ale już planuję biele, szarości, jedynie lakierowane drewno mebli (aczkolwiek może kiedyś kolor) i do tego kolor w dodatkach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O widzisz i to jest słuszna koncepcja...nam jak się ten zółty znudzi to przemalujemy ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
Usuńuwielbiam takie czary mary...żółty kolor to mega pozytywna energia - tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńO tak Gosiu, to prawda...żółty to energia ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu ;-)
UsuńTeraz na pewno nie jest buro tylko ślicznie
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotko...mam nadzieję ;-)
UsuńFajnie wyszło :) komoda kosztowała pewnie dużo pracy, ale efekt bardzo profesjonalny- więc na pewno warto :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie tak bardzo się napracowałam nad komodą. Chodziło raczej o to, że praca z farbą do drewna i gruntem wymaga cierpliwości: malujesz, czekasz, malujesz, czekasz, malujesz...i tak bez końca. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOlu jesteś niesamowita! Uwielbiam Twoją wyobraźnię i kreatywność. Wyszło świetnie:))) Uściski przesyłam!:)
OdpowiedzUsuńOj zawstydzasz mnie ale i tak bardzo dziękuję. Uściski dla Was ;-)
Usuńjak zawsze cudne inspiracje :D przepięknie :D
OdpowiedzUsuńI ten lewek :D uroczy :D
www.kolor-owanka.blogspot.com / www.kolorowanka-fit.blogspot.com
Dzięki...oglądam Twoje koty i się inspiruję ;-)
UsuńBrawo brawo i jeszcze raz brawo! Pięknie! Pozdrawiam żółto i słonecznie!!
OdpowiedzUsuńDzięki ;-) i ja ślę słoneczne pozdrowienia, bo pięknie u nas dzisiaj ;-)
UsuńGenialnie-jak zawsze!a koci stempel wyszedl baaardzo profesjonalnie-pieknie po prostu!!!!
OdpowiedzUsuńsciskam
Dziękuję Natalia. Buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńNo i bomba! Zdolna mama ;) buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta ;-)
UsuńOlu, znowu jestem pod ogromnym wrażeniem. To jest kolor w najlepszym wydaniu. Sama nie wiem, co mi się bardziej podoba: komoda po transformacji czy pościel. Synek na pewno zadowolony, z resztą jesteś wspaniałą mamą jak tak szybko reagujesz na potrzebny latorośli. Uściski
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję...Ty pewnie też stawiasz potrzeby dziecka na pierwszym miejscu ;-) więc nie ma we mnie nic wyjątkowego. Kocham mojego dużego szkraba nad życie i prócz czasu, który mu poświęcam( a niestety wiadomo jak jest jak się siedzi w pracy cały dzień) nie śpię po nocach żeby był zadowolony ;-) ale przecież to nie takie duże poświęcenie. Koloru u mnie w mieszkaniu nie za wiele ale w pokoju dziecka musi być ;-)
UsuńGenialna ta pościel! I te stempelki...mistrzostwo :) Komoda też wygląda bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że napisałaś ;-). Buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńTeraz pokój z całą pewnością jest kolorowy i słoneczny. Pomysł z ziemniaczanym stempelkiem fajny :)))
OdpowiedzUsuńTeraz jest z pewnością wyważony ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńJa za pomocą pieczątki z ziemniaka 'namalowałem' obraz dla męża z okazji Walentynek! Muszę kiedyś spróbować z poszewka jak ty:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Z tym obrazem to jestem w szoku. A poszewkę sobie koniecznie zrób ;-)
UsuńTy szalona Kobieto:)!!! można się zatracić, kiedy mamy plan, na szczęście są nasze dzieci, które sprowadzają nas na ziemie i przy okazji mobilizują do myślenia...pościel świetnie zaaranżowana...brawo!!! żółć na czasie i pasuje do szarości, więc i jedna i druga strona zadowolona:)
OdpowiedzUsuńBuziaki Zeberko:)
Mea culpa, mea culpa...na szczęście zimny prysznic pomógł i dzięki żółci w pokoju zrobiło się bardzo przytulnie ;-). Uściski dla Ciebie i wspaniałego tygodnia ;-)
UsuńTeż ostatnio szukałam inspiracji stempelkowych, widziałam podobne z liskiem :-) Fajne te koty!
OdpowiedzUsuńMożliwości jest wiele. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
UsuńBoska podusia wyszla:)))
OdpowiedzUsuńDzięki Aga ;_). Ściskam :-)
UsuńOlu, kolejne Twoje ziemniaczane stemple są świetne. Bardzo podoba mi się kocia poduszka. Komoda też wyszła Ci super. Widzę, że Zebra polubiła żółty kolor :) Pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńAniu...zawsze lubiłam ale tylko w pokoju syna...no dobrze jeszcze tulipany żółte mają coś w sobie ;-)
UsuńJestem fanką tej pościeli! :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńAle syn ma fajną pościel. Pomysł i wykonanie kotka - pierwsza klasa! Ja oczywiście nie wpadłabym na to, żeby je niesymetrycznie na poduszce rozmieszczać. Pewnie ułożyłabym je równiutko przy linijce i nie byłoby takiego super efektu. A u Ciebie jest świetnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu...tak miało być i tym bardziej się cieszę, że wyszło ;-)
UsuńPiękny efekt uzyskałaś w pokoju!
OdpowiedzUsuńStrasznie energetyzująca ta pościel :)
Żeby Ci tylko Franek za bardzo w niej nie szalał ;)
Pozdrawiam radośnie :D
Pliszko...Franek zapada w sen od razu po wejściu do łóżka ale widać, że pokochał zwłaszcza kołderkę, bo wszędzie z nią łazi ;-)...ostatnio do babci na nocowanie z nią pojechał ;-)
UsuńSzałowa jest ta komoda ! i żółty z szarym: pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńA.
Dzięki Aga ;-)
UsuńFaaaajnie...!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu, udanego dnia ;-)
UsuńZiemniaczana pieczątka! Taki niepozorny, zapomniany trochę przeze mnie pomysł a tu proszę efekt WOW! Polubiłam bardzo Twojego bloga, a z każdym postem odkrywam, że jest prawdziwą kopalnią diamentów!
OdpowiedzUsuńO jejku jak miło to przeczytać ;-)
UsuńNigdy bym na to nie wpadła, żeby użyć ziemniaka:) Genialne i proste.
OdpowiedzUsuń