Po tym jak zrobiłam sobie blisko trzymiesięczny urlop kosztem spadających na łeb i szyję statystyk wracam powoli na właściwe, blogowe tory. Wakacje upłynęły mi na błogim lenistwie. Oczywiście chciałabym tak napisać ;-). Ale pewnie sami wiecie jak to jest: praca zawodowa, dom, dziecko...NUDY NIE MA!!!
Prace w domu na wsi nie postępują tak szybko jakbym chciała, w tym roku jakoś brakuje siły i motywacji. Renowacja mebli dobiegła już wprawdzie końca ale z innymi planami jesteśmy daleko w lesie. . Już pod koniec lipca cieszyliśmy się odświeżonymi meblami. Zanim jednak pokażę Wam metamorfozę całości, postanowiłam skupić się w tym poście na metamorfozie małego stolika, który w domu na wsi pełnił rolę biurka ;-)
Nasze meble zostały odziedziczone po dziadkach. Mają " na bidę" z 50 lat. Ze względu na wiek są dosyć zniszczone. W wyniku dziejowej zawieruchy kilkakrotnie zmieniały swoje " miejsce zamieszkania" aby ostatecznie wylądować w naszym wiejskim domu. Stoliczek pokryty był warstwami białej niegdyś farby (obecnie w kolorze kości słoniowej), z blatem nadgryzionym zębem czasu. Po wstępnych oględzinach konstrukcja nóg okazała się bardzo stabilna, za to wygląd blatu pozostawiał wiele do życzenia. Blat zrobiony był z resztek, z tego co było pod ręką. Deski niskogatunkowego drewna tworzyły stelaż blatu, a do niego przytwierdzona była 5 mm sklejka. Ranty oklejone zdobioną taśmą. Wiedziałam, że taśmy nie chcę zachować, bo miejscami miała duże ubytki. W trakcie prac okazało się, że nie jest ona wykonana z drewna, a z czegoś na kształt glinki. W trakcie demontażu, po prostu się rozsypała.
Oto jak stolik wyglądał kiedy się za niego zabierałam:
Odnawianie stelaża podstawy:
1. Usuwanie starych powłok
Na początek, w ruch poszła opalarka. Rozgrzewałam miejscowo starą farbę, centymetr po centymetrze, a następnie podhaczałam ją szpachelką Praca szła szybko i bardzo sprawie, po upływie trzech godzin ten etap prac miałam za sobą. Następnie wstępnie oczyszczoną powierzchnię gładziłam mechanicznie papierem ściernym. Początkowo takim o gradacji 80, a potem 120.
2. Stylizacja podstawy
Do tego etapu wybrałam farbę Annie Sloan w kolorze French Linen. Farby Annie Sloan to farby, którymi można malować powierzchnię bez wcześniejszego szlifowania. Wystarczy tylko powierzchnię dobrze odtłuścić. Ja wprawdzie pozbywałam się wcześniej starych powłok ale zrobiłam to tylko dlatego, że miejscami wiekowa farba zaczynała się łuszczyć. Po dwukrotnym malowaniu farbą Annie Sloan, podstawę stolika pokryłam do utrwalenia woskiem bezbarwnym tego samego producenta. Uzyskujemy w ten sposób ładne satynowe wykończenie, które bardzo mi odpowiada. Moje projekty od ponad roku wspiera zaprzyjaźniona pracownia z Krakowa PATYNOWY, której bardzo za wsparcie, na każdym etapie projektu dziękuję.
Drugim produktem użytym do stylizacji podstawy stolika jest wosk Liberon w kolorze dąb.
Ponieważ miałam świadomość, że nie uda mi się uzyskać identycznego koloru na blacie i szufladach (różne rodzaje drewna) postanowiłam użyć produktu, który pozwoliłby mi się zbliżyć do efektu, który chciałam osiągnąć.
3. Montaż uchwytów
Odnawianie blatu:
4. Budowa nowego blatu
O ile przeobrażenie podstawy nie zabrało zbyt wiele czasu to całkiem dużo pracy włożyłam w wykonanie nowego blatu. Aby nadać meblowi nieco rustykalnego charakteru, postanowiłam na starym stelażu zamontować jesionowe deski o szerokości 15 cm. Docięłam je z szerokiej półki znalezionej w odmętach wiejskiego garażu. Półki pokryte były lazurą którą musiałam zeszlifować do zera. Po użyciu papieru o niskiej gradacji (80, 100) gładziłam powierzchnię papierem 120.
A tak stolik wyglądał w trakcie przymiarek blatu do jeszcze nie wystylizowanej podstawy ;-)
Ale tylko oczyszczony blat, z brzydkim rantem nie prezentował się zbyt okazale.
Koniecznością stało się zamontowanie na rancie odpowiedniej listwy.
Ja znalazłam swoją w jednym z marketów budowlanych.
I przy nieocenionej pomocy męża listwa została docięta i zamontowana przy pomocy kleju na blacie.
7. Stylizacja blatu
Do stylizacji blatu użyłam wosku marki Liberon w kolorze dąb.
Wosk nadaje drewnu przyjemne wykończenie i zabezpiecza je przed uszkodzeniami.
Mam wrażenie, że drewno tak wykończone oddycha.
Bardzo ładnie prezentuje się ten stolik :) Ten szary kolor farby tak się świetnie prezentuje,że początkowo myślałam iż nogi są metalowe, albo drewniane pokryte metaliczną farbą ;) Na prawdę bardzo mi się podoba. Szacunek również za cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie renowacje :)
OdpowiedzUsuńWyszło super i masz niepowtarzalny mebel.
Pozdrawiam cieplutko.
stolik genialny
OdpowiedzUsuńSuper metamorfoza! Warta włożonej pracy:-)
OdpowiedzUsuńRobi wrazenie! Pieknie odnowiony i swietnie wygladaja te szare nogi :)
OdpowiedzUsuńJetem pod wielkim wrażeniem :) To kawał dobrej roboty, wyszło pięknie. Pozdrawiam J.
OdpowiedzUsuńCudnie to wyszło! Genialnie, Olu! :D
OdpowiedzUsuńNawoskowane drewno bardzo mi się podoba.Ma idealnie ciepły odcień.Super przemiana, podziwiam jak zwykle;)
OdpowiedzUsuńPięknie odnowiony. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt koncowy! Robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńświetnie zrobiony i o połączenie kolorów ekstra
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło. Szare elementy wprowadzają nieco loftowy klimat. Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńSuper Olu. W przyszłym roku przymierzam sie do pomalowania mebli w łazience farbą kredową. Myślisz, że będzie się coś działo z tymi farbami w wilgotnym pomieszczeniu?
OdpowiedzUsuńStolik wygląda ekstra. Ma charakterek :).
OdpowiedzUsuńRewelaxcja!!!
OdpowiedzUsuńAle rewelacja! Potrafisz zdziałać cuda. Fajne połączenie kolorów, pięknie i dokładnie odnowiony mebel.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda.
OdpowiedzUsuńsuper, dużo samozaparcia, wyobraźni, artystyczne zacięcie.
OdpowiedzUsuń