Pokój mojego Synka na wsi jak cały dom musiał
wreszcie przejść metamorfozę.
Na wiosnę myślałam, że pokój jest skończony...
jakoś nie przeszkadzały w nim dekoracje kojarzące się z dzieciństwem,
przywiezione z pokoju w mieście
(znacie to pewnie z autopsji: jak szkoda coś wyrzucić to to coś ląduje
zwykle w garażu, piwnicy lub jak w naszym przypadku w domku na wsi).
Jakiś czas temu wrzuciłam je do mojego blogowego SECOND HANDU
i znalazły drugi dom, a ja zyskałam zastrzyk gotówki
i mogłam wprowadzać zmiany w życie ;-).
Jak zapewne pamiętacie pokój Franka jest zabudowanym dawnym przedpokojem,
stąd te skosy przy suficie. Metraż jest niewielki, mniej niż sześć metrów kwadratowych.
Jednak według mnie jest to przestrzeń wystarczająca by stworzyć dziecku jego azyl
zwłaszcza w domu weekendowym, na wsi...gdzie w pokoju tak naprawdę nasze dziecko tylko śpi, a niemal całe dni spędza na zewnątrz.
W mieszkaniu w mieście Franek niestety też nie ma większej przestrzeli do dyspozycji ;-).
Pamiętacie założenie jakimi miałam się kierować przy realizacji tego projektu??
Jeśli nie to przypomnę ;-)
Pokój miał być spójny i miał zostać wyposażony tanim kosztem ;-);
życzeniem Synka było aby nie był dziecinny
(bez czerwonych dodatków!!!),
życzeniem W. aby nie wyrzucać starych mebli.
Mąż nie powiedział jednak, że mebli przemalować nie mogę ;-).
Przede wszystkim zależało mi na wygospodarowaniu w pokoju kącika do nauki.
W weekendy w czasie trwania roku szkolnego F. musi czasem odrobić jakieś zadanie więc konieczne były: mały stolik, krzesełko i oczywiście lampka, bo w pokoju ze względu na małe okienko bywa dość ciemno ;-(.
Stoliczek zrobił mój mąż rok wcześniej. Powstał z kilku kantówek i resztki blatu bukowego.
Pierwotnie miał białe nóżki ale na potrzeby nowego wystroju nogi zostały pomalowane farbą Annie Sloan w kolorze grafitowym. Następne nogi lekko postarzyłam(ranty przeszlifowane są papierem ściernym) i zawoskowałam brązowym a następnie bezbarwnym woskiem.
Lubię ten lekko metaliczny efekt, który widoczny jest wyraźniej na frontach komody, bo ją także potraktowałam farbą i woskami ;-).
Ramki w pokoju Franka i ramka tablicy korkowej przeszły identyczną metamorfozę ;-).
Do naszego letniska przyjechało ikeowskie krzesełko z pokoju w mieście ( tam mamy już inne krzesełko). Stary pojemnik na przydasie przemalowałam tak aby pasował do całości - robiłam go bardzo dawno temu ale nadal sprawdza się znakomicie. Puszkę z herbaty Tafelgut szkoda było mi wyrzucić( bardzo spodobał mi się jej kształt) więc okleiłam ją wybraną grafiką i w tej sposób zyskałam jeszcze jeden pojemnik na dziecięce skarby. Lampy biurkowe to coś co bardzo lubię, a ta od Zorkyego skradła moje serce już dawno. O dziwo taka żarówka na "wierzchu" nie razi bardziej niż taka tradycyjnie schowana pod kloszem ;-).
Wprawne oko wypatrzy w naszym pokoiku dużo elementów pochodzących z Ikea. Te półeczki na przyprawy to według sklepowego sprzedawcy totalny hit...podobno sprzedają się jak ciepłe bułeczki.
Nie zabrakło ich i u nas, po przemalowaniu służą do ekspozycji starych dziecięcych książek po dziadkach ;-).
Zabawek na wsi mamy naprawdę niewiele...pewnie dlatego, że tutaj każdy patyk, listek czy kamyk jest bardziej atrakcyjny niż najbardziej wypasiony dziecięcy gadżet.
Nie mogło zabraknąć jednak kilku ulubionych i gier.
Kiedy nuda doskwiera ( czyli bardzo rzadko) gry są niezawodnym na nią sposobem.
