Witajcie!
Pogoda nie nastraja do jakiejkolwiek aktywności.
Mam ochotę zakopać się w stercie wełnianych narzut i spędzać czas w łóżku.
Gdyby nie codziennie obowiązki nic nie byłoby w stanie wyrwać mnie z tego miejsca.
Łóżko moim przyjacielem!
Zagryzam aurę za oknem ciastkami, energetyzuję się wspomnieniem lepszej pogody.
Wspomnieniem zaklętym (całe szczęście) w zdjęciach.
Każdy sposób jest dobry aby poprawić sobie humor.
Mam ochotę zakopać się w stercie wełnianych narzut i spędzać czas w łóżku.
Gdyby nie codziennie obowiązki nic nie byłoby w stanie wyrwać mnie z tego miejsca.
Łóżko moim przyjacielem!
Zagryzam aurę za oknem ciastkami, energetyzuję się wspomnieniem lepszej pogody.
Wspomnieniem zaklętym (całe szczęście) w zdjęciach.
Każdy sposób jest dobry aby poprawić sobie humor.
Patrząc na te obrazy aż trudno uwierzyć, że tak pięknie było 24 października dokładnie rok temu.
Nie pytajcie mnie dlaczego akurat zapamiętałam tak dokładnie datę.
Być może to z powodu niesamowitych okoliczności przyrody jakich byliśmy uczestnikami lub uczucia szczęścia jakie mi towarzyszyło na każdym etapie "wspinaczki", a może z bardziej błahej przyczyny - hordy ujadających psów spotkanych na drodze.
Prawdą jest jednak, że wydarzenie wryło się w pamięć do tego stopnia, że jestem w stanie przywołać w najdrobniejszych szczegółach wygląd jesiennego lasu i smak kwaśnicy zjadanej w schronisku ;-).
Było cudnie.
Nie tylko ze względu na pogodę - termometry wskazywały wtedy ponad dwadzieścia stopni-
ale przede wszystkim ze względu na to,
że robiliśmy coś razem: F., W. i ja.
W moje życie wkradły się ostatnio smutki ( ale kto smutków nie zna?!).
Potrzebny mi całkowity RESET aby się z nich otrząsnąć.
Niech tylko się wypogodzi...RUSZYMY W GÓRY ;-).
To już postanowione!
Zapraszam was więc na wirtualny spacer jesiennym lasem.
Mam nadzieję, że na poprawę pogody nie będę musiała czekać do wiosny.
W moje życie wkradły się ostatnio smutki ( ale kto smutków nie zna?!).
Potrzebny mi całkowity RESET aby się z nich otrząsnąć.
Niech tylko się wypogodzi...RUSZYMY W GÓRY ;-).
To już postanowione!
Zapraszam was więc na wirtualny spacer jesiennym lasem.
Mam nadzieję, że na poprawę pogody nie będę musiała czekać do wiosny.
Powoli finalizuję kolejny projekt.
A mianowicie tym razem zabrałam się na pokój Synka w mieście.
Mamy już: dywan, plakat, krzesło do biurka, graficzne poduchy.
Myślę jeszcze o wymianie zasłonek i nie mogę z dzieckiem dojść do porozumienia
co do koloru ścian w pokoju.
Mam nadzieję, że wkrótce osiągniemy kompromis ;-).
Kto negocjował z dziewięciolatkiem ten wie, że wcale łatwo nie jest ;-).
Chatka została przedwcześnie "opuszczona".
Ostatnie dwa tygodnie spędzaliśmy w mieście.
Można mieć: plany, rozpoczęte projekty, nadzieję na dokończenie tego co zaczęte.
Po raz jednak kolejny przekonałam się,
że wszystkie nasze poczynania weryfikuje życie.
Tak więc raz jeszcze ostatni pojedziemy do Chatki na krótką chwilę:
rośliny zabezpieczyć przed zimną i przygotować rury tak, żeby zimą nie popękały.
Może uda się wtedy zrobić dla Was kilka ujęć domku pogrążonego w śnie zimowym.
Jak może niektórzy zauważyli tytuł i logo bloga uległy drobnej transformacji.
Od wczoraj moja strona nazywa się: O Zebrze.
W ten sposób ujednoliciłam nazwę w bloggerze i we wszystkich profilach społecznościowych.
A kilka dni temu zostałam przez Marzenkę zaproszona do zabawy:
Jeśli chcecie mnie odrobinę lepiej poznać zapraszam do przeczytania odpowiedzi ;-)
Jeśli chcecie mnie odrobinę lepiej poznać zapraszam do przeczytania odpowiedzi ;-)
1. Nad czym obecnie pracuję ?
Pokój dziecka w mieście jest dla mnie priorytetem. Projekt zmierza już do wyczekiwanego finału.
