Czekałam na ten moment blisko dziesięć lat. Czekałam cierpliwie, bo po drodze pojawiały się ważniejsze wydatki, a wtedy zmiany w wiejskim domu, w którym jesteśmy zwykle kilka miesięcy w roku wydawały się niepotrzebną fanaberią.
W naszej wiejskiej kuchni mamy kredens, piec kaflowy, szafkę pod kuchnię gazową, lodówkę i do niedawna były tutaj także trzy paździerzowe szafki rodem z początku lat osiemdziesiątych.
Omijałam je szerokim łukiem, a siadając przy kuchennym stole starałam się siadać w ten sposób alby mieć brzydactwa za plecami ;-).
Zdjęcia kadrowałam tak, żeby na światło dzienne nie wyciekły kompromitujące fotografie.
Kiedy już odnowiliśmy łazienkę, pokój Syna, sypialnię i przedpokoje oraz część kuchni
stało się jasne, że kącik kuchenny z przechodzonymi szafkami będzie następny w kolejce.
Od kilku lat drewniane meble kupujemy w firmie Seart.
Pierwsze łóżka do mieszkania w mieście kupiłam właśnie tam. Potem wymieniałam meble do salonu, meble do sypialni na wsi...za każdym razem kroki kierując do firmy Seart. Z zakupów byłam zawsze bardzo zadowolona, a produkty spełniały moje wymagania pod względem estetyki i trwałości. Kiedy tylko zaplanowaliśmy kolejne zmiany w naszym wiejskim domu stało się jasne,
że zdecydujemy się na mebel drewniany od zaprzyjaźnionego i sprawdzonego producenta.
O kolekcji Charlotte pisałam już w TYM poście.
Piękna stylistyka( szczególnie widać to w detalach) i jakość to coś co mnie w niej urzekło.
Na stronie sklepu oczywiście dostępne są dedykowane szafki pod zlewozmywaki. My jednak zdecydowaliśmy się wybraną szafkę
adaptować do naszych potrzeb, bo gigantyczny, głęboki zlewozmywak niezbyt podobał się mojemu mężowi ;-).
Szafka przyjechała w pięknej szarości, z surowym blatem, który postanowiłam samodzielnie zaolejować,
bo nie umiałam się w momencie zamawiania szafki zdecydować na kolor blatu ;-).
Blat pierwotnie miał być orzechowo brązowy ale jest biały, a ja jestem bardzo zadowolona z efektu, który udało się uzyskać.
W tym miejscu zniknął bojler, który ogrzewa wodę w kuchni. Został przeniesiony pod blat i schowany w nowej szafce. Pojawiły się też nowe płytki. Pewnie wielu z Was uzna je za dość "oklepane" ale pięknie odbijają światło, którego w naszej kuchni nie ma zbyt wiele.
W naszej wiejskiej kuchni mamy kredens, piec kaflowy, szafkę pod kuchnię gazową, lodówkę i do niedawna były tutaj także trzy paździerzowe szafki rodem z początku lat osiemdziesiątych.
Omijałam je szerokim łukiem, a siadając przy kuchennym stole starałam się siadać w ten sposób alby mieć brzydactwa za plecami ;-).
Zdjęcia kadrowałam tak, żeby na światło dzienne nie wyciekły kompromitujące fotografie.
Kiedy już odnowiliśmy łazienkę, pokój Syna, sypialnię i przedpokoje oraz część kuchni
stało się jasne, że kącik kuchenny z przechodzonymi szafkami będzie następny w kolejce.
Od kilku lat drewniane meble kupujemy w firmie Seart.
Pierwsze łóżka do mieszkania w mieście kupiłam właśnie tam. Potem wymieniałam meble do salonu, meble do sypialni na wsi...za każdym razem kroki kierując do firmy Seart. Z zakupów byłam zawsze bardzo zadowolona, a produkty spełniały moje wymagania pod względem estetyki i trwałości. Kiedy tylko zaplanowaliśmy kolejne zmiany w naszym wiejskim domu stało się jasne,
że zdecydujemy się na mebel drewniany od zaprzyjaźnionego i sprawdzonego producenta.
O kolekcji Charlotte pisałam już w TYM poście.
Piękna stylistyka( szczególnie widać to w detalach) i jakość to coś co mnie w niej urzekło.
Na stronie sklepu oczywiście dostępne są dedykowane szafki pod zlewozmywaki. My jednak zdecydowaliśmy się wybraną szafkę
adaptować do naszych potrzeb, bo gigantyczny, głęboki zlewozmywak niezbyt podobał się mojemu mężowi ;-).
Szafka przyjechała w pięknej szarości, z surowym blatem, który postanowiłam samodzielnie zaolejować,
bo nie umiałam się w momencie zamawiania szafki zdecydować na kolor blatu ;-).