Nie mogło zabraknąć jednak kilku ulubionych i gier.
Kiedy nuda doskwiera ( czyli bardzo rzadko) gry są niezawodnym na nią sposobem.
A to już komoda...Wolę kiedy większość rzeczy jest schowanych i staram się nauczyć Synka
aby dbał swoje rzeczy ale także i o porządek. Dlatego komoda stała się obowiązkowym wyposażeniem pokoju. Jak już wspominałam i ją poddałam lekkiemu liftingowi ;-)
Nie lubię tego ciepłego odcienia naturalnej sosny ale wydaje mi się, że przy tych metalicznych frontach ten kolor już tak nie razi więc drewniana część komody pozostały saute.
Komoda kupiona była bardzo dawno temu. To ikeowska seria Trofast z plastikowymi
frontami.
Zdjęcie znalezione na oxl.pl
W wersji obecnej podoba mi się bardziej i przez przemalowanie frontów według mnie zyskała bardzo na wyglądzie.
Pokój podzieliłam na trzy strefy: strefę do nauki, zabawy i strefę do spania.
Część do nauki i do spania znajdują się po dwu przeciwległych stronach pokoju
(tam zlokalizowane są meble, przez co pokój typu tramwaj zyskuje optycznie odpowiednie proporcje).
W części do nauki nad komodą wisi drewniana pacyfka i wielgachna litera F
zrobiona z trzech zawoskowanych desek ;-).
Nie mogę nie wspomnieć także o swojej wygranej, a mianowicie posterze z sówką od AGI.
Część sypialnianą widzieliście już przy okazji TEGO postu.
Nowym elementem w tej części jest poduszka od HUG THE STUFF z kotem.
Kocie motywy uwielbiamy więc nie mogło i u nas zabraknąć wielkiego oka.
Jak się oprzeć takiemu spojrzeniu??!!
Podusia jest z poliestru ale przez to jest bardzo mięciutka i niezwykle przytulna ;-)
Nad łóżkiem wisi ramka z piórkiem znalezionym na spacerze. Wiele z Was pytało w mailach i komentarzach skąd mam takie fajowskie passe-partout...odpowiadam więc: to zwykłe białe passe-partout oklejone grafikami znalezionymi w sieci.
Moje grafiki pochodzą STĄD.
W pokoju po przemalowaniu swoje miejsce znalazła też skrzynia.
Pozbyłam się jej morskiego looku na rzecz rozwodnionej mięty i czarnych wykończeń.
Do malowania użyłam farby Tikkurila.
Dywanik jutowy leżący przy łóżku szumnie nazywany jest strefą zabawy.
Franek sporo czasu spędza na kolanach ;-) więc miejsce do zabawy nawet malutkie jest w pokoiku elementem pożądanym i niezbędnym.
Jak widzicie pokoik został stworzony niewielkim kosztem
ale gigantycznym nakładem pracy.
Jeśli zliczyć godziny, które spędziłam na malowaniu i przemalowywaniu
uzbierałaby się ich całkiem pokaźna ilość ;-).
Ale ja lubię tego typu prace.
Praca nad zmianami mnie relaksuje, a myśli o efektach wprawiają w dobry humor.
Każda nawet najdrobniejsza metamorfoza jest dla mnie dążeniem do ideału i do posiadania wnętrz o jakich marzę.
Nakład pracy i świadomość trudu sprawia, że kocham swój dom jeszcze bardziej.
Nawet nie wiecie jaką radość sprawia mi dzielenie się z Wami efektami moich domowych metamorfoz.
Dlatego bardzo Wam dziękuję za każdy komentarz,
każde odwiedziny, każdy najmniejszy dowód Waszej sympatii.
A jeszcze zupełnie na koniec chciałabym pokazać Wam najpiękniejszy koci "gadżet" w naszym domku, a mianowicie kociszona Wacława Pierwszego.
Z kota dzikiego stała się (tak, nie pomyliłam formy) futrem zaprzyjaźnionym.
Ufam w jej czyste intencje.
Nie odchodzi kiedy już zje swoją porcję
tylko towarzyszy nam przez cały dzień,
podążając krok w krok za domownikami.
.
Udanej środy dla Was i dobrego tygodnia.
