Witajcie Kochani!!!
Na początku chciałam Wam podziękować za cały ogrom świątecznych życzeń ;-).
Jesteście wspaniali!!!
Mam nadzieję, że mieliście cudowne święta.
Ja niestety nie po raz pierwszy boleśnie przekonałam się, że plany swoje, a życie swoje.
Nie na wszystko mamy wpływ i nawet jeśli sporo rzeczy dokładnie zaplanujemy los zawsze może nam spłatać niezłego psikusa.
Najpierw problemy w naszej Chatce z kominem...fachowcy mają święta i niestety komina nie da się przetkać...a jak tutaj egzystować jak jedynymi źródłami ciepła piece!!!??
W sobotę wielkanocną podjeliśmy decyzję, że nie ma się co męczyć i wracamy...
Jakby tego było mało...pod domem potknęłam się na prostej drodze i upadłam bardzo niefortunnie czego
efektem jest złamanie lewej ręki i skręcenie kostki.
Nie będę Wam pisać ile czasu zajęło mi sklecenie tego posta ;-(.
Pokażę Wam nieco naszej Chatki...dwa zdjęcia, które zrobiłam przed wyjazdem...
bez ładu i składu...
Częściowo pobielony!!! sufit...mąż działał z pędzlem cały piątkowy wieczór.
Lampa brudna...mam nadzieję, że ten brud wybaczycie ;-).
Jakby ktoś miał wątpliwości pobielenie widać na drugim planie ;-)
Nasz kaflowy sypialniany piec... żadne mecyje ale nam się podoba ;-).
Staruszek ma około 60 lat, chciałabym tak dobrze się trzymać w tym wieku ;-).
Staruszek ma około 60 lat, chciałabym tak dobrze się trzymać w tym wieku ;-).
Śpieszę donieść, że wybraliśmy do naszej Chatki witrynkę całkowicie przeszkloną...okazało się, że skorup po babciach mamy naprawdę sporo i taki mebel będzie najlepszy aby je należycie wyeksponować.
No dobrze... bardziej nam się podobała i tyle ;-).
Na miejscu zmieniła się także koncepcja dotycząca gałek... ale ale to będzie dla Was taka mała niespodzianka ;-).
Z zakupów miejskich...
Kupiłam dywanik na balkon i poduszki na balkonowe siedzisko(tymczasowo poduszka pozuje na krześle)
Poprzez "moją ułomność" działania remontowo-wystrojowe mam znacznie utrudnione...
muszę Męża zagonić do realizacji moich pomysłów...co wcale nie jest takie łatwe.
Ostatnio usłyszałam: " Żono Ciebie trzeba będzie chyba zastrzelić" ;-)
I na koniec... Kochani dziękuję za udział w konkursie... z ogłoszeniem wyników powinnam wyrobić się do PONIEDZIAŁKU ( niestety dopiero wtedy). Mam nadzieję, że jakoś wytrzymacie ;-)
Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam
Udanej środy;-)
OLA
Jaki cudny piec kaflowy!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Miłego dnia ;-)
Usuńoj, ale się narobiło!!!
OdpowiedzUsuńkomin to pikuś, ale ręka w gipsie!?
mam nadzieję, że nie boli, jedynie może denerwować ;p
wracaj do zdrowia Olu :))))
a tak jakoś na usta mi się ciśnie, że nieszczęścia lubią chodzić parami... więc, jak komin się zatkał, to... coś było już na rzeczy ;p
na pewno będziesz się z tego śmiać za jakiś czas :)))))
a teraz zbieraj podpisy na gipsie! Buziaki!!!
ps. dywanik i poduszki świetne!