Blat pierwotnie miał być orzechowo brązowy ale jest biały, a ja jestem bardzo zadowolona z efektu, który udało się uzyskać.
W tym miejscu zniknął bojler, który ogrzewa wodę w kuchni. Został przeniesiony pod blat i schowany w nowej szafce. Pojawiły się też nowe płytki. Pewnie wielu z Was uzna je za dość "oklepane" ale pięknie odbijają światło, którego w naszej kuchni nie ma zbyt wiele.
Czy ultranowoczesne kafle o fazowanych brzegach pasują do starego domu??
Nie dam Wam jeszcze dzisiaj możliwości oceny całego wnętrza,
bo jeszcze kilka rzeczy muszę "dopieścić"
a powinno się to udać w najbliższym czasie ;-).
O tym czy zmiany są udane zwykle świadczy to w jaki sposób odbiera się dane miejsce.
Do wyglądu tego miejsca po remoncie przyzwyczajałam się nie dłużej niż...5 minut.
Tyle wystarczyło, żeby zapomnieć, że bojler i paździerzowe szafki były z nami "od zawsze".
bo jeszcze kilka rzeczy muszę "dopieścić"
a powinno się to udać w najbliższym czasie ;-).
O tym czy zmiany są udane zwykle świadczy to w jaki sposób odbiera się dane miejsce.
Do wyglądu tego miejsca po remoncie przyzwyczajałam się nie dłużej niż...5 minut.
Tyle wystarczyło, żeby zapomnieć, że bojler i paździerzowe szafki były z nami "od zawsze".
Metamorfoza kącika kuchennego pociągnęła za sobą zmiany w całej kuchni.
Zamarzyło mi się ją trochę odmłodzić...dodać koloru.
Jeszcze tutaj tego nie widać ale możecie już zobaczyć w jakim kierunku zmierzam.
Jeśli kiedykolwiek widząc zdjęcie kuchni z białym kredensem( w dniu dzisiejszym już mocno nieaktualne, bo biały kredens także przeszedł metamorfozę) zachwycaliście się moją wiejską kuchnią to teraz wiecie, że nie każdy jej kąt był ładny i dopracowany i taki jakbym sobie życzyła.
A jak było przed remontem??
Jest na co popatrzeć :-).
To zaledwie mały wycinek mojej starej/nowej kuchni.
Nie wszystko jeszcze dokładnie wyczyszczone i widać to na niektórych zdjęciach.
Wybaczcie te drobne niedoróbki, bo pracy mamy mnóstwo i nie zawsze jest czas, żeby skupiać się na drobiazgach.
Zmiany postępują. Mam nadzieję, że z przyjemnością będziecie oglądać kolejne ich etapy.
Miłego dnia i wspaniałego tygodnia dla Was.
OLA
A jak było przed remontem??
Jest na co popatrzeć :-).
To zaledwie mały wycinek mojej starej/nowej kuchni.
Nie wszystko jeszcze dokładnie wyczyszczone i widać to na niektórych zdjęciach.
Wybaczcie te drobne niedoróbki, bo pracy mamy mnóstwo i nie zawsze jest czas, żeby skupiać się na drobiazgach.
Zmiany postępują. Mam nadzieję, że z przyjemnością będziecie oglądać kolejne ich etapy.
Miłego dnia i wspaniałego tygodnia dla Was.
OLA
No to się zgrałyśmy u mnie też dzisiaj kuchenne klimaty. Pozdrawiam Olu :)
OdpowiedzUsuńNawet bardzo Aga ;-)
UsuńWiesz, że lubię szary i różowy. Chyba się wproszę na kawę ;) Cudnie jest!
OdpowiedzUsuńWpadaj Kasia ;-)
Usuńświetna metamorfoza! Moim zdaniem kafelki pasują idealnie. I wcale nie uważam ich za ultra nowoczesne. W końcu w paryskim metrze maja podobne już od 100 lat ;)
OdpowiedzUsuńMarta i w metrze w Budapeszcie są ale tak mi się raczej z nowoczesnymi kuchniami kojarzą ;-)
UsuńPiękna zmiana! Uwielbiam Wasz wiejski domek. I nawet te paździerzowe szafki miały swój urok. Ale teraz kuchnia prezentuje się po prostu pięknie. :)
OdpowiedzUsuńA daj spokój ;-) Jaki urok?? ;-)
UsuńŚlicznie! Uroczo wygląda ten kącik po zmianie. Czekam z niecierpliwością na resztę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńCieszę się, że takie miejsca jak letnie kuchnie nie są traktowane po macoszemu i im też poświęca się uwagi i dodaje stylu :-)
OdpowiedzUsuńKawy można prosić? :-)
Oj nasz domek letni traktujemy z dużą miłością ;-)
UsuńPiękne, super motyw ze skrzyneczkami :)
OdpowiedzUsuńNie ma porównania.