OLA
bardzo mi się podoba pokoik Twojego Synka. rewelacyjnie go przerobiłaś, uwielbiam takie prace niskim nakładem kosztów, przeróbki, przemalowanie, wymyślanie nowego przeznaczenia starych przedmiotów. pięknie! i tyle :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Sandrynko ;-)...bardzo się cieszę, że Ci się podoba...przeróbki niskim nakładem kosztów są także i dla mnie niezwykle ciekawe ;-)
UsuńTo kiedy sesja w magazynie wnętrzarskim? To trzeba KONIECZNIE wypromować. Olu zrobiłaś coś niezwykłego, wykreowałaś (własnymi ręcami więc liczy się podwójnie) cudowną przestrzeń dla Małego Mężczyzny. Muszę pilnować żeby mój Starszak nie podglądnął co czytam i oglądam, bo będzie ostro zazdrościł ;-)) Wielkie brawa za konsekwencje kolorystyczne - wszystko jest takie spójne. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńP.S. nawet kocińska pasuje kolorem ;-)))
UsuńAsiu...na sesję to ja nie mam odwagi ;-)...ale pewnie większość dziewczyn o tym marzy...no cóż bywa, że marzenia się spełniają ;-). Miało być spójne i najbardziej się cieszę, że udało się zrealizować ten punkt. Buziaki ;-)
UsuńOlu Kochana, Ty jesteś mistrzynią :))) Oczu oderwać nie można, od każdego z Twoich projektów, wszystko idelanie ze sobą współgra i daje taką fajną atmosfere :)))
OdpowiedzUsuńKociak - slodziak :)) Przyjemnego dnia :))
Ojej Marysiu Ty nawet nie wiesz jak mi się przyjemnie teraz zrobiło...chyba każdy się cieszy jak zostanie doceniony ;-)
UsuńPokoik rewelacja! Gratuluję pomysłu :). Pięknie dobrane detale i kolorystyka :). Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńŚciskam :) Marta
Dziękuję Marta, udanego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńKochana, bardzo podoba mi się cały pokój. W kąciku do spania najchętniej sama bym się położyła :) Skrzynia wygląda rewelacyjnie, w przyszłym roku czeka nas przeprowadzka i marzy mi się taka skrzynia, więc zaczynam polowanie ;) Kącik do nauki fajnie zaaranżowany, świetny jest kolor na jaki przemalowałaś półki i organizer. Uwielbiam kiedy odsłaniasz swoje kąty przed nami! buziaki!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tyle ciepłych słów i szczegółowe wytłumaczenie co Ci się podoba ;-)
UsuńDobra robota Zeberko!!:) pozdrawiam ciepło!!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
Usuńto co mnie najbardziej urzeka w Twoich projektach Olu, to to, że nie są nudne i fantastycznie dobierasz kolory oraz ciekawe przedmioty! :)))))
OdpowiedzUsuńi tym razem kolorystyka mnie zachwyca, uwielbiam odcienie mięty, turkusu i szarości, i okazuje się, że również Faceci takie lubią ;)
Drewniane "F" jest boskie! :))))
buziaki :))))
Karolinko...staram się zawsze aby wnętrze nudne nie było ;-)...cieszę się, że mi to jako tako wychodzi ;-). Buziaki Kochana ;-)
Usuńboski pokój - bardzo stylowy. podziwiam, jak pięknie to wszystko przemyślałaś i wykonałaś
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję...nawet nie przypuszczałam, że w tych kolorach Franek będzie się tak świetnie czuł ;-)
UsuńPokój marzenie!! Kolorystyka, dodatki - wszystko mnie zachwyca:-) brawo ode mnie za takie cudowne wnętrze!
OdpowiedzUsuńDziękuję Magda i przesyłam uściski ;-)
UsuńJestem zachwycona pokoikiem, jego kolorystyką i spójnością :) Gratuluję ( po raz kolejny ;)) kreatywności i wytrwałości w dążeniu do celu :) Warto poświęcić te godziny pracy na taki efekt :)
OdpowiedzUsuńA mój wzrok przyciągnęły też stare książki :) Bardzo lubię wracać do dawnych bajek :)
Miłego dnia :)
Ewelinko dziękuję...tych książek mamy naprawdę sporo...to tylko część...te stare już blisko stuletnie są pochowane w komodzie ;-)
UsuńWow super zmiany!
