Dziękuję Wam za życzenia pozostawione pod poprzednim postem.
Doceniam każde słowo ponieważ nie udało mi się pozostawić na blogach, które lubię i odwiedzam żadnych życzeń.
Pokonała mnie przedświąteczna bieganina i zmęczenie, które pod koniec tygodnia solidnie dawało w kość.
Sobota upłynęła pod znakiem święcenie i sprzątania( niestety w tygodniu nie byłam w stanie wykroić na to zajęcie zbyt wiele czasu i na sobotę zostało parę rzeczy do zrobienia).
W sobotę także malowaliśmy z Frankiem porcelanę.
Jeśli nie macie pomysłu na kreatywną zabawę z Waszym dzieckiem,
kiedy każda gra nudzi, a zabawa po raz n-ty klockami nie jest już taka atrakcyjna
polecam ten sposób spędzania wolnego czasu.
Kilka dni wcześniej zakupiłam w IKEA prostą, biała porcelanę : dwa kubeczki ( mniejszy dla Franka, większy dla mnie) i dwa talerzyki. Pisaki do porcelany mamy z firmy Nerchau...bardzo żałuję, że tylko trzy kolory. O ile ja lubię wzory monochromatyczne wyraźnie mojemu synkowi brakowało kilku barw w czasie tworzenia.
Pisaki są nietoksyczne, wodne i po utrwaleniu w piekarniku w 160 stopniach naczynia nadają się do mycia w zmywarce.
(PRZETESTOWALIŚMY).
Malowanie na samej porcelanie jest dość trudne - zwłaszcza na zaokrąglonej powierzchni kubka,
dlatego jeśli planujecie podobną zabawę z dziećmi wybierzcie talerzyki.
Franek był zachwycony - uwierzcie to najlepsza rekomendacja.
To także doskonały pomysł na spersonifikowany prezent dla kogoś bliskiego: dla taty, dziadka, babci, cioci czy wujka.
Franek namalował sobie kotka, bo jest wielkim miłośnikiem tych zwierząt.
Sportretował Wacława, którego już wkrótce odwiedzimy na naszej wsi.
Sportretował Wacława, którego już wkrótce odwiedzimy na naszej wsi.
Jak już wcześniej wspominałam pomalowanie kubka jest dość kłopotliwe ( szczególnie dla dzieci) dlatego też zostałam przez niego poproszona o stworzenie kubka " do kompletu".
Komplet w pojęciu Frania oznacza, że na kubku też musi być kot ;-).
Dla siebie wybrałam prosty wzór dwu trójkątów.
Kiedy w niedzielę mieliśmy uroczysty podwieczorek i używaliśmy własnoręcznie zrobionej "zastawy" uśmiech nie schodził z twarzy Franka.
A kiedy wieczorem przybyli do nas goście z dumą prezentował swój rysunek na porcelanie - całkiem udany zresztą ;-).
Franek nie lubi rysować, nie pisze zbyt ładnie, szybko się zniechęca i brak mu cierpliwości.
Dlatego kiedy udaje mi się przekonać go do stworzenia jakiegoś malowidła
długo go chwalę, mówię, że wyszło mu świetnie, że jestem z niego dumna i , że sam powinien
być z siebie dumny, bo świetnie sobie poradził z rysunkiem.
I wcale nie muszę ubarwiać, bo radzi sobie rzeczywiście doskonale
tylko trochę brak mu wiary we własne siły.
A ja chciałabym jego wiarę budować i umocnić.
Wspaniale było spędzić te kilka dni w rodzinnym gronie.
Odpocząć, zwolnić, odzyskać równowagę i wrócić do normalności.
Znikają już u mnie ozdoby świąteczne ustępując miejsca tym stricte wiosennym.
Zgaszony róż chowam do szuflady...nie przetrwał u mnie zbyt długo.
Oczywiście wracam do żółci ;-).
A na koniec ostatnie "pozowane" zdjęcie Franka z nowym kubkiem.
Ja do Syna ( po dwudziestym nieudanym ujęciu - a to mina skwaszona, a to wytrzeszcz oczu, a to w ostatniej chwili jakiś niekontrolowany ruch): " Franek, Franek jakie z Ciebie słaby model...nie umiesz pozować"
Franek do mnie: " Mamo ale ja modelem nigdy nie zamierzałem być tylko rycerzem Jedi" ;-)
Udanego dnia dla Was i wspaniałego tygodnia ;-)
OLA
Genialne...sama zaprojektowałabym własną porcelanę :).