Usuńps. jak sufit pobielicie, to będzie cudownie :)
ps. ja byłam za witrynką oszkloną ;p
Z ręką nie jest źle... humorek dopisuje ;-) w każdym razie. Miałaś nosa z tą witrynką ;-)... skradła nasze serce. Dobrego dnia ;-)
Usuńwlasnie seidze w pracy i mmay h&m home obok, niech no tylko tworza i biegne po te podusie na krzesla;)cudowne:) wgolel kocham h&m home:)a ten dyswanik jak chcesz trzymac na balkonie, on raczej zmoknie,co?:(bo szukam czegos podobnego:)
OdpowiedzUsuńLou... ja też lubię H&M Home... dywanik na bank zmoknie... ale stwierdziłam, że i zmokną poduszki ... to będę chować jedno i drugie ;-). Z tych nie moknących to nic mi się nie podobało??
UsuńO kurcze, to sie porobilo ; ( mam nadzieje, ze szybko wrocisz do zdrowia :(
OdpowiedzUsuńPoduszki sa swietne, sama bym takie chciala...pytanie tylko bdzie bym je dala...:p
Buziaki !!!
Humor to podobno połowa sukcesu przy wracaniu do zdrowia... a tego mi nie brakuje ;-). I dla Ciebie buziaki i dobrego dnia ;-)
Usuńuuu, współczuję Ci baaardzo! wyobrażam sobie jak teraz trudno Ci jest z najprostszymi czynnościami... zdrówka życzę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ... jest trudno ale będzie pewnie lepiej ;-)
UsuńOlu współczucia i trzymam kciuki aby szybko się goiło.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wyczuwam pełną eksytacje zmianami w chatce i mam nadzieje, że to Ci humorek poprawia :)))
Dużo zdrówka i siły życzę. Buziaki posyłam
O tak to zdecydowanie na mnie dobrze działa ;-)... i na dodatek teraz nie będę się męczyć tylko paluszkiem pokazywać Mężusiowi co do zrobienia jest... cudnie ;-). Buziaki Marysiu i dobrego dnia ;-)
UsuńOlu, a ja w sprawie sufitu. Jak znajdziesz chwilkę, napisz, czy pobielacie rozwodnioną akrylową, czy innym sposobem. I czy na to pójdzie jeszcze warstwa lakieru zabezpieczającego... Wypytuję, bo czeka mnie bielenie siedzisk dorobionych do starych krzeseł. Są dębowe- maznęłam je lakierem do parkietu, bo chciałam zachować naturalny kolor dębu i nadać dużą odporność, jednak dąb mocno zmienia odcień pod lakierem. Zrobił się przeraźliwie żółty. Teraz szlifowanie i robota na nowo. Bielenie i lakier akrylowy, który nie daje takiej żółtości.
OdpowiedzUsuńMy mamy na suficie modrzew... on jest taki całkiem rudy w odcieniu ;-) ( może tego na zdjęciach nie widać)... bielimy lazurą do drewna o taką http://www.xylomal.pl/lazura.html. Przy jednokrotnym pomalowaniu biel ma odrobinę szary odcień i fantastycznie widać usłojenie... co nam akurat bardzo odpowiada... jak nie zapomnę wyślę Ci jeszcze zdjęcia z przedpokojów... to wtedy zobaczysz o co mi chodzi. Tak jest na modrzewiu. Natomiast drzwi wewnętrzne mamy sosnowe( widać fragment na zdjęciach). Pomalowane zostały tą samą lazurą 3 lata temu - nic nie żółknie, a wiadomo, że sosna lubi żółknąć ;-). Lazura nie wymaga dodatkowego zabezpieczania i akurat ta nie jest błyszcząca. Jak dla mnie super sprawa. Najlepiej pójdź do sklepu to zobaczysz na wzorniku. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńNie wzięłam pod uwagę lazury, a kilka lat temu bieliłam nią drzwi sosnowe z szafy. Nie pamiętam już jakiej firmy, ale to jest chyba lepsze i ekonomiczniejsze wyjście, bo jeden preparat wystarczy. Wielkie dzięki :)
UsuńJa zanim odkryłam tą lazurę to kredens bieliłam farbą akrylową i woskowałam. Teraz wszystko czaskam lazurą. A jak szybko praca idzie ;-)
UsuńOj, współczuję bardzo! Przykre, szczególnie jak chce się działać, a fizycznie się nie da. Życzę Olu szybkiego powrotu do pełnej sprawności, żeby się ładnie zrosło. Nie forsuj się czasem!
OdpowiedzUsuńUściski!
Asiu... dziękuję ... teraz będę ćwiczyć palec... pokazując ;-) rzeczy do zrobienia. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńO jejku! Mam nadzieję że już mniej boli. Wiem co to znaczy skręcona kostka jaki to ból, ale złamana ręka - nie??? Nie wyobrażam sobie...
OdpowiedzUsuńŚliczne poduchy i dywanik :)
Zdrowiej nam kochana :)
Dziękuję Aniu... z ręką nie jest źle... da się wytrzymać ;-)
UsuńNo to się narobiło! Ale tak to czasem w tym naszym życiu bywa- ciąg niemiłych zdarzeń nas spotyka.Ja też tydzień przedświąteczny miałam jakiś taki nie za dobry-nic mi się nie udawało!
OdpowiedzUsuńAle za to jakie masz fajne poduchy i dywanik!!!! Super!!!
Życzę ci kochana aby wszystko ci się szybko i dobrze wygoiło i pozrastało :)
Buziaczki posyłam ;0
Dziękuję Ci bardzo ;-). Właśnie sobie pomyślałam, że teraz musi być tylko lepiej ;-)
UsuńOj Ola... Ty ciamajdo! :/ 4 tygodnie w gipsie? Ale nabroiłaś... Na pewno te Święta będą niezapomniane do końca życia! A dywan i poduszki piękne!
OdpowiedzUsuńCiamajda ze mnie jak nie wiem co... ano 4... noo ale zobaczymy ile to będzie. Dziękuję ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOluś życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej sprawności !!!!!!!!!!!!! Zmartwiłaś mnie tym, ale może to znak by zwolnić, by coś na chwilę zostawić, by odetchnąć.....ja zawsze szukam drugiego dna w takich sytuacjach.....może niepotrzebnie.......może na wyrost.....ale często okazuje się ,że coś w tym jest....... A piec piękny , marzę o takim !!!!! A taka lampa to wcale nie musi być extra czysta....do takiej to by nawet nie pasowało..... Olu myślami jestem z Tobą i mam wielka wiarę w to, że szybciutko będziesz hasać jak laleczka i z ręką będzie wszystko w porządku :) Teraz wykorzystaj ten czas na odpoczynek..... Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam najmocniej jak potrafię :******
OdpowiedzUsuńOluś... ja to chora jestem jak siedzę... normalnie nie mogę odpoczywać siedząc.... balkon już dzisiaj posprzątałam... ale niestety noga mnie jeszcze pokonuje...z ręką wiadomo są ograniczenia ale nie takie znów straszne ;-). Balkon posprzątam ale okien już nie umyję... dziękuję za dobre słowa... mam teraz mnóstwo czasu... przez tydzień przymusowe chorobowe. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOlu, Zeberko Ty biedna. Proszę się do mnie na maila odezwać (bo ja tu Twojego nie widzę, ale może i jest;) to Ci jakiś hafcik wyhaftuję na pocieszenie, bo ręka złamana to przykre jest aż za bardzo. blue-anna@gazeta.pl
OdpowiedzUsuńAniu... to będzie zapewne cudowne pocieszenie... buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia życzę :-) pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilko i dobrego dnia ;-)
Usuńwracaj szybko do zdrowia i sprawnosci , fajnie ta u Ciebie
OdpowiedzUsuńbuziaki
Bardzo Ci dziękuję ;-). Dobrego dnia dla Ciebie.
UsuńNo to sobie prezent na zajączka zrobiłaś:((((((Nie miałam nigdy złamanej ręki ani nogi, mogę więc tylko domyślać się ile to cierpienia i niewygody z tym gipsem...
OdpowiedzUsuńCierpienie stłumione lekami ;-)... ale z niewygodą to prawda ;-). Dobrego dnia dla Ciebie Ewuś ;-)
Usuńojojoj, to rzeczywiście jakiś pech...ale może to już będzie cały limit wykorzystany na całą wiosnę :)
OdpowiedzUsuńpiękny dywanim, też myślałam by go kupić, ale wygrał ten z IKEA też w biało-czarne pasy
Ja mam nadzieję Karolinko, że limit wyczerpał się na rok... ja się nie mogłam zdecydować ale padło na ten ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOj bidulko, wracaj do zdrowia ! Ależ niefortunny upadek, mam nadzieję, że mimo tego humor dopisywał i było pozytywnie :))))
OdpowiedzUsuńFajnie, że bielicie sufit. Mi się to bardzo podoba. Marzymy, planujemy swój przyszły dom i jest on oczywiście drewniany, a ściany i sufity we wnętrzu to bielony świerk ♥
Pozdrawiam poświątecznie i zdrówka życzę,
Nevrinn
My zastaliśmy modrzew ( niestety) ale wiesz tak to jest ze starymi domami... masz jakiś stan zastany... a zmiany to naprawdę duże nakłady ;-)... więc modrzew zmieniamy tak aby nas za bardzo nie raził ( wiadomo, że to kwestia gustu... komuś może się podobać w tym wydaniu)... w niedzielę się już śmiałam, w sobotę do śmiechu mi nie było ...a przynajmniej nie aż tak. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńModrzew to również piękne drewno i bardzo trwałe, więc możecie śmiało bielić i posłuży wiele lat :) wiadomo, że każda renowacja to długotrwały i żmudny proces, ale efekty mogą przejść nasze najśmielsze oczekiwania :)
UsuńMy mamy na oku pewną działkę z małym staaaaaarym drewnianym domem, który - jeśli tak się złoży, że będzie nasz - będzie trzeba przewrócić do góry nogami wręcz :P mega dużo pracy, ale chcieć to móc :)))
Miłego dnia!
Więc życzę aby ta rewolucja życiowa się udała ;-)
Usuńmatko kochana! Oleńko, co ja tu czytam! aleś sobie zrobiła "prezent" na święta, nie ma co ;/
OdpowiedzUsuńmam tylko nadzieję, że nie bolało zbyt mocno i że zostałaś ładnie przyjęta przez opiekę medyczną :)
Ściskam całuję i jedz dużo galaretek i wszystko co ma żelatynę w sobie to łapka się szybko zrośnie :*
PS Poduszki świetne! gdzie kupiłaś?
Niezły prezent, co?? ;-)... z bólem było znośnie...dało się wytrzymać ;-)...o galaretkach to ja nie wiedziałam ;-). Dzięki!!!. Podusie w H&M Home ;-). Może nie widziałaś jak byłaś ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńO raju biedulko;***Zdróweczka i dbaj o siebie!;)
OdpowiedzUsuńpoduchy rewelka!
Jak znajdziesz chwilkę zapraszam na konkurs;))
buziaki;*
Dziękuję Martuś ;-) Wpadnę chętnie ;-)
Usuńojej Olu, ale się porobiło! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Niech łapka szybko i bezproblemowo się zrasta, podobnie kosteczka :-))
OdpowiedzUsuńHa! Też mam w planach zakup H&M'owych poduch na balkonową ławeczkę ;-) A piec - świetny - bardzo podobają mi się takie stare wiejskie piece :-)
Ściskam mocno :-)
Dziękuję Kochana... oby było tak jak mówisz ;-)...Tą samą podusię chcesz?? Czy może wpadła Ci w oko jakaś inna?? Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńTak, na oku mam właśnie ten wzór ;-) choć z moimi wypadami do H&M często bywa tak, że wracam czymś innym niż zaplanowałam ;-)
UsuńTo ja mam tak, że wracam z tym co planowałam i jeszcze dżwigam parę innych rzeczy ;-)
UsuńO Matko! Dobrze chociaż, że lewa...ale miałaś święta, nie ma co! Zdrówka Ci życzę i ...cierpliwości...Buziaki
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że lewa ;-)... O cierpliwość to mi będzie baardzo potrzebna ;-)
UsuńO kurcze :((( Tak Ci współczuję :( Mam nadzieję, że kontuzje szybko znikną i nic nie będzie bolało :( A co do chatki - przepiękny jest ten piec w sypialni, uwielbiam takie piece.