OdpowiedzUsuńWszystko idealnie dobrane, wszystko pasuje do siebie :)
BUZIAK :*
I tak właśnie miało być...miało pasować ;-)
Usuńfantastyczny jest!ale chyba juz to pisałam kiedys:) pojemnik na kredki bardzo mi sie podoba;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko...pojemnik na kredki to naprawdę stara historia ;-)
UsuńOlu, jesteś dla mnie niesamowitą motywacją :) Udowadniasz, że się da. A ja uwielbiam projekty wykonane niewielkim kosztem (finansowym, bo dużym kosztem pracy - ale to sama przyjemność), jestem też zwolenniczką wykorzystywania ponownie mebli i dodatków po większych lub mniejszych przeróbkach.
OdpowiedzUsuńNiektórzy wydają fortuny, a nie mają nawet części tego efektu i klimatu :)
Pozdrawiam ciepło!
Elu...jak ja się cieszę, że Cię motywuję...to bardzo przyjemne gdy jest się dla kogoś motywacją i inspiracją ;-)...to nie jest tak, że nie mam w domu rzeczy droższych...ale jak nie muszę to wolę osiągnąć podobny efekt bez wydawania ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńWiem, wiem... byłam na stronie http://www.seart.pl/ i wiem, ile te meble kosztują.
UsuńZ urządzaniem wnętrz jest jak z ciuchami: wystarczy umiejętnie połączyć rzeczy drogie z bardzo tanimi, a wszystko łącznie wygląda, jak milion dolarów!
I Ty, Olu, tę umiejętność łączenia posiadasz :)
kolejny raz nie mogę się nadziwić,że Ty to tak sama wszystko przerobiłaś i zaaranżowałaś,pokoik wygląda rewelacyjnie a moim hitem jest skrzynia i pojemnik na przydasie stojący na Franiowym biurku :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję...staram się jak mogę...tym bardziej się cieszę, że wychodzi przyzwoicie ;-)
UsuńBoże :)) Kobieto - Ty Jesteś genialna. Rewelacyjnie tu wszystko pasuje i tworzy niepowtarzalny klimat. A ja żeby sklecić chociaż jedno pomieszczenie w całość czekam latami;)))) Bo wciąż mi czegoś brakuje , coś nie pasuje , na coś brak czasu. I tak całe życie :)) Buziaki
OdpowiedzUsuńIlonko...ale oczywiście ja też mam tak jak Ty...coś latami trwa...np montujemy próg w Chatce drugi rok ;-)...muszę się jednak przyznać, że te wszystkie Wasze komentarze dają mi niesamowitego powera ;-)
Usuńpokój jest rewelacyjny - wszystko tworzy oryginalną i spójną całość - świetnie! :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję ;-)
UsuńUdowadniasz, że nie liczy się metraż tylko pomysł i jego realizacja. Pokoik jest niesamowity, spójny, bardzo klimatyczny i oryginalny. I szczerze mówiąc na zdjęciach wygląda na o wiele większy. Oj masz talent Olu!:)) Uściski:***
OdpowiedzUsuńOlu iluzja...naprawdę jest malutki...ale ja chyba jestem mistrzynią małego metrażu...zawsze udaje mi się wygospodarować kilka dodatkowych centymetrów na małej powierzchni ;-)
UsuńSama z ogromną chęcią bym zamieszkała w takim pokoju :D te kolory i ta boska lampka !!!! :))) Pozdrawia Kociołek Meni.
OdpowiedzUsuńWitaj Marzenko...udanego dnia dla Ciebie ;-)...oczywiście dziękuję za Twoją opinię ;-)
Usuńwiesz, chodzi o detale. pięknie!
OdpowiedzUsuńOj tak detale najważniejsze ;-)
UsuńPiekny pokój , masz fajny gust . Ale mnie urzekły szczególnie piękne ksiązki Twojego syna. To dużo mówi.