OdpowiedzUsuńMoje dzieci dostają głupawki przed aparatem :)) pzdr ciepło i poświątecznie
Noo u nas Gosiu najczęściej pokazywany jest jęzor i to jest świetna zabawa ;-)
UsuńO matko, u nas też jęzor.. :)
UsuńNo jęzor rządzi ;-)
UsuńLiczyłam na to, że ktoś z moich obserwowanych blogów naskrobie parę słów po tym świątecznym odpoczynku. Masz rację, że dobrze było spędzić te parę dni tylko z rodziną, ja mam wolne jeszcze dzisiaj i nim zabiorę dzieciaki "gdzieś" - jeszcze nie zdecydowałam, szukam odprężenia przy kawce tu na blogu. Fajne te wasze malowidła, pochwal synka za kotka, bardzo fajny , taki kot łobuziak :) Dobrego dnia! Aginka z http://domwielopokoleniowy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKot łobuziak, bo i Franek łobuziak ;-). Za każdym razem go chwalę, nie wiesz nawet jak bardzo -)
UsuńWspaniale spędzony czas z dzieckiem :) Takie wspólne chwile zostają w pamięci na zawsze :)
OdpowiedzUsuńSuper wyszły Wam te rysunki na naczynkach...szczególnie cudny ten talerzyk Franka :)))
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Talerzyk Franka przyćmił wszystko ;-)...muszę mu te wszystko komentarze przeczytać, wtedy dopiero będzie dumny ;-)
UsuńBrawa dla rycerza Jedi :) Świetnie sobie wymalowaliście porcelankę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję Danielko, dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńŚwietny pomysł !!! Nie ma to jak rodzinne działania twórcze :) Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńO to przecież Moniczko chodzi, żeby powstało coś fajnego ze wspólnego spędzania czasu...bo przecież o tym, że rodzi się więź to wiemy ;-)
UsuńŚwietne! Też kiedyś o tym myślałam, ale gdzieś odeszło w zapomnienie :) Czas sobie przypomnieć;) Kubek z kotem jest EXTRA!
OdpowiedzUsuńKoniecznie Kasiu ;-)
UsuńOla, rewelacyjna rekomendacja, idealny prezent, pamiatka dla nas samych taki rysunek dziecka utrwalony na naczyniu. Napewno wyprobuje z moja mala artystka. A Synek moze byc z siebie dumny, bo kot wyszedł mu cudny i mimo, ze "zawód" Jedi juz wybrał ;-) to zawsze ma alternatywę zostania właścicielem manufaktury ręcznie malowanej porcelany ;-)
OdpowiedzUsuńKamila dziękuję...tak jak mówię Frankowi jeśli chodzi o malowanie brak wiary w siebie...ale może kiedyś to się zmieni ;-). Pamiątka dla rodziców rewelacyjna ;-)
UsuńŚwietne! Każdy może stworzyć swój zestaw! Dla dzieci to na pewno wspaniała zabawa i większa przyjemność z jedzenia na takim talerzu. Wyszło Wam pięknie. Muszę gdzieś kupić takie mazaki, u mnie trudno o takie rzeczy mała mieścina i nic nie ma...
OdpowiedzUsuńJa kupiłam pisaki w internecie, bo do sklepów plastycznym mam jakoś nie po drodze ;-)
UsuńTeż kiedyś chciałam być rycerzem Jedi, póki się nie dowiedziałam, że nie mogą mieć rodziny ;)
OdpowiedzUsuńMagda my jesteśmy na etapie, że dziewczyny są ble, a jak się w jakimś filmie całują to Franek mówi: obrzydliwość ;-). Pewnie za kilka lat zechce być kimś innym ;-)
Usuńświetny pomysł na zabawę z dziećmi, no i też fajna pamiątka! muszę koniecznie zaopatrzyć się w takie pisaczki:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie...ja mam wielki sentyment do takich dziecięcych rysuneczków. ;-)
UsuńŚwietnie! Pomysł rewelacyjny i przy odrobinie szczęścia -rewelacyjna pamiątka:)
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodzi ;-)
UsuńNo i super sprawa-dziecko staje się projektantem i wykonawcą swojej własnej serii np.kubeczków :)) Nawet na prezent później można wykorzystać !
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
Połączenie przyjemnego z pożytecznym ;-)
UsuńŚwietny pomysł na zabawę! I mam wrażenie, że dorośli mają taką samą frajdę, jak maluchy podczas malowania, prawda? :) Pozdrawiam poświątecznie!
