Za kilka dni Dzień Dziecka.
Oczywiście Franek ma swoje "oczekiwania" co do prezentów
(LEGO, LEGO, LEGO i Transformersy)
i pewnie drobna część jego zabawkowych pragnień w tym dniu zostanie zaspokojona,
jednak ja chciałabym móc ofiarowywać swojemu dziecku coś,co stawiam na pierwszym miejscu.
i pewnie drobna część jego zabawkowych pragnień w tym dniu zostanie zaspokojona,
jednak ja chciałabym móc ofiarowywać swojemu dziecku coś,co stawiam na pierwszym miejscu.
W przeszłości poczyniłam pewne inwestycje.
Zainwestowałam w dziecko poświęcając mu każdą chwilkę
kosztem samej siebie.
Wcale nie żałuję.
Nie mam za sobą spektakularnej kariery ale za to
znam Franka jak własną kieszeń.
Wiem co go smuci i na co zareaguje szerokim uśmiechem,
czego nie lubi i jakie słowa dają mu siłę.
Nie bagatelizuję jego problemów i podsycam wiarę w to, że marzenia się spełniają
- może nie od razu ale zawsze
(jedno z dziecięcych marzeń jest bliskie realizacji -w tym celu od blisko dwu lat Franek wrzuca swoje kieszonkowe do skarbonki ).
A kiedy mój syn mówi, że chciałby ze mną coś przedyskutować, zapytać o radę -
- mam poczucie dobrze wykonanego zadania.
A kiedy mój syn mówi, że chciałby ze mną coś przedyskutować, zapytać o radę -
- mam poczucie dobrze wykonanego zadania.
Jest między nami nić porozumienia.
I nawet wtedy kiedy pojawia się złość i wzajemnie pretensje Franek podchodzi do mnie i mówi:
"Mamo nie gniewaj się na mnie!! Chyba lepiej będzie jeśli smutki pójdą precz"
Czy nie ma racji??
Surowość zastąpiłam wyrozumiałością,
"Mamo nie gniewaj się na mnie!! Chyba lepiej będzie jeśli smutki pójdą precz"
Czy nie ma racji??
Surowość zastąpiłam wyrozumiałością,
a zawziętość łagodnością.
A ponieważ nie jestem nieomylna i daleko mi do ideału musiałam się także nauczyć przepraszać.
Teraz już potrafię schować własne ego do kieszeni i przyznać się do błędu.
Teraz już potrafię schować własne ego do kieszeni i przyznać się do błędu.
Chcę nadal się Franka uczyć,
żeby go słuchać i słyszeć,
żeby wyznaczać kierunek i dobrze wychować i
nadal nie zawodzić jego zaufania.
Dzieci tak szybko rosną,
a ja nie chcę już niczego przegapić.
MIŁOŚĆ,
CZAS i UWAGA
to najważniejsze
co chcę podarować swemu dziecku,
nie tylko w Dniu Dziecka
ale w każdym dniu
naszego wspólnego życia.
Udanego dnia dla Was i pięknego weekendu
OLA
Dzieci tak szybko rosną,
a ja nie chcę już niczego przegapić.
MIŁOŚĆ,
CZAS i UWAGA
to najważniejsze
co chcę podarować swemu dziecku,
nie tylko w Dniu Dziecka
ale w każdym dniu
naszego wspólnego życia.
Udanego dnia dla Was i pięknego weekendu
OLA
Olu masz rację - dałaś swojemu synkowi i przy okazji sobie najwspanialszy prezent! Bardzo podoba mi się ten wpis - nieoczywistym a jednocześnie taki mądry. Bałam się, że będzie to kolejne zestawienie prezentów do 50 zł, 100 zł i do miliona monet. Bardzo przyjemnie się rozczarowałam :)
OdpowiedzUsuńSama bardzo się staram by Jaś wiedział, że ma we mnie oparcie i po cichu marzę by wyrósł na mądrego, dobrego człowieka.
Gorąco pozdrawiam i bardzo cieszę się, że napisałaś o najważniejszym!
Magda
Może dobrzy ludzie są teraz passe ale ja też bym chciała żeby Franek wyrósł na dobrego człowieka ;-)
Usuń:-) Olu doskonale Cię rozumiem:-) my w domu robimy wszystko z myślą o dzieciach- może ktoś powie że to źle- i sprawia nam to ogromną radość cieszymy się każdą wspólną chwilą bo czas tak szybko ucieka. Największą radością jest to że oni bardzo lubią ten nasz współny rodzaj spędzania czasu ,a nam z tym dobrze:-)
OdpowiedzUsuńbuźka
Amen...i to najważniejsze ;-)
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńBardzo poruszył mnie ten wpis. Bardzo.