OdpowiedzUsuńChodzi o to, żeby zaszczepić w dziecku poczucie estetyki od początku. Książki także dobieramy starannie...a te stare po dziadkach z pięknymi ilustracjami są nam szczególnie bliskie ;-)
UsuńJejku jak ładnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam ;-)
UsuńOlu, jest czadersko! Trofast po zmianach świetnie się wpisał w pokój, można pomyśleć, że to metal nie plastik :)
OdpowiedzUsuńO to właśnie chodziło...podobnie mamy wykończone biurko ;-) w mieszkaniu w mieście ;-). Buziaki Aniu ;-)
UsuńPiękny ten pokój. Zazdroszczę konsekwencji w doborze dodatków - piękna kolorystyka. Całość daje pełny efekt. U mnie niestety zawsze z tymi dodatkami to jakoś tak ni do końca wszystko do siebie pasuje :) Podziwiam Twojego blogasa - super!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aga...bardzo się cieszę, że Ci się u mnie podoba...dobrego dnia ;-)
UsuńOla, pokój jest po prostu piękny. I kolejny raz stwierdzam - zdjęcia super:) Wszystko, ale to absolutnie wszystko mi się tutaj podoba! Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś...mówiłam, że jesteś bardzo łaskawa ;-)
UsuńŚwietny pokoik małego mężczyzny,z całą pewnością mały go uwielbia :))
OdpowiedzUsuńOj tak...chociaż on nie bardzo lubi zmiany na początku ;-)...np jak zmienialiśmy samochód to płakał, że jest do starego przywiązany;-), a jak wsiadł do nowego to od razu pokocham...typowy facet ;-)
UsuńOlu, bardzo zorganizowana z Ciebie kobietka. To tchnie z Twoich postów. Aranżacje pod względem funkcjonalności masz bardzo przemyślane. Nie myliłam się pisząc na fb, że będzie super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Dziękuję Olu...funkcjonalność u mnie zawsze na pierwszym miejscu ;-). Buziaki i dobrego dnia ;-)
UsuńPrzestrzeń idealna dla młodego chłopca! Ciekawa jestem kiedy ja będę mogła myśleć o przestrzeni dla maluszka... ah, rozmarzyłam się ;) Poz raz kolejny pod urokiem śladu kartofelka !
OdpowiedzUsuńHihi Aniu...kartofelki rządzą. Serdecznie pozdrawiam ;-)
UsuńAle rewelacja... fantastyczny wybór kolorów! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Pięknie :)
OdpowiedzUsuńMagda bardzo Ci dziękuję ;-)
UsuńAż trudno mi uwierzyć, że tak mała przestrzeń została podzielona tak funkcjonalnie:) Jest wszystko, a jednocześnie uniknęłaś przeładowania- i to wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję...trochę się musiałam namyśleć jak to ma wyglądać ale z efektu jestem bardzo zadowolona ;-)
UsuńPokój jest świetny, ostatnio bardzo podoba mi się połączenie czerni i naturalnego drewna, brawo !!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i ja lubię to połączenie ;-)
Usuńwow na tę komodę z czerwonymi frontami chyba nie zwróciłabym uwagi, wykorzystałaś ją po mistrzowsku! Świetny jest też poster z sową!
OdpowiedzUsuńNo, a ja o zgrozo zwróciłam ;-)...ale cieszę się, że udało się przerobić ;-)
UsuńBrak mi słów,którymi by mogła wyrazić swój zachwyt!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbosko!!!!!!!!!!!!!
ściskam
Dzięki Natalia...miłego dnia dla Ciebie ;-)
UsuńThis is an awesome room. Love what you did with the space. Thanks for linking to my site.
OdpowiedzUsuńThank you a lot Karisa. My pleasure ;-)
Usuńbardzo mi się podoba. czuć spójność i harmonię.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej przypadł do gustu pojemnik na kredki. chciałabym widzieć coś takiego u Syna, aby móc ogarnąć te wszystkie kredki i pisaki :)
ale reszta jest równie zachwycająca. sama przyjemność przebywać w takim pokoju.
pzdr Gosia
I o tym Gosiu pomyślałam, żeby móc wszystkie drobiazgi ogarnąć. Zrób sobie podobny, bo to zaledwie kilka chwil ;-)
Usuńsuper, piękny ten drewniany skos
OdpowiedzUsuńDziękuję...podobny mamy w przedpokoju. Pomalowałam go tylko białą lazurą, bo był intensywnie czerwony(modrzew ;-)).
Usuńkapitalny look! świetnie wszystko razem zgrałaś! buziaki ślę ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję Marta...i dla Ciebie dobrego dnia ;-)
UsuńOlenka genialnie urzadzilas pokoik:)) z takim wyczuciem kolorow i przestrzeni, swietnie:)) i sowwka sie wpasowala - bardzo sie ciesze:) Pozdrawiam kochana!
OdpowiedzUsuńAguś...no jak jest piórko to musi być i sówka...i jak ją zawiesiłam to się poczułam tam jakby tam była od zawsze ;-)
UsuńWitaj Wacławie Pierwszy :))) Olu, ja to nie wiem, czy na duracell chodzisz, czy na baterie słoneczne czy na jakieś inne akumulatory, ale skąd Ty na to wszystko bierzesz czas/chęci/energię ? :)))))) podziwiam zawsze cokolwiek zrobisz i zawsze jestem pod wrażeniem każdej metamorfozy. Tak jest i teraz - pokój wspaniały. Jakim cudem wyciągnęliście z niego syna, żeby do domu wracać? Buziaki Kochana ogromne :********
OdpowiedzUsuńMagda ja nie mogę usiedzieć w miejscu...czasem nawet po nocach nie śpię bo mnie to wszystko atakuje ;-)...zawsze mam pracy po łokcie...ale ja lubię ten stan...chyba już zaczęłam wypoczywać modernizując i poddając metamorfozom ;-)
UsuńPodziwiam Cię za ogrom pracy jaki włożyłaś, wszystko idealnie ze sobą współgra. Efekt jest znakomity! Pięknie! Pięknie! Wracam wzdychać dalej:)
OdpowiedzUsuńUściski!
Bardzo Ci dziękuję ;-)...buziaki dla Ciebie ;-)
UsuńSkrzynia jest świetna! Jak wszystkie Twoje metamorfozy..A hasło pt." byle nie czerwień", znam z autopsji, gdy na wiosnę mój brat powiedział "koniec z czerwienią", będzie mięta i grafit. Gratuluję kota! Czekam na nowe wpisy!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Pozdrawiam Agata :)
Dziękuję Aga...skrzynia to chyba była jedna z najłatwiejszych metamorfoz jakie przeprowadziłam ;-)...gorzej było z przemalowywaniem plastikowych frontów...to widzę, że i u Ciebie podobnie ;-). Udanego dnia ;-)
UsuńOlu, pięknie!!!! Brak słów.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję ;-). Udanego dnia ;-)
Usuńboski pokój! bardzo mi się podoba jest bardzo spójny
OdpowiedzUsuńa dywanik to ten ikoewski? jak się sprawdza?
Anitko...nie ikeowski...kupiłam go na alledrogo za 12 zł( on jest zrobiony ze sznurka jutowego, ma wymiar 70X120)). Troszkę intensywnie pachniał( mąż twierdził że szczurem ale to klasyczny zapach sznura). W pokoju sprawdza się świetnie...jest wytrzymały...chociaż nie za miękki. Mamy identyczny w przedpokoju i do przedpokoju odradzam...bywa, że wnosimy na butach sporo wilgoci, a wilgoć mu nie służy ;-)
UsuńFantastyczny pokój !!! Wszystko idealnie dopasowane. Zadziwiłaś mnie tym, że można przemalować plastikowe fronty szuflad. Teraz wyglądają rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
DZiękuję Brydziu...można, można...i idzie szybko i łatwo. dziękuję Ci za tyle ciepłych słów...
UsuńŚwietna metamorfoza szafki z IKEA! Czy te fronty szuflad pomalowałaś farbą Annie Sloan? Efekt powala! Cały pokój jest zresztą świetny. Pozdarwiam, ach!
OdpowiedzUsuńTak...malowałam AS i na to jasny wosk i ciemny. Podobną metodę zastosowałam u mojego synka w pokoju w mieście na odnawianym biurku ;-)
UsuńJestem na etapie dopieszczania pokoju synka i tak sobie podglądam u Ciebie Olu :) Co prawda mój nie ma jeszcze 2 lat więc jesteśmy na innym etapie, ale bardzo podobają mi się Twoje pomysły na zagospodarowanie ścian. Zresztą calutki pokój mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKomoda przy biurku to świetne rozwiązanie. Swojej córce kupiłam klasyczne biurko i teraz trochę żałuję, bo t szafce na książki ma ciągle bałagan i nic nie ma swojego miejsca. Szuflady to praktyczniejsze rozwiązanie.
Pozdrawiam :)