31 paź 2014

NEW CHALLENGE

Dzisiaj bierzemy pod lupę pokój F. w mieście.
Już dawno zamarzyły mi się w nim zmiany.
Zmiany niewielkie ale mające kluczowe znaczenie na  wyglądu całego pomieszczenia.

Planuję przemalować dwie ściany i jeśli starczy chęci i czasu półeczkę ścienną.
Z myślę o tej metamorfozie dokupiłam  także kilka nowych rzeczy.
Wszystko po to aby nadać pokoikowi spójności.
Od kiedy w naszej sypialni pojawiła się czarna  ściana z chęcią wszystko
 przemalowywałabym  na czarno.
U Franka jednak stawiamy na szarości.
Na ścianach, mam nadzieję, wkrótce zagości ten kolor,
a i w tekstyliach go nie zabraknie.
Krzesełko także będzie metalicznie szare.

Pokój F. to typowy blokowy tramwaj...niecałe 6 metrów kwadratowych. 
Stworzyć dla dziecka fajne miejsce do pracy i zabawy na takim metrażu to nie lada wyzwanie.
Mam nadzieję, że podołam i że wąski i mały pokój nie stanie się przez zmiany mroczną pieczarą ;-).
Liczę także, że przy okazji tego remontu uda mi się znacznie odchudzić pudełkowo patykową kolekcję dziecka.
Mój Synek już tak ma, że z każdego spaceru przynosi nowe gałęzie, a każdy papierek, kartkę czy pudełko zostawia na pamiątkę.
O tych "pamiątkach" zazwyczaj nie pamięta ;-).

Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie znalazła dla siebie mnóstwa inspiracji.
A ponieważ pokój ma być spójny i na dodatek pasować do reszty mieszkania po raz kolejny stawiam na Skandynawię...oszczędną w ozdobach i kolorystyce.
Kroplą intensywniejszego koloru w całej aranżacji będzie odrobina żółtego ;-).



We wszystkich tych aranżacjach urzekają mnie tekstylia: ogrom deseni i to, że nawet najprostszy wzór może zdobyć w tempie błyskawicznym niesamowitą popularność.
O tak!! Tekstylia i lampy to to, za co bardzo cenię design z północy.






A oto dywan jaki kupiliśmy naszemu Synkowi.
Z pomocą przyszła stara, dobra IKEA.
Dywan jest bardzo mięciutki, a ponieważ dotychczas w pokoju u Franka była wykładzina
to dla nas zupełnie nowa jakość ;-).
Zdecydowaliśmy się na dywan w niewielkim rozmiarze.
Przez to, że nie pokrywa on szczelnie podłogi
całość według mnie bardzo zyskała.
CZUĆ ODDECH ;-)


W pokoju zagoszczą także typograficzne elementy: plakat od SNUG STUDIO i ...


...pościel EIVOR ORD


Mam nadzieję, że będziecie czekać z niecierpliwością na kolejną metamorfozę w naszym miejskim domu.
Ja w każdym razie bardzo się z tych zmian cieszę ;-).
Znów wiele się dzieje więc na smutki nie ma czasu... zastanawiam się czy to nie bezruch wprawia mnie w zły humor ;-).

Nie będę pytać jakie plany na weekend, bo plany mamy zapewne takie same. 
Życzę Wam jednak dużo spokoju w ciągu nadchodzących dni, a jeśli będziecie w drodze
abyście szczęśliwie wrócili do domów.

OLA
SHARE:

28 paź 2014

HALLOWEEN

Witajcie,

 Święto Halloween  nie budzi mojego wielkiego entuzjazmu potrafię jednak  docenić trud włożony w przygotowanie 
świątecznych dekoracji.
Od kiedy jestem szczęśliwą mamą, drążenie dyni stało się u nas w domu obowiązkiem.
Bo przecież zobaczyć radość w oczach dziecka jest przeżyciem i doświadczeniem bezcennym.
Zwykle na dyniach poprzestawaliśmy.

W tym roku postanowiłam także zrobić własną wersję świątecznego nakrycia stołu.
Wykonane zostało z rzeczy, które większość z nas w domu posiada:
lampiony, patery, talerze, szklanki, deski do krojenia.
 Większość z nich już widzieliście u mnie w wielu aranżacjach.
Pewną nowością jest czarna paterka Miss Etoile
i jeden lampionik z kosciotrupkiem marki Bloomingville (motyw ten bardzo lubię).
Kilka dyni, orzechy, tagi z kojarzącymi się  napisami, odpowiednia kolorystyka i 
halloweenowa aranżacja gotowa ;-).