Uściski serdeczne.
Tak to prawda nie ma ;-0
UsuńO Rety jak pieknie! Wykonałaś kawał dobrej pracy. Efekt bajeczny! :) pozdrawiam - Ala
OdpowiedzUsuńDziękuję Ala ;-)
UsuńZmiana jest widoczna i bardzo piękna :)
OdpowiedzUsuńCiekawie prezentują się skrzyneczki.
Te skrzyneczki to taka kropka nad I ;-)
UsuńMnie się bardzo podoba a te skrzyneczki nad zlewem to strzał w dziesiątkę:)
OdpowiedzUsuńOj tak...lubię je wszędzie ;-)
UsuńJest cudnie;) kredens bedzie rozowy??;))
OdpowiedzUsuńMnie czeka adaptacja aneksu kuchennego w budynku gospodarczym i mam nie ladazagwozdke jak zrobic cos z czegos co juz mam na zbyciu ale zeby jednoczesnie bylo ładnie;)
Kredens nie będzie różowy :-). Czasem odrobina farby potrafi zdziałać cuda ;-)
UsuńZmiana jest ogromna! Super!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńWow! Zmiany wyszły Ci rewelacyjnie, szczególnie kiedy spojrzy się na to co było przed. Szafka bardzo mi się podoba, kafle również. A dzięki dodatkom wprowadziłaś bardzo przytulną atmosferę. Gratuluje i czekam na więcej. Pozdrawiam, Magda
OdpowiedzUsuńMój mąż mówi, że musi być tak po mojemu...dużo pierdół ;-)
UsuńW letnim domu wiele się wybacza, ale nie dziwię Ci się, że chciałaś, żeby tam też było ładnie :) Początek zapowiada się bardzo ciekawie. Trochę zdziwiła mnie zapowiedź zmiany koloru kredensu - mi w dotychczas prezentowanej wersji bardzo się podobał.
OdpowiedzUsuńAle znając Olu Twoje dotychczasowe dokonania, na pewno będzie jeszcze piękniej :)
Pozdrawiam i miłego tygodnia Ci życzę!
Elu mi się wydaje właśnie, że kredens w obecnym wydaniu jest cudny i nie wiem dlaczego tak od początku nie wyglądał ;-)
UsuńTo się nazywa efekt łał! Zestawienie przed i po powaliło mnie! :) Prześliczny jest teraz ten kącik :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNo Beatko niezły tam był syf ;-. Buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńPodoba mi się bardzo - a po obejrzeniu stanu przed, nawet jeszcze bardziej :) Gdybyś nie napisała o tych drobnych mankamentach, pewnie nawet bym nie zauważyła :)
OdpowiedzUsuńJa już o stanie przed zdążyłam zapomnieć ;-)
UsuńI wcale Ci się nie dziwię :)
UsuńJest pięknie. Ja marzę o takim dniu, kiedy będę mogła zamówić szafki do mojej 18-letniej kuchni. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeatko życzę Ci, żeby to marzenie jak najszybciej się spełniło ;-)
UsuńSkrzyneczki rewelacyjnie się wpasowały w klimat wiejskiej kuchni. Super! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję buziaki ;-)
UsuńOla, brak mi słów, mogłabym tak mieszkać na co dzień, jest przepięknie!
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu...no ciężko mi stamtąd wyjeżdżać teraz ;-)
Usuńwow, to się nazywa metamorfoza! Pieknie jest teraz i stylowo. Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu i znów te skrzynki ;-)
UsuńMoje klimaty. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;-)
UsuńTo jest niebo a ziemia! bardzo fajnie zaaranżowałaś ten kącik! Też mam drewniany blat w kuchni - z dębu, w naturalnym dębowym kolorze, ale biały olej.. teraz dałaś mi do myślenia :)
OdpowiedzUsuńMałgosia do dzieła...jak dla mnie te białe blaty są super...ja mam jeszcze do zeszlifowania stół i blat na szafkę ;-)
UsuńWielka zmiana! Masz piękną kuchnię i moim zdaniem bardzo pasuje do Waszej chatki, nawet bez niebieskości :)
OdpowiedzUsuńŚciskam, Marta
Martuś niebieskości też są ;-)
UsuńWow! Piękny ten mebel! <3 Zakochałam się ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Ada...a ściereczki och, ach ;-)
UsuńWyszło po prostu cudnie! Kawał roboty! Aż zazdroszczę Ci tego zapału. A wiesz, że ja zanim pojawiła się obecna kuchnia to miałam bardzo długo (kilka lat) paździerzowe meble, które były tak stare jak ja (haha no 1dzień nas różnił).