Nie wykluczone jednak, że inne wyzwania mnie od realizacji odciągną, bo ja bardzo lubię mieć harmonogram napięty do granic możliwości.
2. Czym moja praca różni się od innych ?
Nie sądzę, żeby się czymś różniła. Wszyscy wkładamy w naszą pracę mnóstwo serca i pasję.
3. Dlaczego tworzę i piszę bloga ?
Tworzę dlatego, że muszę.
Taka karma ;-)
Kiedyś tworzyłam do szuflady, dzisiaj pokazuję swoje prace i aranżacje na blogu.
Kiedy rozpoczynałam przygodę z blogiem nie myślałam, że zdobędę tylu wiernych czytelników.
Teraz tworzę bloga dla Czytelników.
Oni są moim motorem napędowym.
Dzięki blogowi rozwijam się w różnych dziedzinach, a główną z nich jest fotografia.
I to mnie bardzo cieszy ;-).
4. Jak wygląda mój proces tworzenia ?
Jeśli oglądaliście kiedyś film "Piękny Umysł" to moje aranżacje i projekty powstają podobnie jak
teorie matematyczne. Pojawia się pomysł i z wielu szufladek w pamięci wyciągam rzeczy, które kiedyś widziałam, dopasowuję i składam w całość już w rzeczywistości.
Do wizji dopasowuję rzeczywiste dodatki...jak czegoś nie można znaleźć w sklepach zawsze można to sobie zrobić samemu. Staram się być w swych działaniach konsekwentna ;).
To tyle na dzisiaj.
Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca.
Jeszcze na koniec motto, które ostatnio stale mi towarzyszy.
Pozytywne myślenie to podstawa i tego właśnie Wam życzę na nadchodzący weekend ;-)
OLA
Spacer po górach i lesie zawsze dobrze mi robi, dzięki Olu...Trzymam kciuki, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję. Udanego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńOlu, myśl pozytywnie i pamietaj piękne chwile jak te na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńCo do negocjacji, ten który potrafi skutecznie negocjiowac z dzieckiem poradzi sobie w każdych negocjacjach ;)
pozdrowienia
Na Ciebie zawsze mogę liczyć...odgrzebuję się i lecę zobaczyć co tam u Was nowego ;-)
UsuńSmutki, smuteczki mają maleńki dla jednych, wielki dla drugich plus. Kiedy miną, głębiej odczuwamy radość, spokój, błogość.
OdpowiedzUsuńAle niech nie przychodzą często, niech nie są zbyt ciężkie ;)
Trzymaj się ciepło, pij herbatkę z imbirem, zapalaj dużo świec jak półmrok zapada (takie nasze babskie mikro sposoby).
Ola
PS uwielbiam zdjęcia ścieżek wszelakich...
Olu słowa naprawdę mogą zdziałać cuda ;-)...dziękuję Ci więc za Twoje ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńJesień w ogóle taka melancholijna jest ... Ostatnio sobie uświadomiłam, dość późno zresztą, ale ze mną tak jest ;), że nie słucham spokojnej muzyki dlatego, że po prostu często przy niej się rozczulam ... Teraz najbardziej dobijają mnie choroby. No to życzę, żeby smutki Cię nie ograniały! Buźka!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja sama nie wiem czy to ta jesień czy melancholia...jakoś trudniej mi sobie radzić ze smutkami ;-)
UsuńOlu,smutki są jak cienie-istnieją, by później docenić blask słońca-to banał, ale i prawda. Mam nadzieję, ze jak najkrócej będą scielic się na Twoich ścieżkach:-)
OdpowiedzUsuńZdjecia nieodmiennie mnie zachwycają, kocham jesień i magię lesnych sciezek:-)
Bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa...w tej chwili są dla mnie niczym balsam ;-)
Usuńpiękne jesienne kolory oraz widoki od razu poprawiają humor :)))
OdpowiedzUsuńwłaśnie piję kawkę i podziwiam Olu Twoje zdjęcia :)
nie martw się, wszystko się ułoży, zawsze po deszczu przychodzi słońce :)))
buziaki :)
Karolka ja wiem...tylko jak ten deszcz przetrwać ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńGrunt aby potrafić sobie ten humor poprawić :))))
OdpowiedzUsuńPiekne te zdjecia jesieni, takie widoki zawsze nastrajają pozytywnie.
Miłego dnia Olu
Marysiu...właśnie dlatego nimi się ratuję. Buziaki dla Ciebie i dobrego dnia ;-)
UsuńKochana jesteś ogromem energii, pozytywnej energii, więc smutki na bok ;) Nie wolno się zamartwiać nu nu ;* ściskam ;)
OdpowiedzUsuńMartuś dziękuję...jakoś mi ta energia przez jesień siadła...no ale może jeszcze wróci ;-)
UsuńPiękna jesień:-)
OdpowiedzUsuńI dokładnie pozytywne myślenie:-)
A smutki trzeba na bok zostawić...