Na zdjęciach nie mogło także zabraknąć szarlotki z jedynego słusznego przepisu TUTAJ .
I tak mi właśnie zleciał weekend: na pieczeniu, aranżowaniu, smutkach i radościach.
Jednym słowem na ŻYCIU.













Mam nadzieję, że kogoś  zainspirowałam tymi zdjęciami i że Wy także  pokusicie się aby własnoręcznie ozdobić stół. Takie nakrycie nie musi od razu kojarzyć się z Halloween. Wystarczy usnąć tagi z napisami, dodać kilka liści i już mamy bardzo jesienną aranżację stołu...nie wiem jak Wy ale ja lubię kiedy wokół mnie jest pięknie. Wtedy od razu przyjemniej się spędza czas ;-)

 W mojej aranżacji wykorzystałam:

Patera Miss Etoile_FROM NORD
Lampiony Blomingville _FROM NORD
Patera metalowa_H&M HOME
Zastawa stołowa, tekstylia_IKEA
Orzechowa deska do krojenia_TK MAX

Mamy już koniec października, a ponieważ w listopadzie zeszłego roku zamieściłam tutaj pierwszy post, nadchodzący miesiąc będzie miesiącem prezentowym.
Nie zdradzę jednak więcej szczegółów.
Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie.
Tymczasem, wspaniałego wtorku dla Was i udanego tygodnia.

OLA


SHARE:

24 paź 2014

IN MY MEMORIES

Witajcie!
Pogoda nie nastraja do jakiejkolwiek aktywności.
Mam ochotę zakopać się w stercie wełnianych narzut i spędzać czas w łóżku.
Gdyby nie codziennie obowiązki nic nie byłoby w stanie wyrwać mnie z tego miejsca.
Łóżko moim przyjacielem!

Zagryzam aurę za oknem ciastkami, energetyzuję się  wspomnieniem lepszej pogody.
Wspomnieniem zaklętym (całe szczęście) w zdjęciach.
Każdy sposób jest dobry aby poprawić sobie humor.
Patrząc na te obrazy aż trudno uwierzyć, że tak pięknie było 24 października dokładnie rok temu.
Nie pytajcie mnie dlaczego akurat zapamiętałam tak dokładnie datę.
Być może to z powodu niesamowitych okoliczności przyrody jakich byliśmy uczestnikami lub uczucia szczęścia jakie mi towarzyszyło na każdym etapie "wspinaczki", a może z bardziej błahej przyczyny -  hordy ujadających psów spotkanych na drodze.
Prawdą jest jednak, że wydarzenie wryło się w pamięć do tego stopnia, że jestem w stanie przywołać  w najdrobniejszych szczegółach wygląd jesiennego lasu i smak kwaśnicy zjadanej w schronisku ;-).
Było cudnie.
Nie tylko ze względu na pogodę - termometry wskazywały wtedy ponad dwadzieścia stopni-
ale przede wszystkim ze względu na to, 
że robiliśmy coś razem: F., W. i ja.

W moje życie wkradły się ostatnio smutki ( ale kto smutków nie zna?!).
Potrzebny mi całkowity RESET aby się z nich otrząsnąć.
Niech tylko się wypogodzi...RUSZYMY W GÓRY ;-).
To już postanowione!

Zapraszam was więc na wirtualny spacer jesiennym lasem.
Mam nadzieję, że na poprawę pogody nie będę musiała czekać do wiosny.












Wnętrzarsko także sporo się dzieje.
Powoli finalizuję kolejny projekt. 
A mianowicie tym razem zabrałam się na pokój Synka w mieście.
Mamy już: dywan, plakat, krzesło do biurka, graficzne poduchy.
Myślę jeszcze o wymianie zasłonek i nie mogę z dzieckiem dojść do porozumienia 
co do koloru ścian w pokoju.
Mam nadzieję, że wkrótce osiągniemy kompromis ;-).
Kto negocjował z dziewięciolatkiem ten wie, że wcale łatwo nie jest ;-).