OdpowiedzUsuńA jakże potwierdzam, zabawa przednia ;-)
UsuńŚwietny pomysł! Kotek jest rewelacyjny, cały zestaw bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńMoje córki uwielbiają takie wspólne działania twórcze. Szukałam nawet kiedyś pisaków do porcelany ale nie umiałam się zdecydować. Te polecasz?
Zdecydowanie polecam - w malowanie nie trzeba wkładać siły( nie ma potrzeby dociskania mazaka do powierzchni, co jest zdecydowanym uławieniem dla dzieci) Pisaki "nie leją". Po skończonej pracy trzeba tylko zostawić rysunek do wyschnięcia na cztery godziny a potem jeszcze utrwalić w piekarniku. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńBardzo fajne te kubeczki :) i świetny pomysł na kreatywne spędzenie czasu z dziećmi, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki, udanego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńSuper pomysł i mega ten kotek na talerzyku ! Ja z moim dzieckiem próbowałam malować pisanki ale skończyło się na wbijaniu mazaka w żółtko (bo jajka miałam ugotowane). No cóż, zbyt wiele oczekiwałam od dwulatka ;) Mój syn też bardzo lubi koty (ma to chyba za mną) dlatego próbuję mu coś z motywem kota wytworzyć. Być może pokaże niedługo efekty na blogu ;))
OdpowiedzUsuńMiłego dnia Ci życzę.
Anio.
;-)...z dwulatkiem to może być rzeczywiście "zabawa". Franek ma prawie 9 lat więc nie musimy już za bardzo uważać ;-)
UsuńŻeczywiście taka zabawa w malowanie porcelany to wspaniały pomysł, żeby przekonać dzieci do prac kreatywnych. W przypadku mojej córki problemu nie ma, ale synek nie bardzo lubi rysować. Myślę, że perspektywa stworzenia takiego swojego kubeczka bardzo by mu odpowiadała. Zainwestuję w pisaki tym bardziej, że i mnie taka zabawa ucieszy :))
OdpowiedzUsuńZrób to koniecznie...mój już nie taki mały syn bardzo się cieszył z tego kotka ;-)
Usuńhehehe:) Franek to super rezolutny chłopak:D Brawa dla mamy za tak fantastyczną zabawę!
OdpowiedzUsuńOj rezolutny, czasem myślę, że aż za bardzo ;-)
UsuńAleż genialne! Koniecznie muszę kupić te pisaki, Majka byłaby przeszczęśliwa, Ona uwielbia tego typu zajęcia:) Uściski wielkie!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że lubi malować...u nas to wychodzi bardzo różnie ;-)
UsuńZestaw porcelany równie nietuzinkowy co marzenia o zostaniu Rycerzem Jedi:)
OdpowiedzUsuńHaha...Buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńGenialne! Musimy przetestować taką zabawę.
OdpowiedzUsuńZróbcie to koniecznie ;-)
UsuńOlu, fantastyczny pomysł :) jak wrócimy z wakacji zabieramy sie za malowanie :) buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu, ależ Wam tych wakacji zazdroszczę ;-)
UsuńKubki i talerze z kocimi rysunkami mogłyby trafić do masowej produkcji. Sama bym ja kupiła :-) REWELACJA!!!
OdpowiedzUsuńO Matko jak miło...muszę powiedzieć Frankowi, że jego zestaw robi furorę ;-)
UsuńOlu, cudo! Nie dość, ze świetna zabawa dla dziecka i mamy, to macie słodki komplet jedyny w swoim rodzaju. Rewelka!
OdpowiedzUsuńO to przecież chodziło Beatko ;-)
UsuńCudowny pomysł. Bardzo mi się podoba koci kubeczek i talerzyk Twojego synka. Słodki zestawik.
OdpowiedzUsuńDzięki...przekażę Frankowi ;-)
UsuńŚwietnie Wam to wyszło kochani i wzory mi się baaardzo podobają :)) Zapraszam na giveaway Oleńka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga...wpadnę, bo widziałam, że cuda rozdajesz ;-)
UsuńJak tylko zobaczyłam te zdjęcia na Instagramie to od razu się uśmiechnęłam. To przecież jest genialne! I jak pięknie wyszło :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję...dziecięce rysunki bardzo rozczulają ;-)
UsuńKreatywny pomysł i wspólnie spędzone z dzieckiem chwile to podwójna radość :), wiem to z własnego doświadczenia :)
OdpowiedzUsuńI wyszła Wam Olu cudna porcelana i świetna zabawa! Kompleciki słodziaki :)
Buziaki! Marta
Dziękuję Marta...takie chwile z dzieckiem są kapitalne ;-)
UsuńBardzo inspirujący pomysł, choć ja uwielbiam biała gładką porcelanę...i jakoś tak na to szaleństwo porwać się nie umiem!