Ogromnie zazdroszczę Frankowi TAKIEJ Mamy.
Kształtujesz wspaniałego człowieka. Przekazujesz mu wspaniałe wartości. Ucząc się siebie na wzajem.
Chyba nie ma wspanialszego daru - prezentu, jak mieć siebie na wzajem. Poczucie bezpieczeństwa, zrozumienie i cierpliwość.
Bardzo dziękuję za ten wpis. Mogłabym długo pisać dlaczego, a może nie trzeba...
Ściskam i pozdrawiam,
K.
Kasiu...pamiętam jeden Twój komentarz...wzruszył mnie bardzo...nie musisz nic więcej pisać ;-)
UsuńU nas 1-ego czerwca nie ma materialnych prezentow, ten dzien nie rozni sie niczym od poprzednich i kolejnych, sa zabawy, przytulanie, czytanie ksiazeczek, jedynym wyjatkiem jest obecnosc wszystkich dziadkow i cudny czasem razem. Pieknego dnia :-)
OdpowiedzUsuńU nas tylko drobiazgi...chociaż marzenia mamy duże...a w zasadzie Franek ma ;-)
UsuńBardzo chciałabym w podobny sposób wychowywać swojego syna. To miłość jest najważniejsza i czas poświęcony rodzinie, a nie drogie prezenty. Dla mnie nie liczy się kariera i wszechobecny "owczy pęd". Mam nadzieję, że w przyszłości to zaowocuje :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńJestem o tym przekonana...dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńOlu, ale wspaniały post! Ja również poświęciłam swoje priorytety dla dzieci. I również nie żałuję... bo dla mnie bezcenny jest każdy moment z dziećmi! Są dopilnowane, zadbane i szczęśliwsze :) Teraz, kiedy Filipek jest już większy i idzie do szkoły mogę odrobinę pomyśleć o sobie :) Pozdrawiam Cię cieplutko!
OdpowiedzUsuńI będą dzieciństwo wspominać z uśmiechem na twarzy ;-)
UsuńJesteś wspaniałą matką Olu, bo nawet w tych słowach jest przelana wielka miłość do Franka.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś... jak słyszę Lego i Transformers to oczywiście zaraz przypomina mi się i mój synek :)
OdpowiedzUsuńWszyscy chłopcy są chyba fanami ;-)
UsuńŚwietny post! Masz rację :)
OdpowiedzUsuń;-). Miłego dnia ;-)
UsuńUśmiechnęłam się do siebie czytając to, co napisałaś. Bo ja też poświęcam swojemu dziecku każdą chwilę (na tym etapie trudno inaczej ;), a na razie nie planuję powrotu do pracy. Udaję, że nie słyszę, kiedy ktoś mówi, że za dużo się poświęcam i nie myślę o sobie. Mam nadzieję, że też powiem za kilka lat: warto było zaintesować czas, energię i całe serce. Jesteś supermamą!
OdpowiedzUsuńJa jestem Aniu o tym przekonana, że warto...bo czy masz coś bardziej wartościowego niż córka?? ;-)
UsuńŚwięte słowa. Ale czasem tak trudno pozbyć się zawziętości i surowości.. Być tak po prostu dla dziecka. Ponudzić się razem :-) Ja myślałam o karnecie na całodniowe bycie z dzieckiem z okazji dnia dziecka. Czy to głupie, czy nie, dziecko skorzysta. Taki urlop od "muszę to, muszę tamto".
OdpowiedzUsuńMoje maluchy zabawki też dostaną, bo rzadko dostają, święto to święto. Ale od mamy od serca też wpadnie coś wyjątkowego - na dniach na blogu ;-)
wspaniale to napisałaś, miłość, czas i uwaga to owocuje w mnóstwo wspólnej radości, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo wzruszający wpis o tym co tak naprawdę jest ważne.
OdpowiedzUsuńOlu, masz rewelacyjne podejście do "młodzieży". Kiedy my ich słuchamy oni słuchają nas :))) Buziaki
OdpowiedzUsuńOd razu widać, że jesteś wspaniałą mamą... Poświęcasz siebie dla Franka, coś pięknego.
OdpowiedzUsuńTo piękne, co napisałaś. Wasze wzajemne porozumienie zaprocentuje w przyszłości.
OdpowiedzUsuńślę słoneczne pozdrowienia!
Jesteś bardzo mądrą i kochającą mamą, Franek może być z Ciebie dumny :)
OdpowiedzUsuńFranek ma bardzo mądrą mamę:-)
OdpowiedzUsuń