Pozdrawiam...
Staram się...bardzo się staram ;-). Dziękuję i wspaniałego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńTo jesteśmy dwie.Ostatnio łóżko jest moim wiernym przyjacielem,z którym strasznie ciężko się rano rozstać. Nawet L jeżdżący samochodzikami po mojej głowie nie jest w stanie spowodować by oczy się otworzyły. Aż strach pomyśleć co będzie po zmianie czasu.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne,a datę dzisiejszą uwielbiam,bo to data naszego ślubu:)
ściskam
Natalio....to teraz mam jeszcze jeden powód by datę zapamiętać ;-). Buziaki ;-)
UsuńOluś zdjęcia cudne :))) będę często do nich wracać na wirtualny, jesienny spacer :))) Znamy się krótko, a wiem o Twoich zamiłowaniach tak dużo:
OdpowiedzUsuńlubimy biel & czerń, marmur, drewno :))) Dla mnie jesteś wulkanem kreatywności, twórcą rzeczy pięknych od serca - nie powinno być w tym
smutku i zmartwień - myślimy na "+", czyli pozytywnie :D
Śle buziaki Marta :))
Dzięki Marta...ja naprawdę staram się...tylko zapewne wiesz, że czasem człowiek nic nie poradzi...zbiera się: smutki, melancholia, jesień...jakoś łatwiej myśleć pozytywnie kiedy za oknem słońce ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńPozytywne myślenie rzeczywiście może zdziałać wiele:) Buziaki Ola i baardzo pozytywnego weekendu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś...weekend nie był zły ;-)
UsuńJa powiem tylko tak: głowa do góry! Po burzy zawsze przychodzi słońce! Myślę, że wszyscy, którzy Cię otaczają (zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym) życzą Ci jak najlepiej i ja też do nich należę. Nie łam się i...do następnego posta :)
OdpowiedzUsuńJejku...potrzebuję takiego energetycznego kopa ;-)
Usuńpięknie las złapałaś jesienny :) 0by jeszcze była okazja na takie spacery!
OdpowiedzUsuńOj tak...mam nadzieję, ze wkrótce ;-)
UsuńTe leniuszku-dawaj ze mną na siłkę ;P chociaż kawa, kocyk i twoje towarzystwo brzmi świetnie :D
OdpowiedzUsuńp.s. piękne zdjęcia-i te muchomorki :D
--------------------------------------
zapraszam na mój blog www.kolor-owanka.blogspot.com
oraz na nowy FIT :D www.kolorowanka-fit.blogspot.com
Problem taki, że ja na siłkę nie mogę...trochę kiedyś przesadziłam i mam problemy z kręgosłupem ale na pilates owszem owszem ;-)
UsuńKażdy z nas ma lepsze i gorsze dni, ale najważniejsze, żeby po tych gorszych szybko się pozbierać... Pięknie pokazałaś jesień na swoich zdjęciach...
OdpowiedzUsuńA jasne to wiadomo...zbieram się, zbieram ;-)
UsuńW takim razie będę myśleć pozytywnie, przynajmniej przez weekend. Przyda się. Wyróżnienie słuszne, bo Twoje twórcze poczynania inspirują i cieszą oczy :) widoki wspaniałe, w takiej scenerii można wędrować. Puki co pogoda kiepska, ale dobrze móc wrócić do pięknych chwil i miejsc :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak ...zgadzam się z Tobą w 100% ;-)
UsuńJesień ma to do siebie, że popadamy w melancholię i dopadają nas jakieś smutki, ale weekend ma być ładniejszy, więc może i lepszy humor powróci? piękna ta Twoja jesień na zdjęciach, chciałoby się ją zatrzymać jak najdłużej. pozdrawiam serdecznie i życzę pogody... głównie pogody ducha:)
OdpowiedzUsuńEwuś...właśnie ta jesień szara, bura potęguje te moje smutki ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
Usuńsmutki precz w takim razie ...a las jesienią to ósmy cud świata :)))) pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńOj tak...cudowny jest i tajemniczy ;-)
UsuńSmutki odganiamy, przyciągamy miłe i ciepłe chwile :) Piękne zdjęcia jesieni:) Muchomorków w lesie w tym roku nie spotkałam, miło je zobaczyć u Ciebie:) Dla mnie są jak biedronka, tylko że w białe kropki. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tych biedroneczek nie dotykasz ;-). Buziaki i dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńOjej, jakie cudne zdjęcia! W tym roku jesień również nam się udała :) Wiadomo, najpiękniej jesienią jest w górach, tam liście są bardziej kolorowe, widziałam na własne oczy tydzień temu w Zakopanem :) Tylko grzybków w tym roku nie widziałam, pochowały się...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Magda
Madzia grzybki może już zebrane ;-)...w zeszłym roku w Rabce było mnóstwo...może też w Zakopanem zimniej ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńLubię las jesienią, szkoda że ta piękna, złota jesień nas opuściła. Takie zdjęcia, rzeczywiście wpływają na poprawę nastroju :) To cudownie że pamiętasz tak dokładnie waszą wycieczkę w góry. Ja też staram się długo pamiętać każdą udaną wycieczkę. Udzieliłaś fajnych odpowiedzi, podoba mi się zwłaszcza odpowiedz na 4 pytanie :) Miłego weekendu :))
OdpowiedzUsuńAnia bardzo dziękuję za Twoje słowa ...o zdjęciach, wycieczce, odpowiedziach. Rzeczywiście mam tak, że pomysł jest dla mnie iskrą, przebłyskiem...i zanim coś znajdzie się normalnym świecie zaistnieje w moim umyśle ;-)
UsuńCodziennie negocjuję z Małym Myszem, prawie 7-latkiem. Czynność trudna niesamowicie, więc życzę udanych pertraktacji :)
OdpowiedzUsuńHihi... no a im dziecko starsze to jest jeszcze trudniej ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńOluś , czasem jest tak , że pobycie smutnym też jest potrzebne , są refleksje , przemyślenia i z nich właśnie później rodzi się coś pozytywnego - tego Tobie życzę....
OdpowiedzUsuńA te cudne pocztówki leśne trzymaj w serduszku i wyciągaj w razie potrzeby .
Bardzo ściskam . Kama
Dziękuję Kamilko...nasze życie składa się ze smutków i radości ...tak było, jest i będzie...staram się już dłużej nie zamartwiać ;-)
UsuńOlu piękne pamiątki masz z zeszłego roku :)
OdpowiedzUsuńOby skutki szybko poszły precz i niezmiernie było mi Cię bliżej poznać :) Uśmiechnij się jutro będzie lepszy dzień ;)
Marzenko zdjęcia to dla mnie często najpiękniejsze pamiątki. Przeganiam smutki precz. Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńJeśli chodzi o zdjęcia to nasuwa sie tylko jedno słowo : Bajka !!! Uwielbiam taką kolorowa jesień :).......ta dzisiejsza była ponura, ale jutro ma być już słonko .....i będzie .....na pewno :) No i miło było poznać odpowiedzi na pytania :)
OdpowiedzUsuńA doły ? No ja jestem specjalistką od dołów ;)
Buziaki Oleńko :*
Oluś przecież my się troszkę znamy...to ja wiem ;-)...Ja swoje przeganiam precz. Wspaniałego dnia bez smutków dla Ciebie ;-)
UsuńPiękne zdjęcia - u mnie szaro, mgliście. A jesień na Twoich zdjęciach taka cudowna!
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też szaro i buro...Oj jak nie lubię ;-)
UsuńWyznaję zasadę, że po każdej burzy wychodzi słońce, dlatego trzymam kciuki żeby jak najszybciej się u Ciebie wypogodziło :) jesień na zdjęciach jest piękna, tego samego doświadczyłam wczoraj, kiedy pojechaliśmy nad morze zabezpieczyć domek na zimę :) buziaki i wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńAguś...oj jak ja Ci zazdroszczę tych wypadów nad morze...strasznie, strasznie...po burzy musi być spokój. Wspaniałego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńAleż piękne te Twoje jesienne kadry, te kolory wszystkie! Życzę aby smutki jak najszybciej poszły sobie od Ciebie jak najdalej:*** Buziaki Oleńko:)
OdpowiedzUsuńOluś dziękuję...przeganiam miotłą ;-)precz.
UsuńCześć Olu, mam nadzieję, że już dużo lepszy nastrój nastał w Twoim serduszku :), ja od oglądania Twoich zdjęć mam od razu lepszy wieczór - nie tylko świetne metamorfozy potrafisz zdziałać, ale również zdolny z Ciebie fotograf, ściskam,
OdpowiedzUsuńMoniczko bardzo Ci dziękuję...musi być lepiej, musi...staram się jak mogę je okiełznać ale sama widzisz, że pogoda mi nie pomaga i przez to znacznie trudniej. Ale powoli, powoli dam radę ;-)
UsuńJak zwykle przepiękne zdjęcia - bajka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Olu serdecznie:)
Dziękuję Elu, wspaniałego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńMam nadzieję Oluś, że już lepiej? Pogoda nie nastraja, ale co tam...
OdpowiedzUsuńU nas w domu mały szpital, także ja raczej z konieczności pod stertą pledów siedzę:-) Ale-byle do przodu!
Buziaki
Czekam na metamorfozę pokoju Franka... Pozdrawiam ! Kasia at home
OdpowiedzUsuń