Trochę czasu minęło od mojego ostatniego posta, a jeszcze więcej od notki typowo wnętrzarskiej.
Obiecałam sobie na początku roku, że przestanę działać pod presją i jak widać fantastycznie mi się to udaje.
Pokój dziesięciolatka gotowy od blisko miesiąca, przetestowany przez Franka na tysiąc możliwych sposobów,
a zdjęcia "nowego" miejsca w naszym mieszkaniu udało mi się zrobić dopiero w zeszłym tygodniu.
Oto jak prezentuje się obecnie to pomieszczenie.
Naprawdę dużo czasu spędziłam nad reorganizacją pokoju mojego Syna.
Obiecałam sobie na początku roku, że przestanę działać pod presją i jak widać fantastycznie mi się to udaje.
Pokój dziesięciolatka gotowy od blisko miesiąca, przetestowany przez Franka na tysiąc możliwych sposobów,
a zdjęcia "nowego" miejsca w naszym mieszkaniu udało mi się zrobić dopiero w zeszłym tygodniu.
Oto jak prezentuje się obecnie to pomieszczenie.
Naprawdę dużo czasu spędziłam nad reorganizacją pokoju mojego Syna.
Jeśli pamiętacie mój post TUTAJ, to wiecie, że pracy było naprawdę sporo.
Na pierwszy ogień poszła antresola, którą mieliśmy w pokoju ponad sześć lat.
Dzięki temu, że została wykonana w drewnie można ją było wielokrotnie malować, a po sześciu latach skrócić jej nogi i w tej sposób zrobić z niej klasyczne łóżko.
Po przemalowaniu łóżko zostało przeniesione pod okno dzięki czemu bardzo poprawiły się proporcje pokoju. Nie lubię zbyt zwrotu, że coś "optycznie" się powiększyło lub zmniejszyło ale w przypadku nowego ustawienia pokój naprawdę zyskał na rozmiarze (chociaż to nadal niespełna 6 metrów kwadratowych) Miałam wątpliwości czy łóżko bezpośrednio przy kaloryferze to dobry pomysł w przypadku dziecka ale nasz kaloryfer ze względu na swoje umiejscowienie, zimą będzie grzał tylko nogi Franka.
W części sypialnianej zamontowaliśmy na ścianie dwie drewniane deski, które po pomalowaniu na czarno stworzyły praktyczne wezgłowie. Ściana przy łóżku i fragment ściany tuż przy wejściu zostały pomalowane farbą Flugger w kolorze RAL S6030( podaję numer ponieważ pytaliście o to na instagramie).
Nad wezgłowiem wiszą dwa obrazki. Jeden przedstawia filozofię naszego Syna...im starszy tym hasło jest bardziej aktualne. Franek darzy koty miłością prawdziwą, a ponieważ kotka raczej mieć nie będziemy( nad czym bardzo ubolewam) niech chociaż kocie dodatki ozdobią mu pokój.
Lampka w tym miejscu była konieczna, wreszcie Franek może czytać wieczorami.
My swój egzemplarz podobnie jak lampę sufitową wypatrzyliśmy u MyZorky.
W części sypialnianej zamontowaliśmy na ścianie dwie drewniane deski, które po pomalowaniu na czarno stworzyły praktyczne wezgłowie. Ściana przy łóżku i fragment ściany tuż przy wejściu zostały pomalowane farbą Flugger w kolorze RAL S6030( podaję numer ponieważ pytaliście o to na instagramie).
Nad wezgłowiem wiszą dwa obrazki. Jeden przedstawia filozofię naszego Syna...im starszy tym hasło jest bardziej aktualne. Franek darzy koty miłością prawdziwą, a ponieważ kotka raczej mieć nie będziemy( nad czym bardzo ubolewam) niech chociaż kocie dodatki ozdobią mu pokój.
Lampka w tym miejscu była konieczna, wreszcie Franek może czytać wieczorami.
My swój egzemplarz podobnie jak lampę sufitową wypatrzyliśmy u MyZorky.
Pod łóżkiem jak już wiecie z wcześniejszych postów miejsce znalazły stare skrzynie wojskowe, o których pisałam TUTAJ. Cztery skrzynie pomieściły wszystkie klocki lego, dzięki czemu mogliśmy zrezygnować z komody MALM (chociaż w lipcu zeszłego roku z myślą o klockach została nabyta ;-)), co w przypadku małego pokoju ma znaczenie niebagatelne.
Po wysunięciu na zamkniętej skrzyni można się fantastycznie bawić ;-).
Po wysunięciu na zamkniętej skrzyni można się fantastycznie bawić ;-).
Mały pokój to i parapet musiał zostać wykorzystany.
Na nim cudne literki od Littlewood, które od roku wędrowały po naszym mieszkaniu i wreszcie trafiły do odpowiedniego miejsca.
Własnoręcznie odnowione biurko także zmieniło swoje miejsce. Teraz stoi nieco dalej od okna ale w zasadzie nie ma to żadnego znaczenia gdyż na brak światła w pokoju latem i wiosną nie można narzekać ze względu na spore jak na wymiar pokoju okno, a zimą i tak przez znaczną część dnia świecimy jakąś lampę ;-).
W ciągu dwóch lat jego blat nieco się wytarł i nawet myślałam, żeby go zeszlifować i pokryć czymś innym niż farba kredowa i wosk. Ostatecznie kiedy pomyślałam o pyle wciskającym się w każdą szczelinę(kto szlifował chociaż raz farbę kredową powinien wiedzieć o czym piszę ), odpędziłam myśl o odnawianiu blatu, jak natrętną muchę ;-).
Tak jest nieidealny ale w takiej formie świetnie pasuje do wystroju.
W ciągu dwóch lat jego blat nieco się wytarł i nawet myślałam, żeby go zeszlifować i pokryć czymś innym niż farba kredowa i wosk. Ostatecznie kiedy pomyślałam o pyle wciskającym się w każdą szczelinę(kto szlifował chociaż raz farbę kredową powinien wiedzieć o czym piszę ), odpędziłam myśl o odnawianiu blatu, jak natrętną muchę ;-).
Tak jest nieidealny ale w takiej formie świetnie pasuje do wystroju.
Przestrzeń nad biurkiem zyskała nieco oddechu, usunęłam stąd tablicę magnetyczną, która zajmowała sporo miejsca przez co mogłam luźniej rozłożyć wszystkie elementy: druciane i metalowe półki, wieszaki i heksagonalną półkę oraz nową drewnianą literkę od Littlewood.
Wcale nie żałuję, że stara rozpadła się na części, bo nowa jest naprawdę piękna.
Wcale nie żałuję, że stara rozpadła się na części, bo nowa jest naprawdę piękna.
Bardzo lubię wybierać odpowiednie dodatki. To one decydują od charakterze i wyglądzie całego pokoju. Gdyby nie surowe, industrialne lampy...drewniane dodatki, stare biurko, pomalowane w ten a nie inny sposób, industrialny regał pewnie nie udało by mi się osiągnąć zamierzonego efektu.
Kolorystyka pokoju była ustalona już w momencie pojawienia się planów remontowych. Postawiłam na biel, czerń, szarości i zieleń. O wprowadzenie koloru zielonego poprosił Franek. Kiedy jednak pokój był już pomalowany skwitował efekt słowami - " Nie o takim odcieniu myślałem!!". Rośnie mi w domu mały esteta. Na początku pokój wydawał mi się szaro nijaki, ponury i depresyjny jednak wprowadzenie soczystego pomarańczu szybko odmieniło jego oblicze...
Na zdjęciu Anonymous według mojego Synka i fantastycznie soczyste wieszaki HK living.
Heksagonalna półeczka, która miała żółty tył, także została pomalowana tak aby pasowała do reszty pokoju.
Nie jest to z pewnością pokój małego chłopca, chociaż zabawki wskazują na to, że to także nie pokój dorosłego mężczyzny...