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia Kochana, trzymaj się!! :)
Dziękuję Moniczko...ja też mam nadzieję, że szybko wszystko będzie dobrze. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńJuż miałam nakrzyczeć ,że " CO TAK MAŁO ZDJĘĆ ?! " Ale doczytałam o Twoim peszku , więc tulę mocno i dobrą energię przesyłam !! Bidulo Ty moja ! A może to Mąż nogę podetknął ,skoro strzelać do Ciebie planuje ?:-P
OdpowiedzUsuńUściski Kochana .. i prędko z gipsu wyskakuj :-)))
Dziękuję, że nie krzyczysz tylko przytulasz...eee nie Mąż nie miał z tym nic wspólnego ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOjej ja tu wracam do Ciebie a tu takie straszne wydarzenia:) trzymam kciuki i wierzę, że tym oto sposobem wyrobiłaś rocznego pecha :)) teraz już możesz odetchnąć spokojnie :)) pozdrawiam serdecznie:) M.
OdpowiedzUsuńI ja tak myślę ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńMiłego dnia :)))
UsuńOluś współczuję, to teraz troszkę potrwa nim wrócisz do pełnej sprawności - cierpliwości Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńMiło czytać, że pozytywne myślenie i dobry humor nadal Ci dopisuje :)
Piec kaflowy cudny, bardzo podobny jest u mojej babci :)
Ściskam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
Dziękuję Ewelinko... potrwa...no cóż ;-)... pozostaje się tylko z tym pogodzić ;-). Dla Ciebie udanej środy ;-)
UsuńOlu ależ to musiał być upadek - dużo dużo zdrówka i spokoju, abyś szybciutko doszła do siebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniczko ;-)... uwierz mi upadek był nie lada akrobacją. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOj, to się porobiło. Współczuję Ci bardzo.
OdpowiedzUsuńPodobny piec stał w moim rodzinnym domu.Bardzo lubiłam się
do niego zimą przytulać.
Trzymaj się : )
Dziękuję... co dzień jest lepiej ;-)...ja też ten piec bardzo lubię. Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńAleż miałaś Oluś pechowe święta! Zdrówka życzę i trzymam kciuki za szybkie realizacje domowych planów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
No miałam ... ale teraz to już musi być lepiej ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńO kurczę! Szybkiego powrotu do zdrowia, kochana! Niech się goi ekspresowo! :)
OdpowiedzUsuńA poduchy są super, dywanik też bardzo mi się podoba, rzucił mi się od razu w oczy ;-)
Pozdrawiam i zdrówka raz jeszcze!!!
Dzięki Natalia... za życzenia powrotu do zdrowia i za opinię o poduszkach. Buziaki i dobrego dnia ;_)
UsuńOjej Ola! Ale bad luck! Ty pisałaś do mnie, martwiąc się, czemu mnie nie widać, a sama bidulka jesteś. Tyle planów, pomysłów, energii, a tu psikus i ręka w gipsie. Chociaż znając Ciebie, za bardzo Ci ona nie przeszkodzi, a jedynie może trochę spowolni. Mam nadzieję, że złamanie bez komplikacji i szybciutko się zrośnie. Trzymam kciuki, by kość się zrastała, kostka u nogi szybko wróciła do formy :))) Poduszki podobają m się bardzo bardzo! I wyglądają na wygodne. A Mąż to się chyba nieźle narobi teraz z Twoimi pomysłami :) I fajnie, że witrynke przeszkloną wybrałaś - bardzo mi się podoba :) buziaki Ci posyłam i energię naszpikowaną wapnem do zrostu kości ;**************
OdpowiedzUsuń