Chatka została przedwcześnie "opuszczona". 
Ostatnie dwa tygodnie spędzaliśmy w mieście.
Można mieć: plany, rozpoczęte projekty, nadzieję na dokończenie tego co zaczęte. 
Po raz jednak kolejny przekonałam się, 
że wszystkie nasze poczynania weryfikuje życie.
Tak więc raz jeszcze ostatni  pojedziemy do Chatki na krótką chwilę:
rośliny zabezpieczyć przed zimną i przygotować  rury tak, żeby zimą nie popękały.
Może uda się wtedy  zrobić dla Was  kilka ujęć domku pogrążonego w śnie zimowym.

Jak może niektórzy zauważyli tytuł i logo bloga uległy drobnej transformacji.
Od wczoraj moja strona  nazywa się: O Zebrze.
W ten sposób ujednoliciłam nazwę w bloggerze i we wszystkich  profilach społecznościowych.

A kilka dni temu zostałam przez Marzenkę zaproszona do zabawy:


Jeśli chcecie mnie odrobinę lepiej poznać zapraszam do przeczytania odpowiedzi ;-)

1. Nad czym obecnie pracuję ?

Pokój dziecka w mieście jest dla mnie priorytetem. Projekt zmierza już do wyczekiwanego finału.
Nie wykluczone jednak, że inne wyzwania mnie od realizacji odciągną, bo ja bardzo lubię mieć harmonogram napięty do granic możliwości.

 2. Czym moja praca różni się od innych ?

Nie sądzę, żeby się czymś różniła. Wszyscy wkładamy w naszą pracę mnóstwo serca i pasję.

3. Dlaczego tworzę i piszę bloga ?

Tworzę dlatego, że muszę.
Taka karma ;-)
Kiedyś tworzyłam do szuflady, dzisiaj pokazuję swoje prace i aranżacje na blogu.
Kiedy rozpoczynałam przygodę z blogiem nie myślałam, że zdobędę tylu wiernych czytelników.
Teraz tworzę bloga dla Czytelników.
Oni są moim motorem napędowym.
Dzięki blogowi rozwijam się w różnych dziedzinach, a główną z nich jest fotografia.
I to mnie bardzo cieszy ;-).


4. Jak wygląda mój proces tworzenia ?

Jeśli oglądaliście kiedyś film "Piękny Umysł" to moje aranżacje i  projekty powstają podobnie jak
teorie matematyczne. Pojawia się pomysł i z wielu szufladek w pamięci wyciągam rzeczy, które kiedyś widziałam, dopasowuję i składam w całość już w rzeczywistości.
Do wizji dopasowuję rzeczywiste dodatki...jak czegoś nie można znaleźć w sklepach zawsze można to sobie zrobić samemu. Staram się być w swych działaniach konsekwentna ;).

To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Jeszcze na koniec motto, które ostatnio stale mi towarzyszy.
Pozytywne myślenie to podstawa i tego właśnie Wam życzę na nadchodzący weekend ;-)

OLA



SHARE:

21 paź 2014

MY LITTLE JOYS

 Witajcie
Okazało się, że większość z Was nie podziela mojego zachwytu nad marmurem.
Ale przecież to nie tragedia...fajnie, że ludzie tak bardzo się od siebie różnią
i że każdy może znaleźć wśród ogromu dodatków dostępnych na rynku coś dla siebie ;-).
Jak pisałam w poprzednim poście nie lubię przesady więc pisząc o  marmurze we wnętrzu miałam na myśli drobne elementy, które nadają aranżacji smaczku. 


Komoda, na której wyeksponowałam moją marmurową deskę jest z litego drewna bukowego.
Marmurowa deska jest raczej jednolita...nie ma na niej wyraźnych wzorów, 
co bardzo mi się podoba. Przez to, że jest niezwykle gładka pięknie odbija światło. Stanowi doskonałe uzupełnienie moich drewnianych domków.
Nie ona gra pierwsze skrzypce przez co nie przytłacza aranżacji tylko ładnie współgra z resztą elementów. 
Domkowa kolekcja ostatnio powiększyła się o szkliwiony okaz z białej porcelany marki Bloominville.
Aranżowanie tego miejsca trwało dosłownie chwilkę 
ale z efektu jestem bardzo zadowolona. 
W mieszkaniu w mieście stawiam na prostotę.
Drewno, metal i kamień to dla mnie wystarczające ozdoby ;-)



Zdecydowanym ruchem zmniejszyłam ilość ozdób na komodzie.
Dotychczas było tam sporo  rzeczy, które wprowadzały niepotrzebny chaos.
Kilka domków i stary zegar to wystarczające jesienne dekoracje.
Szczególnie lubię domek lampionik, który wygrałam w zeszłym roku u Ani Skraperki.
Podoba mi się jego metalowa trochę nieokrzesana forma.
Być może pokuszę się jeszcze o  jakiś butelkę z 
modrzewiowymi gałązkami...
teraz jednak tych kilka dekoracji  mi wystarczy.