Szczególną atencją Franek darzy klocki Lego i wszelkie przytulanki ( wydaje mi się, że bardziej te poduszki, które szyję dla niego ja sama) i stareńkiego żółwia, który towarzyszy mu już lat osiem( na zdjęciu poniżej). I chociaż nasz Syn ma aż 10 lat to nie zaśnie jeśli będzie miał świadomość, że chociaż jeden jego pluszowy przyjaciel nie jest przykryty kocem. Czasem wśród tych wszystkich zabawek ciężko w łóżku znaleźć samego Franka.
Na zdjęciu Anonymous według mojego Synka i fantastycznie soczyste wieszaki HK living.
Heksagonalna półeczka, która miała żółty tył, także została pomalowana tak aby pasowała do reszty pokoju.
Nie jest to z pewnością pokój małego chłopca, chociaż zabawki wskazują na to, że to także nie pokój dorosłego mężczyzny...
Szczególną atencją Franek darzy klocki Lego i wszelkie przytulanki ( wydaje mi się, że bardziej te poduszki, które szyję dla niego ja sama) i stareńkiego żółwia, który towarzyszy mu już lat osiem( na zdjęciu poniżej). I chociaż nasz Syn ma aż 10 lat to nie zaśnie jeśli będzie miał świadomość, że chociaż jeden jego pluszowy przyjaciel nie jest przykryty kocem. Czasem wśród tych wszystkich zabawek ciężko w łóżku znaleźć samego Franka.
O tym jak bardzo nasz Syn lubi w nim przebywać niech świadczy fakt, że wieczorem z radością wdrapuje się na łóżko i praktycznie ciężko namówić go na dłuższe siedzenie wieczorem w salonie.
Najwięcej problemów sprawiło mi ogarnięcie regału, na którym znajdują się i książki i gry i zabawki Franka. Sam regał jest cudny. Wykonany perfekcyjnie, w stylu, który bardzo lubię...ładnie koresponduje ze starym, drewnianym biurkiem. Pracownia Timber Craft spisała się na medal.
Muszę jednak przyznać, że trochę ten regał zagraciliśmy.
Nie jestem zdania, że wszystkie elementy świadczące o obecności właściciela pokoju powinny być schowane do pudeł, ale uwierzcie nagromadzenie na małym regale: kolorów, wzorów, faktur stwarzało wrażenie ciągłego bałaganu. Wreszcie za pomocą kilku plastikowych i kartonowych pudeł udało mi się ten "bałagan" trochę okiełznać, ustawienie książek według koloru, a nie wielkości według mnie także in +.
Żałuję tylko, że nie widać fantastycznego krzyżaka, który jest na tyle regału ale musicie uwierzyć, że jest ;-).
Uwielbiam druciaki więc druciane kosze ze Scandimanii nie tylko pomagają w organizacji ale także są fajną dekoracją.
Nie jestem zdania, że wszystkie elementy świadczące o obecności właściciela pokoju powinny być schowane do pudeł, ale uwierzcie nagromadzenie na małym regale: kolorów, wzorów, faktur stwarzało wrażenie ciągłego bałaganu. Wreszcie za pomocą kilku plastikowych i kartonowych pudeł udało mi się ten "bałagan" trochę okiełznać, ustawienie książek według koloru, a nie wielkości według mnie także in +.
Żałuję tylko, że nie widać fantastycznego krzyżaka, który jest na tyle regału ale musicie uwierzyć, że jest ;-).
Uwielbiam druciaki więc druciane kosze ze Scandimanii nie tylko pomagają w organizacji ale także są fajną dekoracją.
Muszę się Wam przyznać, że nie za bardzo lubię dywan, który obecnie jest w pokoju. O ile w starym pokoju sprawdzał się doskonale to w nowym wprowadza niepotrzebny chaos. Uważam, ze zdecydowanie lepszy byłby dywan bez wzorów i jaśniejszy niż ten, który posiadamy obecnie...a ponieważ kiełkuje we mnie to przekonanie od jakiego czasu, to pieniądze pozyskane z wyprzedaży komody Malm i innych rzeczy z pokoju Franka przeznaczam na zakup nowego dywanu. Na razie pozostaje mi patrzeć i akceptować i wykazywać się stoickim spokojem ;-) co ze względu na mój charakter jest nie lada osiągnięciem.
Nie napisałam jeszcze o jednym elemencie w naszym pokoju, który "robi" wnetrze.
Ten element rzuca się w oczy od progu...mam na myśli białą roletę.
O niej i perypetiami z jej montażem napiszę już wkrótce ;-).
Tymczasem ściskam Was serdecznie i życzę Wam miłego dnia i cudownego tygodnia.
Ola
Ola
Nie ma watpliowsci ze to pokoj dorastajacego chłopca :) Łózko pod oknem z kaloryferem bardzo dobrze robi optycznie ;p waskim pokojom. W pokoju Y jest ten sam przypadek. Niestety zimną przestawiłam bo ciągle Yosiel miał katar. Okno ma wmontowany wywietrznik którego nie moge zamknąc + goracy kaloryfer.. to mało fajna kombinacja. Choc jesli chodzi o wygodę i wyglad bardzo mi pasowało. Teraz na lato musze przestawic ;) Nie jestem fanką koloru pomarańczowego. Toleruje go w nie wielu kombinacjach kolorystycznych. Rozumiem jednak ze to wybór Franka i najwazniejsze ze jemu sie podoba. Skrzynie wojskowe sa super :D Sama sie czaje na zakup. Mam plan je wykorzystac w Starachowicach ;) tylko jeszcze nie wiem kiedy ;)
OdpowiedzUsuńHa Iza u nas takiego wywietrznika nie ma ;-) więc w grę wchodzi tylko nawilżacz zimą i sterowanie ręczne ;-). Ten pomarańcz to zapytałam jaki kolor by tam chciał i rzekł, że pomarańczowy więc jest jak chciał ;-). Ciekawa jestem co wykombinujesz ;-)
UsuńOla, uwielbiam ten industrialny charakter pokoju Franka. Jesteś mistrzynią dobierania dodatków. Aż nie chce się wierzyć, że to niecałe 6 m! Chyba jedynie brak szerszych kadrów to zdradza. Też nie jestem fanką pomarańczowego, ale z tym odcieniem zieleni współgra rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńAniu ten charakter przemycam już bardzo odważnie ;-). Ciężko w tym pokoju zrobić zdjęcia, bo pupą zahaczam o ściany
UsuńSuper. Od razu widać czyj to pokój. I na pewno w takim stanie posłuży mu jeszcze wiele lat, chociaż nie jestem pewna czy mama wytrzyma bez zmian...?
OdpowiedzUsuńNo kto wie, zmiany są u nas częste ;-)
UsuńBrawo!!! Powiem szczerze,że gdybym była nastolatką to sama chciałabym taki pokój :)I uwielbiam pomarańczowe dodatki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
No i tutaj się świetnie rozumiemy, bo jak już skończyliśmy ten pokój to zapytałam Franka czy mogę w nim spać ...no ale nie chciał się zgodzić ;-)
UsuńPrzepiękny! :D Właśnie coś takiego chciałabym uzyskać w pokoju Małego Johna, kiedy będzie starszy... Cudo!
OdpowiedzUsuńDzięki, buziaki i uściski dla Ciebie ;-)
UsuńOlu, to już chyba trzecia wersja tego pokoju, jaką widzę na Twoim blogu :) Widzę, że dążysz do ideału. A pewnie z czasem oczekiwania i potrzeby Franka tez się zmieniają :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, kiedy będzie kolejna wersja - chociaż każda z dotychczasowych była bardzo udana!
Pozdrawiam!
Potrzeby bardzo szybko się zmieniają, nie wiedziałam, że z dziećmi tak to jest ;-). Myślę, że ta wersja pozostanie z nami na dłużej ;-). Buziaki Elu ;-)
UsuńLampy pierwsza klasa :-) Generalnie cały pokój prezentuje się świetnie :-)) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDzięki. Miłego dnia dla Ciebie ;)
UsuńCudowny pokoik :) Pięknie go urządziłaś!
OdpowiedzUsuńBędzie dla mnie inspiracją, jak mój skrzat trochę podrośnie.
Bo też uwielbia zieleń, tylko dla odmiany lubi łączyć z ją czerwienią ;)
Swoją drogą, jak te dzieciaki szybko rosną...
Pozdrawiam serdecznie!
Oj szybko, szybko i to takie smutne, bo tyle chwil przegapiłam ;-)
UsuńPokój wygląda rewelacyjnie! Bardzo podobają mi się takie industrialne lampy, po prostu nie mogę oderwać od nich oczu. Jeśli chodzi o kolor zielony - jest baaardzo ładny, nie ma powodów do narzekań - moim zdaniem to świetny akcent.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę małemu:)
Serdeczności!
Bardzo dziękuję Paulinko, miłego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńO niejeden nastolatek marzy o takim pokoju! świetny, nietuzinkowy. Zieleń mimo iż nie jest moim kolorem szalenie mi się tu podoba. A pomarańcz masz rację, że doskonale dopełnia tą aranżację.
OdpowiedzUsuńDziękuję i buziaki ;-)
UsuńOlu pokój synka prezentuje się rewelacyjnie, bardzo mi się podobają te wszystkie drewniane dodatki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAguś mam nadzieję, że to ostatnia jego wersja ;-)
UsuńPokój wygląda świetnie :) Gdzie zostały kupione kosze druciane, które stoją na regale z książkami ?
OdpowiedzUsuńKosze pochodzą ze sklepu Scandimania ;-)
UsuńOlu! Jak miło, że jesteś! :) a wracając do tematu: odwaliłaś kawał dobrej roboty, co przy permanentnym braku czasu jest wyczynem godnym Nobla! :) Ściskam Cię i pozdrawiam serdecznie, Marta :)
OdpowiedzUsuńMarta, mnie to teraz częściej nie ma niż jestem, nad czym bardzo ale to bardzo ubolewam...uściski ;-)
UsuńWyszło super Ola :) Czesem sobie myślę, że fajnie byłoby mieć dzieci żeby urządzać im pokoje ;D zazdraszam takiego zadania...a gdybym była 10 letnim chłopcem to również pokoju! Też mam fazę na zieleń :P Buziaki!
OdpowiedzUsuńHa...no w tym pokoju się realizuję jak w żadnym...może dlatego, ze lata mojego dzieciństwa przypadały na trudny czas w Polsce i ja o takim pokoju mogłam tylko pomarzyć ;-)
Usuńi kolejna bardzo udana odsłona tego pokoju. bardzo mi się podoba. jest na pewno funkcjonalnie. i od razu widać, że to męski pokój.
OdpowiedzUsuńmimo iż nie po drodze mi z pomarańczowym, to bardzo mi się podoba zgranie kolorów. a poduchy robią mega przytulny kąt!
U nas to generalnie w każdym kącie przytulnie ;-). Buziaki ;-)
UsuńUrządzam właśnie pokój synkowi i również celuję w industrial. Chciałam zapytać gdzie pani kupiła drucianą i stalową półeczkę znad biurka? Dziękuje, Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitaj, druciana półka pochodzi ze Scandiconcept ale ta całkowici metalowa to nie pamiętam...szukałam po haśle półka metalowa Madam Stoltz ;-)
UsuńBrawo Ty- jestem zauroczona. Jestem tutaj pierwszy raz i od razu mówię nie ostatni:) W takim razie do następnego
OdpowiedzUsuńPkoj super!!!.
OdpowiedzUsuńOlu czy jestes zadowowlona z tej rzyjmskiej rolety??
A ja nadal nie mama pomyslu na pokoj dla synka ,tez jest malutki okolo 6 m.
Olu czy tez udzielasz porad wnetrzarskich?
Pozdrawiam
Sonka
Jeśli chodzi o roletę mam ją miesiąc. Nic się nie zacina, póki co też nic nie brudzi, wykonana jest bardzo starannie.> Sonka co to porad to nikt się do mnie o taką poradę nigdy nie zwrócił prócz rodziny ale z chęcią spróbuję ...napisz na maila z czym masz problem ;-)
UsuńWielkie brawa! Efekt końcowy powala z nóg :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Marta
Wróciłam, żeby popatrzeć... ech, chyba jednak zamieszkam z Frankiem. Może pod łóżkiem?
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Genialnie urządzony pokój :)
OdpowiedzUsuń