OdpowiedzUsuńA spróbuj ;-)
UsuńŚwietna zabawa z tą dekoracją porcelany. I jest pamiątka na dłużej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPamiątka rzecz cudowna ;-)
UsuńGenialna sprawa! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńWłasnie poszukuje pisaków do porcelany i prosze jak dobrze trafiłam.od razu recenzja;-) Zdecydowanie musze sie skusic na takie zabawy z dziećmi;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoniecznie...Każdy rysunek Franka bardzo pielęgnuję...ubóstwiam te dziecinne kreski ;-)
UsuńRety jaki fantastyczny pomysł! Jestem zachwycona i koniecznie od razu zamówię pisaki!
OdpowiedzUsuńPolecam pisaki z całą odpowiedzialnością ;-)
UsuńŚwietny pomysł:-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Dzięki ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńKilka razy miałam w dłoni pisaki do porcelany, ale jakoś nie miałam do nich przekonania. Czego teraz żałuję. Porcelana ozdobiona w ten sposób ma swój niepowtarzalny urok:) Mam w rodzinie dziewczynkę, artystyczną duszę, która bardzo lubi malować. Pisaki sprawia jej dużą radość, zwłaszcza że niedługo ma urodzinki:) Dzięki za pomysł!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie i F:*
Super...widzisz ja też kiedy byłam dzieckiem to byłam bardzo artystyczną duszą ( chyba nadal jestem) i osobiście byłabym zachwycona takim prezentem...mam nadzieję, że tej dziewczynce o której piszesz też się spodoba zabawa nimi ;-)
UsuńPięknie!nie dość,że cudownie spędzony czas razem,to jeszcze jaki efekt!pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję i buziaki ślę
UsuńWacuś :D jaki zdolne dziecię!!
OdpowiedzUsuńFranek darzy tego kotka wielką miłością...i chyba z wzajemnością...bo kotek chodzi za nim wszędzie niczym pies i daje się pieszczoszyć bez końca.
UsuńŚwietny pomysł, ale na wspólne malowanie z synem muszę jeszcze trochę poczekać ;D A póki co zapraszam do siebie na małe, wiosenno-wielkanocne giveaway, które już tak długo obiecywałam :) Pozdrawiam Cię Olu serdecznie i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńOj tak Ty musisz czekać ale ten czas zleci szybciutko...nawet nie zauważysz kiedy ;-)
UsuńOlu świetny pomysł :) muszę wykorzystać i pobawić się w ten sposób z moją córcią :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, to bardzo twórcze zajęcie i mile spędzony wspólnie czas ;-)
UsuńWacuś uroczy :)))
OdpowiedzUsuń;-). Buziaki Marta ;-)
UsuńWacuś podbił moje serce!
OdpowiedzUsuńNie tylko Twoje ;-)
UsuńPiękny komplecik stworzyliście. Będzie pamiątką wspólnie spędzonych chwil na dłuuugie lata :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko poświątecznie!
O to chodzi właśnie...o pamięć...jak ja żałuję, że wcześniej nie zapisywałam "tekstów" Franka...teraz już niestety połowa wyleciała mi z głowy ;-)
UsuńJak na rycerza to jednak świetny z niego model :)
OdpowiedzUsuńHihi dzięki ;_)
UsuńPisaki kupione Będzie sie działo Dzięki za pomysł na twórczy współny czas
OdpowiedzUsuńNie ma za co...cieszę się, że z tego pomysłu skorzystasz ;-)
UsuńSuper Olu i jakże pozytywne malunki :)))
OdpowiedzUsuń;-)...pozytywnie nastawione do świata dziecko to i pozytywne malunki ;-)
UsuńMuszę sobie zapisać te pisaki na boku. Pomysł na własna porcelanę mam na liście chciejstw na przyszłość. Pięknie wyszło!!!! Fantastyczny pomysł na prezent dla dziadków. Oj będzie co robić. Dzięki Olu!
OdpowiedzUsuńP.S. pozdrowienia dla utalentowanego Rycerza Jedi.
UsuńDzięki Asiu...u nas walka teraz o ten talerz z kotkiem każdy chce na nim jeść ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńŚwietny pomysł takie wspólne malowanie! I pamiątka na lata :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Wam wyszły! Ja już dawno myślałam czym tu ozdobić talerze dla Tymka, tak by podczas posiłku mógł odkrywać nowe rzeczy :) Lecę kupić te mazaki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Monika