Mam nadzieję, że spodobała Was się moja skromna aranżacja
i być może choć trochę przekonałam Was, że drobny marmurowy element zestawiony z drewnem, metalem i porcelaną może wyglądać naprawdę fajnie ;-)

Pogoda u nas iście jesienne ( zimno i deszcz) więc życzę Was słoneczka i
mnóstwo radości na cały tydzień.

OLA

SHARE:

17 paź 2014

MARBLE - MY NEW FAVOURITE

 Nie podążam ślepo za trendami.
Staram się dodatki wybierać mądrze...
przed każdym zakupem zastanawiam się czy moja fascynacja daną  rzeczą przetrwa chociaż
dwa sezony.
Wiadomo, że gust się zmienia.
A ponieważ mój zmienia się bardzo często
to jakoś nie bawi mnie wydawanie ogromnych sum na rzeczy,
które po tygodniu ciepnę w kąt lub schowam głęboko w szafie.

Mam swoje ulubione materiały drewno, metal, szkło.
Do dekoracji z nich wykonanych podchodzę niemal bezkrytycznie.
Ostatnio choruję na coś jeszcze...a mianowicie marmur.
Choroba ta nie zaczęła się gwałtownie
ale trwa już jakiś czas
co jest dla mnie sygnałem, 
że jedynym lekarstwem na  wnętrzarską dolegliwość
byłoby posiadanie chociaż malutkiego marmurowego kurzołapa.

Marmur jako element wystroju łykam jak dziecko bebiko.
 Przekonuje mnie  jako dodatek we wnętrzu: taca, patera, świecznik czy też blat stołu...chciałbym
Natomiast wnętrze przeładowane marmurzym wzorem do mnie nie przemawia,
bo po prostu nie lubię przesady.
Ze względu na moją sympatię do dwu kolorów
szczególną atencją darzę rzeczy wykonane z białego i czarnego marmuru.

Myślałam, że dodatki wykonane z tego materiału osiągają bardzo wysokie ceny.
Patrząc na ich ceny w sklepach internetowych wysnułam błędną hipotezę. 

A teraz  czas na małe sprostowanie.
Część dotycząca horrendalnych cen dodatków z marmuru
powinna zostać bezpowrotnie usunięta z posta ;-).
A to za sprawą moich ostatnich zakupów w PEWNYM SKLEPIE.
Desek marmurowych tam dostatek...
skusiłam się na dwie,
bo jak się oprzeć cenie 30 zł za  deskę o wymiarach 20x30 cm ??
Trafiło się ślepej kurze ziarno ;-)

Dzisiaj więc zostawiam Was z garścią marmurowych inspiracji ;-),
a moje nowe deski wkrótce pokażę na moim blogu.

Wszystkie zdjęcia via Pinterest ;-)








A co Wy sądzicie o dodatkach z marmuru??
Także ulegliście czarowi??

 Wczorajszy dzień okazał się być dla mnie bardzo szczęśliwy.
A to za sprawą mojej wygranej, a właściwie nie jednej, a dwóch.
Kilka tygodni temu odebrałam telefon z informacją, że zostałam
wyróżniona w konkursie na najpiękniej zaaranżowany balkon miesięcznika Moje Mieszkanie.
Wczoraj okazało się, że zajęłam 14 miejsce, a nagrodą jest
czerwoniutki pled IB Laursen ;-)

I jeszcze jakby tego było mało
wygrałam poszewkę od So Homely
Oto wzór jaki wybrałam :


Tymczasem życzę Wam wspaniałego piątku.
Jakie macie plany na weekend??
My wyjątkowo nie jedziemy do Chatki.
Tym razem obieramy kierunek na TURBACZ.

OLA


SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig