25 lip 2014

O zakupach słów kilka i Zebra jedzie na wakacje

Dwa domy do umeblowania to nie lada wyzwanie.
Zwłaszcza wtedy kiedy się nie ma nieograniczonego budżetu( o matko jak żałuję!!!) ;-).
Zwykle swoje zakupy muszę dzielić.
A raczej nie muszę, a chcę!!!.
Bo nic mnie tak nie cieszy jak każda nawet "maluśka" zmiana w naszym otoczeniu.
Więc jeśli kupuję coś dla mieszkania w mieście, kupuję coś także do chatki na wsi ;-).

Jakie zmiany zaszły w naszej miejskiej sypialni to wiecie,
a oto co kupiłam do naszej letniej Chatki ;-).

Przy okazji zakupów w sklepie Karoliny skusiłam się także na świeczniki marki NORDAL. Ponieważ dominującym w Chatce kolorem jest niebieski uważam, że te egzemplarze będą w naszym domku bardzo dobrze wyglądały ;-). I co z tego, że wystrój w Chatce nieco retro...a świeczniki te w iście nowoczesnym stylu ;-).





Chociaż na brak podusi w naszym letnim domku nie narzekam to następnym  nie mogłam się oprzeć...ach nie mogę doczekać się kiedy je Wam pokażę w miejscu docelowym. A miejscem docelowym będzie oczywiście sypialnia, której nadal nie mogę uznać za skończoną ;-)
 Już jakiś czas temu wpadły mi w oko te szydełkowe poduchy ;-) ale cena regularna skutecznie mnie do ich zakupu zniechęciła ;-)( 99 zł za sztukę to dla mnie zdecydowanie zbyt wiele ;-)). Warto było poczekać, bo teraz kupiłam je po znacznie obniżonej kwocie. Wypatrzyłam je w części sklepu z wystrojem do pokoików dziecięcych ;-).
Może mogłabym sobie wydziergać swoje własne...Mogłabym...wszak nie jest ze mnie taka straszna noga w tej dziedzinie. Poszłam jednak na łatwiznę aby mieć troszkę więcej wolnego ;-).


Kilka podusi przyjechało do mnie także z klubu wysyłkowego, który też znacie ;-)...Ich kolor powinien ładnie korespondować z narzutą chatkową, która jest...no jaka jest???
NIEBIESKA  i BIAŁA i SZARA...chyba nikt się nie spodziewał innych kolorów ;-).


 Tuż po wakacjach czeka mnie odnawianie skrzyni na pościel, malowanie łóżka i dalsze aranżacje naszego letniego domku...nie mogę się doczekać tych zmian prawie tak samo jak WAKACJI. Nawet nie wiem czy będę w stanie normalnie odpocząć...taka ze mnie niespokojna duszyczka ;-).


Kochani już za dwa dni ruszmy na wakacje.
Mam nadzieję, że uda mi się należycie odpocząć i naładować akumulatory.
Jedyne co mnie martwi to to, że wypadam z blogowego życia na dwa tygodnie i zapewne ominie mnie: mnóstwo cudownych postów i  niezliczone ilości Waszych fantastycznych zdjęć...
Mam także nadzieję, że kiedy wrócę to jeszcze tutaj będziecie.
Przesyłam Wam mnóstwo uścisków, które muszą wystarczyć ma całą moją nieobecność ;-)

OLA


SHARE:

18 lip 2014

Sypialnia z czarną ścianą

Obiecuję:bywać , komentować, lajkować i odwiedzać Wasze blogi.
Obiecuję częściej zamieszczać posty. 
A ponieważ nie chciałabym aby ktoś uznał moje obietnice za gołosłowne muszę dodać, 
że poprawa będzie... niespieszna ;-).
  Mam nadzieję, że po urlopie znów będę miała chęć realizować pomysły, które tłoczą się w mojej głowie. 
Bo jak dotychczas chęci brak.
Według mnie  lato bardzo  rozleniwia ;-).

Ale pomimo tego udało się pomalować naszą sypialnię. 
Jak wiecie marzyłam o czarnej ścianie już od dawna i 
rozważania na ten temat snułam na blogu  wielokrotnie.
No i mam i ... JESTEM SZCZĘŚLIWA, 
 a mąż nieco zaskoczony, że kolor za którym dotychczas nie przepadałam zagościł na naszej 
sypialnianej ścianie. 
Ot kobieta zmienną bywa i tyle ;-).



Przez kilka ostatnich miesięcy zmagałam się z wprowadzeniem mojej sypialnianej wizji w życie.
Zaczęłam od drobnej renowacji szafy, o której pisałam TUTAJ.
Potem kupiłam nowe lampy i drewnianą tablicę z piątką.
Wkrótce po tym w domu zagościły nowe tekstylia.
Pierwotnie pomalowana miała zostać tylko jedna ściana( na czarno) ale wyszłam z założenia, że całości potrzeba lekkiego liftingu. Więc w ciągu tygodnia ( malowaliśmy głównie wieczorami dlatego czynność potwornie rozciągnęła się w czasie ;-)) wszechobecna szarość ustąpiła miejsca bieli.
Jedna czarna ściana zupełnie nie przytłoczyła małego wnętrza. Przypomnę, że nasza sypialnia ma 2,5 metra na 2,7 więc nie mamy do dyspozycji nieograniczonej przestrzeni ;-).







  Kilka dni temu przyjechały do mnie cudowne świeczniki ze sklepu FROMNORD.
Wykonane są z cieniutkiej porcelanki i wieczorami dają niezwykle przyjemne światło ;-).
A wzór czaszki tak mi się spodobał, że "czaję się" jeszcze na świecznik z kościotrupkiem,
który również dostępny jest na stronie sklepu ;-)





Na ścianie nie mam designerskich grafik...ale znalezione w sieci monochromatyczne "twory"
blogowych koleżanek (wszelkie namiary na nie w poprzednim poście).
Zamocowane zostały na taśmie dwustronnej, która w dowolnej chwili może zostać ściągnięta bez zostawiania śladów, a to dla mnie niezaprzeczalny plus.
Kiedyś kupię sobie jakąś fajną grafikę...ale jeszcze na taką, która by mnie zachwyciła nie trafiłam ;-).

Muszę wspomnieć o dwu osobach, które niewątpliwie przyczyniły się do ostatecznego kształtu sypialni.
A mianowicie: Karolina i Ika.
Karolince za poduszkę w paski , a Moniczce za rameczkę z napisem, który zaraz po przebudzeniu wprawia mnie w dobry nastrój ;-).
Takie drobne gesty i  świadomość, że ktoś o nas myśli bezustannie mnie wzruszają ;-)


Znacie takie powiedzenie: "pośpiech jest złym doradcą"...
Nie lubię bardzo wprowadzać zmian w swoim wnętrzu spontanicznie,
wolę  mieć czas na zastanowienie, wszystko przemyśleć i wyobrażać sobie różne aranżacje.
Tylko wtedy można według mnie uzyskać spójne wnętrze.
Mam nadzieję, że i tym razem nie przeceniłam swoich umiejętności,
a moja nowa sypialnia przypadnie Wam do gustu.




A ponieważ dzisiaj piątek życzę Wam także udanego weekendu ;-)

OLA

***Oglądając teraz zamieszczone zdjęcia doszłam do wniosku, że potrzebuję jeszcze białych COTTON BALL LIGTHS,  metalowej trójki i sporych rozmiarów grafiki z czwórką ;-)( wszystko to po to aby zniwelować wrażenie pustki na czarnej ścianie...o ile sznur lampek i grafika z czarnej metalowej ramce nie będzie problemem to znalezienie metalowej trójki sporej wielkości może okazać się nie lada wyzwaniem ;-)


SHARE:

16 lip 2014

Typograficzne grafiki

Dzisiaj 16 lipiec.
Mam już za sobą malowanie sypialni, montaż progu w domku na wsi ( no nie lada wyzwanie to było, bo różnica poziomów podłóg w letnim domku spora), a miałam już skończyć:tapicerowanie  fotela, renowacje skrzyni posagowej, montaż lampy.
Takie miałam plany ;-)
Jak wiadomo to życie od dawna weryfikuje nasze plany...tak było u mnie i tym razem. 
Pomyślny  splot wcześniejszych wydarzeń skutecznie uśpił moją czujność ;-) dając nadzieję, że wszystko się wspaniale uda.
Ale nie udało się...jestem i jeszcze długo będę w totalnym niedoczasie ;-).
Ale nie wprawia mnie to wcale w zły humor...jak nie teraz to za tydzień, miesiąc czy parę miesięcy.
Są sprawy ważne i ważniejsze i ( oby tylko zdrowie dopisywało) powoli je zrealizuję ;-).
Pochłania mnie etap oczekiwania.
Oczekiwania na urlop.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że za dwa tygodnie jedziemy na wakacje, 
poczułam się bardzo zmęczona.
Wszelkie zapasy energii w jednej chwili  stopniały do zera.
Jadę na oparach.
Byle  do ostatniej niedzieli lipca ;-).
Trochę przeraża mnie, że mam zostawić Chatkę na dwa tygodnie,
bo wrócimy do niej  w połowie sierpnia.
A już w  październiku trzeba będzie zamknąć nasz azyl,  który w tym roku tak mozolnie urządzałam.
Na karku mam już tyle lat, że nie powinnam się dziwić upływowi czasu,
a jednak nadal to robię ;-).
Najpiękniejsze miesiące roku zwykle przelatują mi między palcami...
mam nadzieję, że za kilka lat będę mogła całkowicie nacieszyć się naszą Chatką,
a  wizyty w niej będą ograniczać się do pielęgnacji ogrodu i odpoczynku.
Póki co: TYRKA, TYRKA ;-)

Tych, którzy z niecierpliwością czekają na odsłonę nowej sypialni proszę o odrobinę cierpliwości.
Już w piątek pojawi się nowy wpis na blogu.
Mam nadzieję, że naszą małą metamorfozę uznacie za udaną ...chociaż zdjęć sprzed zmian nie mam
ot taka przypadłość, że o ich zrobieniu nieustająco zapominam ;-).

A dla tych co lubią monochromatyczne grafiki mam malutki prezent.
Kilka typograficznych cud do druku.

Dziękuję za pamięć, życzliwość i dobre fluidy,
których doświadczam każdego dnia ;-).

Po krzyżykowe grafiki zapraszam TUTAJ



Poniższe grafiki do ściągnięcia TUTAJ



I TUTAJ



A pod tym ADRESEM  do ściągnięcia alfabet na tablicowym tle ;-)


Przyznam, że i u mnie niektóre z nich zawisną.
Udanej środy dla Was

OLA


SHARE:

3 lip 2014

Czarna ściana

Od dawna zapowiadam, że będę miała czarna ścianę w sypialni.
No właśnie BĘDĘ miała...
Za tydzień...góra za...dwa tygodnie.
Musiałam to  napisać na blogu, bo inaczej znów tysiąc "niezmiernie ważnych"spraw odwlecze realizację tego projektu w czasie.
A trzeba Wam wiedzieć, że myślę o tym bardzo intensywnie od co najmniej dwóch  miesięcy ;-).
Farby już kupione...czekają na moją wenę. 
Przy "okazji" postanowiłam pozbyć się szarości z sypialnianych ścian na rzecz bieli ( takie czasy, że prawie wszyscy przemalowują wszystko na biało ;-)).
Ponieważ F. w niedzielę zostanie wyprawiony na dwutygodniowy obóz więc czasu będzie znacznie więcej i cichutko liczę na to, że już wkrótce będę mogła się cieszyć odnowionym pokojem ;-).

A zaczęło się zupełnie niewinnie.
-Mężu może pomalujemy sufit w sypialni?? - zapytałam, którejś soboty.
- Dobrze...nie ma sprawy - odpowiedział niczego nie przeczuwający Mąż.
- A i jeszcze z szafą bym chciała coś zrobić, kupić nowe lampy czarne...-
- Ale czarne lampy do niczego nam nie będą pasować!!!-próbował protestować.
- No nie będą...dlatego musimy przemalować ściany i zdjąć te obrazki...
- Wiedziałem, że tak będzie...zmiany, zmiany...zaczyna się od zmiany lamp...żeby się na zmianie męża nie skończyło ;-).

A więc Kochani...dzisiaj dużo zdjęć z czarną ścianą w roli głównej.
Jak sypialniana ściana "wyjdzie". A dlaczego by miała nie wyjść??!!!
Więc jeśli się "uda", to z chęcią powtórzę ją w kuchni ( w tym pomieszczeniu użyję jednak farby tablicowej ;-)).

Czarna ściana jest wspaniałym tłem dla wszędobylskiej bieli. A tej u mnie nie brakuje. 
Moja sypialnia nie jest tak duża jak te ze zdjęć poniżej ale nie obawiam się, że czarna ściana "przytłoczy" pokój. Nie mam wprawdzie pięknej białej podłogi ale olejowany dębowy parkiet powinien doskonale pasować ;-).




A taka kuchnia mi się marzy...ta powierzchnia, materiały, kolory wszystko moje ;-) I czarna ściana pomalowana farbą tablicową ...



Parafrazując powiedzenie: "ładnemu we wszystkim ładnie"...mogę śmiało powiedzieć, że czarna  ściana wygląda ładnie w każdym pomieszczeniu. Ale tak jak nie można przesadzać z ilością poduszek na sofie nie powinno się przesadzać z ilością czarnych ścian w każdym mieszkaniu( szczególnie jeśli nie mamy do dyspozycji wielkich przestrzeni ;-)).




Mam nadzieję, że już wkrótce będę Wam mogła pokazać jak czarna ściana wygląda w mojej sypialni. 
A ponieważ Wasza obecność w tym miejscu  jest dla mnie największą motywacją
będę wdzięczna za przysłowiowego "kopniaka w tyłek" ;-), 
Dobrego dnia dla Was i udanego weekendu ;-)

OLA

Wszystkie zdjęcia Via Pinterest
SHARE:
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
© O Zebrze - blog lifestylowy - wnętrza, inspiracje, DIY. All rights reserved.
BLOGGER TEMPLATE DESIGNED BY pipdig