OdpowiedzUsuńIza dziękuję...no taką mam energię...może dlatego że teraz ćwiczę nieco mniej więc muszę się gdzieś wyżyć ;-)
UsuńCzapki z głów Moja Droga!! <3
OdpowiedzUsuńDzięki Olu ;-)
UsuńWitaj:) piękna metamorfoza mam pytanie proszę powiedz mi jak poradziłaś sobie z termą tzn.
OdpowiedzUsuńczytałam, że przeniosłaś pod blat ale czy to ta sama terma czy inny rodzaj jak przy termie zamontować taki normalny kran? Też jestem skazana na termę i już mam jej serdecznie dość i tego ohydnego termowego kranu byłam pewna, że nic nie da się z tym zrobić a tu takie olśnienie :) proszę Cię odpisz, dodaj zdjęcie pozdrawiam.
Cześć..najpierw zdemontowaliśmy stary bojler, on miał chyba ze 20 lat ;-). Kupiliśmy coś takiego co się nazywa ogrzewaczem pojemnościowym podszafkowym( ma inny kształt, bardziej kwadratowy i swobodnie schował się w szafce. Wodę niestety trzeba było przerobić...skróciliśmy rurki w ścianie, położyliśmy nowe płytki. Do tych rurek w ścianie podpięliśmy ogrzewacz i wtedy można już montować zwykłą baterię. Napisz mi maila na ozebrze@gmail.com jak będę w domku na wsi to zrobię foty jak to wygląda w szafce ;-)
UsuńOla, metamorfoza na 6!Rewelacja!Faktycznie
OdpowiedzUsuńMeble Seart są super.Marzy mi się od nich stół do salonu!Zazdroszczę ci takiego domku na
Wsi...
No cudne są to prawda ;-) lubię je za jakość i wykonanie ;-)
UsuńDziękuję ;-)
OdpowiedzUsuńI to jest dobra zmiana. Teraz ma bardzo fajny klimacik:)
OdpowiedzUsuńA jaka radość z tego powodu jest ;-)
UsuńDoskonale Cię rozumiem, też przez kilkanaście lat miałam starą paździerzową, niewygodną, kilkukrotnie malowaną kuchnię, i teraz wreszcie od kilku tygodni mam nową - nie mogę uwierzyć że można z taką przyjemnością gotować :)
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana!! Szafeczka idealnie wpasowała się w ten kąt a płytki choć oklepane uwielbiam! Czekam na kolejne etapy prac ale już teraz wiem, że będzie super :)
OdpowiedzUsuńCudna teraz jest ta kuchnia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na plus i uroczo. Jako, ze to domek letni to i rozmiar kącika odpowiedni :). Jeśli ten styl przejdzie na resztę pomieszczania to na pewno będzie pięknie :).
OdpowiedzUsuńcudowna przemiana kuchenna <3 bzi
OdpowiedzUsuńCzapki z głów! Pięknie jest! Moim cichym marzeniem jest posiadanie takiej małej wiejskiej chatki w zupełnie innym klimacie niż obecne mieszkanie...ehh można pomarzyć :) buziaki
OdpowiedzUsuńOj jest na czym oko zawiesić :) Przepięknie się zrobiło! Ja to bym mogła na stałe w takiej chatce zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńA mnie te płytki się właśnie mocno retro kojarzą i zastanawiałam się ostatnio, czy będą pasować do dosyć nowoczesnej kuchni, którą sobie wymyśliłam :D
OdpowiedzUsuńU Ciebie wyglądają pięknie - zresztą nie tylko one, bo wszystko razem świetnie ze sobą współgra :)
Ja też długo czekam na rewitalizację mojej kuchni. Mam nadzieję, że moja nowa będzie równie urocza jak twoja.
OdpowiedzUsuńPo jest po prostu cudnie 😁 💞 🙌.
OdpowiedzUsuńLubię ten zlew i dlatego też mam taki. Jest na prawdę przydatny. Ty zrobiłaś świetna aranżacje łącząc stare z nowym.
Po prostu BOSKO!!!:-)))
OdpowiedzUsuńWitam, chciałam spytać o te piękne białe kafle, gdzie zostały kupione, jaki rodzaj i kolor fug do nich dobrać? Pozdrawiam, Sylwia.
OdpowiedzUsuńPiękne, białe, jasne wnętrza, świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńŚwietna kuchnia, kawał dobrej roboty! Też chętnie bym taką chciała u siebie. Na Twojej kuchni można się wzorować kochana.
OdpowiedzUsuń